W pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji katolicy w większości głosowali na kandydaturę Nicholasa Sarkozy’ego.
Tygodnik „La Vie” poinformował 23 kwietnia, że urzędujący prezydent, a zarazem szef partii UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego) otrzymał 47 proc. głosów praktykujących katolików. Ogółem na Sarkozy’ego głosowało 26,9 proc. wyborców.
Dopiero na czwartym miejscu wśród praktykujących katolików ulokował się zwycięzca pierwszej tury François Hollande, z wynikiem 14 proc. Ogółem Hollande otrzymał 28,7 procent głosów.
Gdy chodzi o głosy katolików, to prześcignął go również François Bayrou z UDF (Unia na rzecz Demokracji Francuskiej). Otrzymał on 17 proc. głosów katolików i 8,8 proc. głosów ogółem. Również inna kandydatka, Marine le Pen z Frontu Narodowego, jest wśród katolików notowana wyżej niż Hollande, bo uzyskała 15 proc. ich głosów (ogółem 18,5 proc.).
W kampanii wyborczej Hollande opowiadał się m.in. za dopuszczeniem „wspomaganej śmierci” nieuleczalnie chorych pacjentów, którzy wyraźnie by tego żądali. Takim stanowiskiem ściągnął na siebie krytykę kręgów kościelnych. Natomiast szefowie partii UMP, UDF i FN podkreślali, że po wygranych wyborach nie będą chcieli rozszerzać dotychczasowych regulacji prawnych w tej kwestii. Dotychczasowe przepisy przewidują, że tzw. pasywna pomoc w samobójczej śmierci jest dozwolona w przypadku, gdy zostało to ustalone po rozmowie z członkami rodziny oraz zaopiniowaniu przez dwóch niezależnych lekarzy. Natomiast aktywna pomoc podlega karze.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.