Najtrudniejsze nie są kroki. Najtrudniejsze jest przełamanie w sobie oporów i zawstydzenia. Potem faktycznie nogi same niosą… do modlitwy.
Żeby się modlić, nie trzeba zawsze klękać. Można, jak król Dawid, zatańczyć dla Boga – przekonują tancerze ze Słupska. Ela i Krysia trochę się niepokoją, czy nie będą najstarsze w grupie. Ale koniecznie chcą spróbować. – W Izraelu byłam dwa razy, za trzy miesiące znowu jadę. Kolorów, smaków i zapachów Ziemi Świętej już doświadczyłam, ale kulturę znam wyłącznie z filmów i książek, a chciałabym to poczuć – przyznaje Krysia Kazimierczak z Ustki.
Taniec może być modlitwą
Wszelkie obawy pryskają, gdy zaglądają do przyparafialnej salki. Do tańca izraelskiego nie trzeba mieć ani figury baletnicy, ani specjalnych umiejętności. – Uczymy kroków tańca, ale nie one są najważniejsze. Celem jest uwielbienie Boga, a nie idealne zapamiętanie układu – przekonuje Edyta Pawlak.
Sama od trzech lat odkrywa, że taniec może być modlitwą. Nawet taką, w której się trwa, gdy wszystko inne zawodzi. – Spodobało się Duchowi Świętemu, żeby Boga uwielbiać w przeróżny sposób: i słowem, i modlitwą na kolanach, i muzyką. Ale wlał jeszcze w serca ludzi pragnienie tańca, więc i w ten sposób można Go uwielbiać, tańcząc dla Niego – mówi uczestnikom warsztatów Aurelia Rybak. – Nie jesteśmy pierwsi. Nawet w Piśmie Świętym można o tym przeczytać. Przecież i król Dawid tańczył dla Pana – śmieje się i unosi ręce do góry w geście uwielbienia. Tak kończy się każdy taniec.
– Nasze ruchy nie są przypadkowe. Gesty wzniesionych rąk, wyrażających uwielbienie, pokłony, oddające chwałę, taneczne kroki po okręgu, które symbolizują drogę naszego życia – to wszystko ma związek z Bogiem. Przytupywanie też – może oznaczać niszczenie Szatana – wyjaśnia, pokazując kolejne figury.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.