Kto zamyka się w swojej przeszłości, zamyka się w pokoju z zatrutym powietrzem. I zapewne udusi się w nim, jeśli nie otworzy okna na obecną rzeczywistość – jedyną, która może go dotlenić.
W sercu chwili obecnej: obecność
Od wkroczenia Chrystusa w dzieje każda chwila otwiera się na tę transcendencję napełnioną obecnością. (Alphonse Goettmann)
Chwila obecna jest zamieszkana: przebywa w niej sam Bóg. Mały Książę powiedział sprzedawcy handlującemu pigułkami oszczędzającymi pięćdziesiąt trzy minuty tygodniowo (czas picia): „Gdybym miał pięćdziesiąt trzy minuty czasu, poszedłbym w kierunku studni...”[10] Ta studnia bije w tej chwili. Ode mnie zależy, czy ugaszę w niej pragnienie! Punkt-spotkanie, punkt-serce w łączności z Bogiem. Bóg może spotkać się ze mną tylko hic et nunc: nigdzie indziej. Ta minuta jest nieodzownym środkiem mojego zjednoczenia z Nim. Jego Obecność napełnia każdą chwilę czasu, tak jak wypełnia każdy atom przestrzeni.
Ode mnie zależy, czy pójdę na to spotkanie. Piłka jest po mojej stronie: odpowiedzieć i być obecnym przed Obecnością, przyjmując każdą chwilę jak prezent z Jego rąk, jak dar Jego Serca.
Ta chwila mija: Bóg w niej trwa. Teraźniejszość, która łączy w jedną linię kolejne chwile, zamienia je w ciągłość. Trwonić ten czas, niszczyć ten skarb, to jakby profanować sanktuarium, ponieważ tam mieszka Bóg. Teraźniejszość staje się w ten sposób sakramentem – dostrzegalnym znakiem – niewidzialnej Obecności.
Jednym słowem, jak pisał Victor Sion: „Z tego kontaktu z Bogiem, z każdej chwili rodzi się chwila trwała. Każda chwila niesie Boga”.
Ten, kto ma chwilę obecną, ma Boga. A więc ma wszystko. Wystarcza chwila obecna... Po co się martwić?
Nigdzie nie jestem tak obecny wobec Obecności jak w modlitwie. Czas wtedy staje się wieczny. Wchodzę w intymną relację z Wiekuistym. Każda modlitwa jest czasem wieczności. Dlaczego więc tak trudno wyrwać kilka nędznych strzępów mojego czasu, by ofiarować je dobrowolnie Bogu?
Kto nie potrafi dać czasu swojemu Mistrzowi, będzie niewolnikiem chronometru, zestresowanym, niespokojnym, podekscytowanym. Myśląc, że spętał czas, jest nim opętany. Myśląc, że nad nim panuje, jest przez niego opanowany. Kiedy jednak daję mój czas Bogu, daję go też braciom. Najbardziej oddani innym są najbardziej rozmodleni. Bowiem sens Obecności pozwala rozróżnić między tym, co ważne, a tym, co pilne. To, co najpilniejsze, nie musi być najważniejsze. To, co ważne winno brać górę nad pieniądzem. Zawsze.
Każde wydarzenie: Jego przyjście
Każde zdarzenie, każda sytuacja, każde cierpienie, każda radość: sakrament dany przez Boga. (Elżbieta od Trójcy Świętej)
Bóg dołącza do mnie, spotyka się ze mną. Pewność: wszystko, co daje Bóg albo na co pozwala, jest dla mojego dobra, bez względu na przeczące temu pozory.
To, co się nam zdarza w każdym momencie, jest tym, co jest dla nas najświętszego, najlepszego, najbardziej boskiego. Porzucić spekulacje i pić z prostotą wszystko to, co z Bożego rozkazu okazuje się działaniem i cierpieniem.[11]
Niezgłębione są słowa św. Pawła: „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28).
Trzeba wykrywać Jego zawsze dyskretne nawiedzenia.[12] W każdym nieprzewidzianym zdarzeniu rozszyfrowywać Jego przyjście. Zdarzenie jest kostiumem Boga, trzeba je odgadnąć: jak po Jego Zmartwychwstaniu. Zabawa w chowanego!
Ucałować to, co się nam zdarza, przyjąć w miłości, dostosować się w pełni do chwili – tym radosnym dostosowaniem do wszystkiego, co jest – to sprawić, by radość weszła w cierpienie. Bóg daje się sam we wszystkim, co się nam zdarza.[13]
Jakże prawdziwe są poniższe słowa:
Każda uncja materii należy do Boga i powinna w Bogu znaleźć swoją pełnię. Każda sekunda należy do czasu Boga i powinna rozwinąć się w Bożej wieczności. Nic nie jest neutralne, bo Duch, jak promień słońca, jak uśmiech radości, dotknął wszystkich rzeczy, wszystkich epok, ukazując je na podobieństwo drogocennych kamieni w najcenniejszej świątyni.[14]
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.