Wrócić z lepszym obrazem

Chrystus zapewniał, że jest z nami aż do skończenia świata. W Sokółce jeszcze raz przypomniał nam te słowa. Jakby mówił: zobaczcie, zostawiłem całego siebie w Eucharystii. A wy ciągle nie dowierzacie. Co jeszcze mogę dla was zrobić?

Reklama

– Przybyliście tu, by popatrzeć Chrystusowi prosto w Jego Serce. By otworzyć swoje serca na Jego miłość. Na co dzień widzimy zagrożenia, to antyświadectwo wiary, sprzeciw wobec Chrystusa i Ewangelii. Chyba w tych czasach, zdawałoby się postępowych, Bóg chce przypomnieć tę niezwykłą prawdę, że jest z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Dla nas na początku było to zaskoczenie, pewna niewiadoma, co to jest, co z tego wyniknie, jakie są Boże plany. Jest to przesłanie do całego świata – przywitał warmińskich pielgrzymów ks. Stanisław Gniedziejko. Potem przedstawił historię cudu eucharystycznego, wyniki badań naukowców. – Ludzie przyjeżdżają tu, by powierzyć się Bogu. Mamy świadectwa otrzymanych łask. Kilka z nich zostało potwierdzonych przez oświadczenia lekarzy o uzdrowieniach. Cudownie z wypadku został wraz z rodziną ocalony konserwator kaplicy wystawienia cząstki Ciała Pańskiego, Krzysztof Stawecki, który do dziś mówi, iż doświadczył wielkiej łaski, gdyż Bóg darował mu drugie życie – nadmienia ks. Stanisław.

Miłość to obecność

Tajemnica w ustach Jezusa nie oznaczała czegoś, co człowiek chce ukryć przed innymi. Oznaczała inną rzeczywistość. Rzeczywistość, o której nie mamy pojęcia, jak wygląda. Trzeba w nią uwierzyć. Ludzie odchodzili od Jezusa, gdy mówił o piciu Krwi i spożywaniu Jego Ciała. Nie można się im dziwić. Ale jak wytłumaczyć to, czego wytłumaczyć się nie da? Trzeba w to uwierzyć – mówi abp Edmund Piszcz. Przekonuje, iż Jezus daje nam znaki, aby nasza wiara nie była nieuzasadniona, żeby była wiarą rozumną. Przykład taki mamy właśnie w Sokółce. – To znak potwierdzający to, co było słowem Jezusa wypowiedzianym w wieczerniku, że to już nie jest chleb, to jest moje Ciało; to już nie jest wino, to jest moja Krew. Bierzcie, jedzcie, pijcie. Czyńcie to na moją pamiątkę. A znak zawsze potwierdza to, co jest rzeczywistością, w wielu wypadkach dla naszego rozumu nieosiągalną. Tajemnica Eucharystii przekracza możliwości poznawcze naszego rozumu. Dlatego Jezus tak mocno nas prosił, byśmy w to uwierzyli. A wierzy się temu, kto jest wiarygodny. Przyszliśmy tutaj nie w poszukiwaniu sensacji, ale po to, żeby utwierdzić wiarę, którą mamy. By doświadczyć prawdziwej miłości Boga. Bo najprostsza definicja miłości to jest po prostu obecność. A On jest tu z nami – mówi abp Piszcz.

Zobaczyć i uwierzyć

– Pan Bóg daje nam codziennie różne znaki. Nie zawsze potrafimy je właściwie odczytać. Ale ten jest jednoznaczny. Jezus chce, żebyśmy uwierzyli. Ale jak to człowiek przyjmuje, to jest jego bardzo osobista sprawa. Ja wierzyłam i bez cudu eucharystycznego i wierzę teraz. Ale jak inni ludzie, trudno powiedzieć. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co do mnie chce powiedzieć Bóg – mówi Wiesława. – Co innego, kiedy czyta się o Sokółce, a czym innym jest przyjechanie tu i ujrzenie, i modlitwa. Ludzie wielkiej wiary mają to w sercu. Nie trzeba im tego pokazywać. Ale zobaczyć to się utwierdzić. Zobaczyć to wrócić z pełniejszym obrazem, że istnieje taki cichy, niemy znak z nieba, że Jezus jest, że o nas nieustannie myśli. Teraz, kiedy coraz trudniej o głęboką wiarę, to jest ta kropla krwi, która może dać wielu nadzieję. Przyjechałam, zobaczyłam, ale uwierzyłam już dawno. Będziemy namawiać rodzinę i przyjaciół, by pojechali do Sokółki – zapewnia Wanda z Olsztyna. – To było wielkie przeżycie. Będę musiał wrócić tu jeszcze raz. Może jesienią, zimą, kiedy będzie mniej ludzi. Bo adoracja była dla mnie zbyt krótka. Pragnę bardziej spotkać się z Jezusem, w tym cudzie, dłużej być sam na sam z Nim – deklaruje Jolanta.

Niektórzy pytają, dlaczego Sokółka. Bo przecież to miejsce nie może być przypadkowe. Duży trójnawowy kościół. Duża boczna kaplica. Na filarach epitafia: „Kto spożywa Ciało moje, będzie żyć wiecznie”. W kościele od wielu lat posługują siostry eucharystianki. Wydaje się, że wszystko zostało wcześniej przygotowane. Zadziwia tu również pobożność ludzi. Przyjmują Komunię, klękając wzdłuż naw. Kiedy wracają do swoich parafii, nie potrafią już zgiąć kolan przed Ciałem Chrystusa. Takie stare zwyczaje, nawyki. Dlaczego Sokółka? To tajemnica Boża.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama