Przewidziane na koniec bieżącego tygodnia lub na przyszły tydzień rozpoczęcie przesłuchania formalnego byłego papieskiego kamerdynera, Paolo Gabriele będzie momentem decydującym o zwróceniu się do włoskich organów śledczych o możliwą współpracę – powiedział dziś dziennikarzom ks. Federico Lombardi.
Rzecznik Stolicy Apostolskiej określił doniesienia niektórych mediów na temat ewentualnej dymisji papieża jako „dziennikarski wymysł”. Ks. Lombardi poinformował, że aresztowany były papieski kamerdyner, Paolo Gabriele rozmawiał dziś rano ze swymi adwokatami, Carlo Fusco i Cristianą Arrù. Mają oni zamiar wystąpić o zezwolenie na umieszczenie swojego klienta w areszcie domowym.
Rzecznik Stolicy Apostolskiej ponownie zdementował doniesienia jakoby w mieszkaniu oskarżonego znaleziono dokumenty przygotowane do wysłania do określonych odbiorców. Natomiast znaleziony materiał jest obecnie studiowany i katalogowany. Podkreślił, że przekaz na temat tej bolesnej sprawy powinien być podporządkowany kryterium prawdy. „Usiłujemy szukać prawdy, staramy się zrozumieć, co się obiektywnie stało. Ale najpierw trzeba to zrozumieć w sposób pewny, także ze względu na szacunek dla osób i dla prawdy” – zaznaczył rzecznik Watykanu.
Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej odniósł się też do doniesień niektórych włoskich mediów o ewentualnej dymisji papieża. Są to wymysły niektórych dziennikarzy - powiedział ks Lombardi dodając, że Kuria wyraża swoją solidarność z Ojcem Świętym i pragnie działać w pełnej jedności z papieżem.
Odpowiadając na pytanie dotyczące wotum nieufności dziennikarzy wobec byłego prezesa Instytutu Dzieł Religijnych (IOR) prof. Ettore Gotti Tedeschi, ks. Lombardi podkreślił, że były to autonomiczna decyzja składającej się z osób świeckich Rady Nadzorczej tzw. „banku watykańskiego” i nie było w tej sprawie żadnych nacisków z zewnątrz.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Było to jedno z pierwszych zadań, które postawił sobie Karol Wojtyła po przybyciu do Watykanu.
MEN stoi na stanowisku, że postanowienie TK nie wywołuje skutków prawnych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.