Uproszczenia ranią

O liturgii eksperymentów, postawie schizmatyckiej i nieposłuszeństwie wobec papieża mówi ks. Zbigniew Chromy.

Reklama

Ks. Roman Tomaszczuk: Czasami ludzie słyszą „lefebryści”, a patrzą w kierunku tradycjonalistów… Jak rozróżnić jednych od drugich?

Ks. Zbigniew Chromy: – Odpowiadając na to pytanie, trzeba powiedzieć, że ogólnie ludzie w swoim życiu posługują się uproszczeniami i myśleniem stereotypowym. W tym wypadku, jeśli widzą, że ktoś chodzi na starą Mszę, to często określają go mianem „lefebrysty”, które to określenie stało się dla wielu synonimem zacietrzewionego typka spod ciemnej gwiazdy. Ten uproszczony i niesprawiedliwy schemat stosują też niestety księża… Odkąd zacząłem odprawiać Mszę trydencką, często byłem tak nazywany. Środowisko ludzi lubiących stary ryt jest bardzo zróżnicowane. Na starą liturgię chodzą, o ile wiem, były marszałek Sejmu M. Jurek, senator F. Libicki czy też red. T. Terlikowski oraz inni. Środowisko to różni się stosunkiem do papiestwa i nauczania posoborowego.

Członkowie Bractwa św. Piusa X (określenie lefebryści, choć krótkie, jest dla nich obraźliwe) szczególnie negatywnie oceniają soborową deklarację o wolności religijnej, ekumenizm oraz konstytucję „Gaudium et spes”.

We Wrocławiu tradycjonaliści w sporej liczbie przeszli do lefebrystów. Jak oceniasz takie fakty?

– Benedykt XVI w liście do biskupów z marca 2009 r. napisał, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego w Kościele, także jego szafarze (…) – nawet jeśli została z nich zdjęta kara kościelna – nie pełnią w sposób uprawniony żadnej posługi w Kościele”. Gdyby we Wrocławiu nie było Mszy trydenckiej w innym miejscu, to bym to może zrozumiał, ale od ponad 10 lat jest tam duszpasterstwo tradycyjne.

Co cię pociąga w liturgii nadzwyczajnego rytu rzymskiego?

– Kardynał Koch, watykański szef od ekumenizmu, uważa, że liturgia pojmowana jako ciągłe eksperymentowanie oddaliła się w wielu punktach od liturgicznej wizji soboru, której centrum jest tajemnica paschalna. Uważam podobnie. Potrzeba nowego ruchu liturgicznego. Odpowiadając, użyję argumentu o. Chalufour OSB: „Dawna liturgia to integralna część żywej Tradycji Kościoła, mogąca dostarczyć solidnego duchowego pokarmu katolikom XXI wieku”. Mnie dostarcza i pomaga mi lepiej odprawiać Mszę św. w zwyczajnej formie, tak więc polecam!

Wiele mówi się o dzisiejszych nadużyciach liturgicznych, ale kiedyś, gdy panowała liturgia trydencka, też były, więc czemu te współczesne są tak demonizowane przez tradycjonalistów?

– Jeżeli chodzi o nadużycia, to między współczesnymi nadużyciami a tymi przed soborem jest różnica nie tylko ilościowa, ale i jakościowa. Mimo wszystko dawniej nikt nie odprawiał z nosem klowna, nie czytano zamiast Ewangelii „Małego Księcia” – mógłbym tak wymieniać do znudzenia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama