Listy z misji

Piszą salezjańscy wolontariusze misyjni. Adam, Ania, Beata, Kasia, Monika, Agata, Bartek, Ilona, Krzysiek i Tomek.

Reklama

Ile kosztuje żona?

Czy miłość można kupić? A może przyjaźń? Pewnie powiesz mi że to chore. A Jezus powiedział nabywajcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną. I co ty na to?

Prezent – lodołamacz!

Wysoka na 15 metrów metalowa konstrukcja, na terenie naszej placówki. Na niej ogromny zbiornik na wodę. Trzeba czuwać żeby był ciągle pełny. To świetne zabezpieczenie na wypadek braków w dostawie energii. Kiedy brakuje prądu, woda ze zbiornika, spływa do kranów pod własnym ciśnieniem. Ale co tam jakaś beka na wodę. Z wysokości 15 metrów wracamy na ziemię. A tutaj Na zielonej trawce, w cieniu ogromnego zbiornika, wesoło pasie się koza.

- Co ta koza tu robi? - pytam się człowieka, który pilnuje bramy.
- Pasie się – odpowiada.
Tak, to wiele tłumaczy - myślę sarkastycznie, jednak zatrzymuje to dla siebie.
- No tak, ale kto ją przyprowadził? – dopytuje.
- Biskup ją przywiózł.
Tak, wszystko jasne - znowu myślę sarkastycznie. Dość rozmów na dzisiaj, nie rozumiem. Wychodzi na to, że biskup wziął sobie do serca słowa: „Paś baranki moje, paś owieczki moje"

Fragment tylko dla facetów o mocnych nerwach:

Dwa dni później dowiedziałem się, że biedne zwierze poszło pod nóż. Myślała koza o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli. I dobrze, że to była pani koza. Gdyby to był pan koza, to by mu najpierw ucięli co innego. Żeby mięso nie śmierdziało. Tak mi tłumaczył tutejszy znajomy. Robi się panu kozie kastracje na żywca przed zabiciem.

Biskupem jest salezjanin Klemet Mulenga. Pierwszy czarnoskóry biskup na świecie. Według mojej opinii, wspaniały człowiek. Bije od niego wielka pokora. Prawdziwy facet z krwi i kości, który nie zmienia swojej osobowości ze względu na zajmowane stanowisko czy pełniony urząd. Gdyby nie przepowiednie o końcu świata, to on byłby moim kandydatem nr jeden na papieża.

Biskup Klement Mulenga, przy okazji wizyty u nas na placówce, przywiózł nam w darze kozę. To nie byle jaki dar. Taki podarunek to jest wyraz szacunku. Lody zostały przełamane. W Zambii. kiedy kogoś się pozna i chce się z nim utrzymywać relacje, to wypada mu coś ofiarować. Rozmawiam z człowiekiem drugi raz w życiu a on mi mówi: możemy być przyjaciółmi, co mi dasz? Dając znajomemu prezent, to tak jakby mu powiedzieć: Zależy mi na tobie.

«« | « | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7