Kilkadziesiąt osób doświadczyło wspólnoty modlitwy i wiary. Teraz pełni entuzjazmu ruszają do warmińskich parafii, żeby mówić o Bogu.
Już 14 listopada rozpocznie się na Warmii pierwsza tura rekolekcji ewangelizacyjnych, przygotowujących do peregrynacji obrazu Matki Bożej Miłosierdzia. Pierwszą parafią będzie sanktuarium w Gietrzwałdzie. Przedtem trzeba było się jednak przygotować.
Ważne świadectwa
Budynek Ośrodka Rekolekcyjnego Odnowy w Duchu Świętym „Źródło Jakuba” wypełnił się ostatnio modlitwą i radosnym śpiewem kilkudziesięciu osób, które niebawem rozpoczną posługę ewangelizacji w archidiecezji. Ekipa z Warszawy przeprowadziła warmińskich ewangelizatorów przez najważniejsze doświadczenie życia duchowego. – Te warsztaty polegają na tym, że przeżywamy tajemnice, które będziemy później głosili w parafiach: miłość Bożą, grzech i oddanie swojego życia Jezusowi. Przeżywamy to wszystko na sobie, a potem siadamy i zastanawiamy się, czy da się to zrealizować w ten sam sposób w parafiach. Może trzeba coś zmienić – mówi ks. Hubert Tryk. Świeccy natomiast spotykali się w grupach i kształcili w sobie umiejętność dawania świadectwa. Chodzi o to, żeby świadczyć skutecznie. Istnieją bowiem pewne zasady, by nie zatrzeć tego, co najważniejsze, i wyrazić prawdę o Bogu. Kilkanaście zespołów ewangelizacyjnych uda się do parafii, aby przygotować wspólnotę na peregrynację obrazu Matki Bożej Miłosierdzia. – Wierni świeccy odgrywają w ewangelizacji bardzo ważną rolę – są czytelnym znakiem żywego Kościoła. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do głoszenia Ewangelii. Najbardziej liczymy na świadectwa tych ludzi, bo są one najbardziej przekonujące – mówi ks. Hubert. Kiedyś przeprowadzono badania i zadano przeżywającym rekolekcje pytanie: „Co najbardziej cię poruszyło?”. Na pierwszym miejscu były świadectwa. Grupy ewangelizatorów będą też starały się dotrzeć do ludzi innymi sposobami – poprzez śpiew, odgrywanie scenek, pokazy multimedialne.
Jeszcze w murach Kościoła
Przygotowanie do ewangelizacji archidiecezji warmińskiej rozpoczęło się dość wcześnie. Rok temu zaczęto zapraszać ludzi z różnych ruchów kościelnych i księży do współpracy. Tak powstało ponad 20 zespołów ewangelizacyjnych. Liderzy wspólnot kościelnych wybrali konkretne osoby, które mogą sprostać zadaniu. – Na warsztatach doświadczyłam daru wspólnej modlitwy i jedności wszystkich uczestników. Modliliśmy się gorliwie, abyśmy byli przygotowani do ewangelizowania. Ważne było także doskonalenie narzędzi przepowiadania. To daje większą pewność, że jesteśmy przygotowani. Istotne było także spotkanie z innymi osobami i wymiana doświadczenia – mówi Beata Rybak. Jest szczęśliwą żoną i matką trojga dzieci. Zawodowo uczy języka angielskiego. Od wielu lat jest zaangażowana w formację przedmałżeńską – prowadzi z mężem spotkania w ramach kursów dla narzeczonych. – Teraz jest duży entuzjazm, nadzieje i oczekiwania. Oczywiście, jest także lęk, bo nie wiemy, co nas czeka. Ale najważniejsze jest zaufanie. Im więcej zaufania, tym mniej lęku. To także kwestia modlitwy – tłumaczy Beata. Warsztaty prowadził, wraz z grupą świeckich, ks. Andrzej Grefkowicz. – Jestem pełen uznania dla tej inicjatywy i gratuluję. Patrzę też trochę z zazdrością na to, co robicie. Spodziewam się pięknych, Bożych owoców. Dziś doświadczamy pewnej polaryzacji. Z jednej strony są ludzie, którzy poszli za Jezusem. Choćby ci, którzy stracili głowę dla Chrystusa i przyjechali do Dobrego Miasta, aby przygotowywać się do dzieła ewangelizacji. Z drugiej strony obecne są postawy obojętności, a nawet wrogości. Myślę, że jest nam łatwiej w porównaniu z Kościołem w Europie Zachodniej. Przed laty cytowano wypowiedź kard. Stefana Wyszyńskiego, który na pytanie: „Jak to robicie w Polsce, że ludzie są w Kościele?”, miał odpowiedzieć: „Bardzo prosto. Dzwonimy w dzwony i ludzie przychodzą”. Myślę, że dziś możemy jeszcze ewangelizować w ramach murów kościelnych. Na Zachodzie trzeba już wyjść poza te mury. Powinniśmy także w Polsce prowadzić ewangelizację szerzej, ale mamy jeszcze szansę robić to w Kościele. Tego czasu nie można zmarnować. Jeśli nie będziemy ewangelizować, część ludzi wyjdzie z Kościoła – mówi ks. Andrzej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.