Zdaniem kard. Dolana, który wchodził w skład komitetu redakcyjnego, w orędziu synodalnym udało się zawrzeć kilka bardzo trafnych rad, na przykład w sprawie młodzieży.
„Biskupi ostrzegają: Uwaga nie mówcie o młodzieży w czasie przyszłym, jako o naszej przyszłości. Młodzi żyją teraz. To nie jest przyszłość, ale teraźniejszość Kościoła – powiedział kard. Dolan. – Biskupi spostrzegli się również, że pierwszy projekt przesłania był jednak chyba zbyt optymistyczny w podejściu do wyzwań sekularyzacji i globalizacji. Powiedzieliśmy sobie: Chwileczkę, choć chrześcijanie nigdy nie powinny poddawać się zwątpieniu, to jednak powiedzmy sobie jasno, że te dwa zjawiska to nie tylko wyzwania, ale poważne trudności. Są one zagrożeniem dla ewangelizacji, podobnym do innych zagrożeń, z którymi Kościół zmagał się w przeszłości. A zatem w ostatecznej wersji przesłania podchodzimy już z większym dystansem do sekularyzacji i globalizacji” – powiedział metropolita Nowego Jorku.
W jego przekonaniu biskupi wyrzekli się również megalomańskich ambicji, by w swym orędziu powiedzieć wszystko. Postanowili się raczej skupić na tym, co najbardziej istotne. A konkretnie, „że musimy powrócić do I w. Musimy powrócić do Jezusa, do najbardziej zasadniczych, podstawowych prawd, których on nas nauczył i które zostały spisane w Nowym Testamencie. I to chcieliśmy w tym orędziu powiedzieć. Owszem, chcieliśmy być dokładni, ale nie po to, by powiedzieć wszystko, lecz by wyrazić postawę Jezusa i Jego pierwszych apostołów” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Timothy Dolan.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).