Władze komunistycznego Laosu prowadzą coraz ostrzejszą politykę względem chrześcijan. Choć konstytucja gwarantuje wolność wyznaniową, praktyka jest diametralnie inna.
W Laosie chrześcijan jest coraz więcej. Przybywa ich w szybkim tempie, pomimo tego, że władze nie wpuszczają zagranicznych misjonarzy. Osoby zatrzymane podczas przesłuchań są pytane czy wierzą w Chrystusa i dlaczego wybrały tą wiarę. Takie pytanie zadano m.in. świeckiemu katechecie z wioski Nahoukou, gdzie ochrzczonych zostało 30 osób oraz mężczyźnie, którego świadectwo wiary doprowadziło w mieście Bountheung do chrztu 300 osób.
Ci, którzy nie chcą wyrzec się Jezusa, są zastraszani. Władze stosują wobec nich groźbę wysiedlenia lub pozbawienia wolności.
Laos to państwo zamieszkałe w większości przez buddystów.
W tym komunistycznym kraju funkcjonuje tylko jedna legalna partia polityczna - Laotańska Partia Ludowo-Rewolucyjna.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Ponad 212 tys. podpisów pod projektem zostało złożonych w Sejmie 20 grudnia.
Odnotowano też wzrost dyskryminacji wyznawców Chrystusa w miejscach pracy.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca uwagę na faworyzowanie tzw edukacji zdrowotnej.