Proboszcz musi pościć

Ks. Piotr Sroga; GN 45/2012 Olsztyn

publikacja 14.11.2012 07:00

Kilkadziesiąt osób doświadczyło wspólnoty modlitwy i wiary. Teraz pełni entuzjazmu ruszają do warmińskich parafii, żeby mówić o Bogu.

Warsztaty prowadził ks. Andrzej Grefkowicz (w środku). Nad ewangelizacją archidiecezji czuwają ks. Hubert Tryk (po lewej) i ks. Tomasz Pocałujko ks. Piotr Sroga Warsztaty prowadził ks. Andrzej Grefkowicz (w środku). Nad ewangelizacją archidiecezji czuwają ks. Hubert Tryk (po lewej) i ks. Tomasz Pocałujko

Już 14 listopada rozpocznie się na Warmii pierwsza tura rekolekcji ewangelizacyjnych, przygotowujących do peregrynacji obrazu Matki Bożej Miłosierdzia. Pierwszą parafią będzie sanktuarium w Gietrzwałdzie. Przedtem trzeba było się jednak przygotować.

Ważne świadectwa

Budynek Ośrodka Rekolekcyjnego Odnowy w Duchu Świętym „Źródło Jakuba” wypełnił się ostatnio modlitwą i radosnym śpiewem kilkudziesięciu osób, które niebawem rozpoczną posługę ewangelizacji w archidiecezji. Ekipa z Warszawy przeprowadziła warmińskich ewangelizatorów przez najważniejsze doświadczenie życia duchowego. – Te warsztaty polegają na tym, że przeżywamy tajemnice, które będziemy później głosili w parafiach: miłość Bożą, grzech i oddanie swojego życia Jezusowi. Przeżywamy to wszystko na sobie, a potem siadamy i zastanawiamy się, czy da się to zrealizować w ten sam sposób w parafiach. Może trzeba coś zmienić – mówi ks. Hubert Tryk. Świeccy natomiast spotykali się w grupach i kształcili w sobie umiejętność dawania świadectwa. Chodzi o to, żeby świadczyć skutecznie. Istnieją bowiem pewne zasady, by nie zatrzeć tego, co najważniejsze, i wyrazić prawdę o Bogu. Kilkanaście zespołów ewangelizacyjnych uda się do parafii, aby przygotować wspólnotę na peregrynację obrazu Matki Bożej Miłosierdzia. – Wierni świeccy odgrywają w ewangelizacji bardzo ważną rolę – są czytelnym znakiem żywego Kościoła. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do głoszenia Ewangelii. Najbardziej liczymy na świadectwa tych ludzi, bo są one najbardziej przekonujące – mówi ks. Hubert. Kiedyś przeprowadzono badania i zadano przeżywającym rekolekcje pytanie: „Co najbardziej cię poruszyło?”. Na pierwszym miejscu były świadectwa. Grupy ewangelizatorów będą też starały się dotrzeć do ludzi innymi sposobami – poprzez śpiew, odgrywanie scenek, pokazy multimedialne.

Jeszcze w murach Kościoła

Przygotowanie do ewangelizacji archidiecezji warmińskiej rozpoczęło się dość wcześnie. Rok temu zaczęto zapraszać ludzi z różnych ruchów kościelnych i księży do współpracy. Tak powstało ponad 20 zespołów ewangelizacyjnych. Liderzy wspólnot kościelnych wybrali konkretne osoby, które mogą sprostać zadaniu. – Na warsztatach doświadczyłam daru wspólnej modlitwy i jedności wszystkich uczestników. Modliliśmy się gorliwie, abyśmy byli przygotowani do ewangelizowania. Ważne było także doskonalenie narzędzi przepowiadania. To daje większą pewność, że jesteśmy przygotowani. Istotne było także spotkanie z innymi osobami i wymiana doświadczenia – mówi Beata Rybak. Jest szczęśliwą żoną i matką trojga dzieci. Zawodowo uczy języka angielskiego. Od wielu lat jest zaangażowana w formację przedmałżeńską – prowadzi z mężem spotkania w ramach kursów dla narzeczonych. – Teraz jest duży entuzjazm, nadzieje i oczekiwania. Oczywiście, jest także lęk, bo nie wiemy, co nas czeka. Ale najważniejsze jest zaufanie. Im więcej zaufania, tym mniej lęku. To także kwestia modlitwy – tłumaczy Beata. Warsztaty prowadził, wraz z grupą świeckich, ks. Andrzej Grefkowicz. – Jestem pełen uznania dla tej inicjatywy i gratuluję. Patrzę też trochę z zazdrością na to, co robicie. Spodziewam się pięknych, Bożych owoców. Dziś doświadczamy pewnej polaryzacji. Z jednej strony są ludzie, którzy poszli za Jezusem. Choćby ci, którzy stracili głowę dla Chrystusa i przyjechali do Dobrego Miasta, aby przygotowywać się do dzieła ewangelizacji. Z drugiej strony obecne są postawy obojętności, a nawet wrogości. Myślę, że jest nam łatwiej w porównaniu z Kościołem w Europie Zachodniej. Przed laty cytowano wypowiedź kard. Stefana Wyszyńskiego, który na pytanie: „Jak to robicie w Polsce, że ludzie są w Kościele?”, miał odpowiedzieć: „Bardzo prosto. Dzwonimy w dzwony i ludzie przychodzą”. Myślę, że dziś możemy jeszcze ewangelizować w ramach murów kościelnych. Na Zachodzie trzeba już wyjść poza te mury. Powinniśmy także w Polsce prowadzić ewangelizację szerzej, ale mamy jeszcze szansę robić to w Kościele. Tego czasu nie można zmarnować. Jeśli nie będziemy ewangelizować, część ludzi wyjdzie z Kościoła – mówi ks. Andrzej.

Dekrety dla świeckich

– Ewangelizacja w naszym kraju jest niezbędna. Nie tylko inni, ale także my jej potrzebujemy. Myślę, że ludzie potrzebują doświadczenia tego, że w obecnych czasach można żyć z Bogiem na co dzień. Może to być nasz chleb powszedni – mówi Beata Rybak. Atmosfera panująca na spotkaniu warmińskich ewangelizatorów była przepełniona entuzjazmem, radością i poczuciem wspólnoty. To nie tylko teoretyczne zajęcia, ale przede wszystkim doświadczenie żywego Kościoła. – Dla mnie najważniejszy był drugi dzień warsztatów, który był związany z modlitwą o uzdrowienie wewnętrzne. Mogłem zobaczyć swoje zranienia. Na owoce jest jeszcze za wcześnie, ale niektóre już w swoim życiu widzę. Pan Bóg dał mi łaskę odnowienia modlitwy osobistej. Podczas warsztatów na nowo doświadczyłem obecności Bożej. Nikt nie może przecież ewangelizować, nie poznawszy przedtem Bożej miłości. Ktoś, kto nie doświadczył Boga, który zbawia, nie może być ewangelizatorem – mówi Zbigniew Jarosz. Do zaangażowania w ewangelizację namówił go ks. Wojsław Czupryński, który jest przyjacielem rodziny. Małżeństwo Jaroszów zaangażowało się w formację małżonków i narzeczonych w ramach Stowarzyszenia „Persona Humana”. – Bardzo przeżyłem wręczenie dekretów przez abp. Wojciecha Ziembę. Nasz pasterz tryskał energią i powiedział przepiękną homilię, która dotarła do wszystkich. To, co usłyszeliśmy, bardzo nas ucieszyło. W pamięci utkwił mi szczególnie fragment o tym, że jesteśmy posłani do nowej Macedonii. Nogi się trochę pode mną ugięły w czasie tej Mszy św., gdyż po raz pierwszy poczułem, że sens naszej misji potwierdził pasterz archidiecezji – mówi Zbigniew. Cieszy się jednocześnie, że będzie im towarzyszył obraz Matki Bożej Miłosierdzia, który znajduje się obecnie w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie. To przecież jego parafia.

Recepta na Złego

– W Dobrym Mieście na warsztatach są ludzie, którzy otarli się o kerygmat. Aby umieli się dzielić tym przekazem, trzeba przeprowadzić ewangelizację. Na Warmii pojawiła się taka potrzeba i nastąpiło pospolite ruszenie. Sytuacja jest dobra, gdyż jest spore grono księży, którzy wiedzą, o co chodzi i chcą podjąć ewangelizację. Ważna jest także obecność ludzi świeckich. Ewangelizacja jest pewnym procesem, w którym muszą być zrealizowane wszystkie elementy. Nie można podejmować tylko pewnych jej części. Najtrudniejszym momentem ewangelizacji jest ostatni – wejście do wspólnoty Kościoła. Przyjąć Pana Jezusa to nie jest problem, ale wejść do wspólnoty – to trudność. Trzeba pamiętać, że będą w czasie ewangelizacji pewne przeszkody. Tam, gdzie wzmożona jest łaska Boża, bardziej atakuje zły duch. Myślę, że takie dzieła budzą nawet jego większą wściekłość niż działania egzorcystów. Dlatego ważne jest przygotowanie w samej parafii, do której przyjadą zespoły ewangelizacyjne. Proboszcz powinien przede wszystkim pościć. Po drugie – pościć. Po trzecie – modlić się – mówi ks. Andrzej Grefkowicz. Ludzie, którzy wchodzą w skład grup ewangelizacyjnych, mają najczęściej doświadczenie w tej posłudze. Większość osób działa w grupach modlitewnych. – Na warsztatach po raz pierwszy poczułam ducha jedności osób, które przynależą przecież do różnych ruchów kościelnych. Dla mnie był to Boży znak. A wszystko rozpoczęło się rok temu, gdy na jedno ze spotkań liderów przyjechał ks. Tomasz Pocałujko. Opowiedział o idei ewangelizacji archidiecezji warmińskiej i zapytał: „Wchodzicie w to?”. Oczywiście, nie mieliśmy wątpliwości, że trzeba się zaangażować – mówi Genowefa Teleszewska.

Słyszymy głos jak św. Paweł

Warsztaty zakończyły się uroczystą Mszą św., której przewodniczył abp Wojciech Ziemba. – Idziemy drogą Chrystusa, który przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło. Idziemy z otwartym sercem i bogactwem słowa Bożego. Prośmy Boga, by był przy nas. Prosimy Boga, by to dzieło podjęte z miłości Boga i bliźniego przyczyniło się do odnowy życia religijnego u naszych braci i sióstr, a przede wszystkim w nas samych – powiedział w homilii. Na zakończenie Eucharystii ordynariusz warmiński wręczył kapłanom i wiernym świeckim misję kanoniczną, która jest zgodą na głoszenie Ewangelii w imieniu Kościoła. – Zostajecie posłani nie dlatego, że Kościół warmiński sobie tak zaplanował, ale przede wszystkim dlatego, że tak jak św. Paweł przed pójściem do Macedonii słyszymy głos wzywający: „Przyjdź i pomóż nam”. Jest wielu, którzy oczekują tej pomocy. Duch Święty polecił nam, aby udać się do wszystkich parafii i tam wyjść naprzeciw tym, którzy wołają o pomoc. Na owoce się nie oglądajmy – one przyjdą wtedy, kiedy Pan Bóg sobie tego zażyczy – powiedział abp Ziemba.