O to, jaki jest Kościół na Śląsku i czy potrzeba mu zmian, abp. Wiktora Skworca pyta ks. Paweł Łazarski.
Ks. Paweł Łazarski: Skąd pomysł na to, aby w jednym dniu urządzić wybory do parafialnych rad duszpasterskich w całej archidiecezji?
Abp Wiktor Skworc: – Chodzi o to, aby ten fakt, jakim są wybory, zaistniał we wszystkich parafiach. Archidiecezja jest pewną jednością, w której dokonuje się bardzo ważny akt mobilizujący parafian do odpowiedzialności za swoją parafię. W radach duszpasterskich trzeba dostrzec główną ideę Soboru Watykańskiego II, jaką jest wspólnota. Ta myśl soboru znalazła potem przełożenie na prawo Kościoła, które zaleca tworzenie w parafii rad duszpasterskich. A wybory są uświadomieniem i wspólnotowości, i odpowiedzialności za konkretną parafię i za cały Kościół. Można powiedzieć, że rada duszpasterska to rodzaj pasa transmisyjnego do przepływu informacji między duszpasterzami a wiernymi oraz między biskupem a parafiami, bo z parafialnych rad zostanie wyłoniona Archidiecezjalna Rada Duszpasterska. W ramach jej prac będziemy się zastanawiali nad sprawami duszpasterskimi, bo – jak sama nazwa wskazuje – rada ma służyć radą, pomocą w kwestiach duszpasterskich. Wierni tworzący rady parafialne i archidiecezjalną są bliżej problemów życia, bliżej kontekstu życia katolików i dlatego mogą lepiej wskazywać, a nawet diagnozować te kwestie. Ostatecznie chodzi o budowanie świadomości odpowiedzialności za Kościół będącym naszym domem. Wybory do rad duszpasterskich w jednym terminie w całej archidiecezji będą taką świadomość budowały.
Jaki udział w planowanym synodzie diecezjalnym będą mieć przedstawiciele parafialnych rad duszpasterskich?
– Jednym z ważnym instrumentów synodu są rady duszpasterskie, które będą przekształcone w gremia synodalne. Wcześniej wspomniałem obraz pasa transmisyjnego. Otóż tym powinny być – nazwijmy je roboczo – zespoły synodalne. Będą mogły zgłaszać do sekretariatu synodu wszelkie zauważone sprawy, ważne w życiu naszego Kościoła; będą też otrzymywały z sekretariatu zadania, impulsy do omówienia i przedyskutowania. Właśnie bardzo liczę na informację zwrotną. Oczywiście rady parafialne będzie można jeszcze wzmocnić innymi osobami, szczególnie tymi, które już są zaangażowane w parafialne życie, w apostolstwo modlitwy i chrześcijańskiego świadectwa.
To oznacza wprowadzanie demokracji do Kościoła katowickiego?
– Nie musimy koniecznie pewnych pojęć związanych z życiem politycznym i społecznym wprowadzać do Kościoła. Myślę, że pojęciem bardziej nam odpowiadającym jest wspólnota i odpowiedzialność. Kościół– wspólnota to jedna z myśli przewodnich Soboru Watykańskiego II, z której w sposób naturalny wynika idea rad duszpasterskich. Zresztą trzeba przypomnieć, że i wcześniej w Kościele były obecne różne formy rad, np. były rady parafialne, które jednak w głównej mierze koncentrowały się na sprawach administracyjnych i ekonomicznych parafii. Dlatego bardziej bym pozostał na gruncie posługiwania się terminologią soborową i mówił o wspólnocie oraz o współodpowiedzialności we wspólnocie parafialnej czy diecezjalnej i za tę wspólnotę.
Nasza archidiecezja potrzebuje synodu?
– Jest kilka przyczyn, dla których synod diecezjalny powinien się odbyć. Najpierw warto wskazać czas, który minął od poprzedniego. Pierwszy synod diecezjalny skończył się w 1975 roku. To była jedna z pierwszych w Polsce udanych prób zastosowania dorobku Soboru Watykańskiego II w środowisku konkretnego Kościoła lokalnego. Natomiast druga przyczyna to fakt, że zwykle po synodzie plenarnym powinny się odbyć synody diecezjalne, które przeprowadziłyby m.in. recepcję jego uchwał w poszczególnych diecezjach. II Synod Plenarny zakończył się w 1999 roku. Nawiasem mówiąc, miałem okazję uczestniczyć w jego pracach, bo metropolii śląskiej powierzono opracowanie dokumentu społecznego. Trzecia przyczyna – ją uważam za najważniejszą – to problemy społeczne, cały kontekst, w którym Kościół katowicki działa dzisiaj i głosi Ewangelię. Jest to kontekst szybkich zmian, stąd potrzebujemy dzisiaj takiego wspólnotowego namysłu nad Kościołem, nad naszą misją, nad naszym świadectwem. Potrzeba postawić pytania: Kościele katowicki – jaki jesteś? Jaki chcesz być? Jak się powinieneś reformować, jak się powinieneś zmieniać, żeby być żywą wspólnotą wierzących, wspólnotą ewangelizującą siebie i środowisko?
W diecezjach niemieckich funkcjonuje „szef personalny”, który już od seminarium przygląda się kandydatom do kapłaństwa, a także młodym księżom, rozmawia z nimi, rozpoznaje, gdzie najlepiej – z obopólną korzyścią – posłać ich do duszpasterstwa, aby się spełniali, i pilotuje ich dalsze posługiwanie. W naszym Kościele lokalnym jest miejsce na taką osobę?
– W jakimś sensie takie obowiązki w kurii metropolitalnej spełniają wikariusz generalny [bp Józef Kupny – przyp. aut.] i kanclerz [ks. dr Grzegorz Olszowski]. Ten pierwszy był – jak wiemy – rektorem seminarium duchownego, więc zna roczniki młodszych kapłanów i nadal ich prowadzi. Myślę, że w archidiecezji byłby bardziej potrzebny człowiek odpowiedzialny za organizowanie stałej formacji księży, który tylko tym by się stale zajmował. Wiadomo, że sama formacja duchowieństwa to pierwszy obowiązek biskupa. W ramach prac synodalnych będą również pojawiały się tematy związane z szeroko pojętą problematyką duchowieństwa. I jeśli rozpoznamy, że jest potrzeba zmian, tworzenia nowej struktury, to zmiany będą dokonane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).