"Modlitwę brewiarzową prowadzi mój brat, bo sam nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego. Wieczorem, przed udaniem się na spoczynek, Joseph prosi mnie czasem, bym zagrał mu jeszcze coś na pianinie." O życiu swoim i brata i ich relacji, której nie zaszkodziły żadne zmiany, opowiada ks. prałat Georg Ratzinger.
Jaki był wpływ Księdza na rozwój duchowy młodszego brata?
Oczywiście jako starszy brat przecierałem mu w pewnym sensie drogę. To ja jako pierwszy odnalazłem w sobie powołanie kapłańskie i wstąpiłem do Arcybiskupiego Niższego Seminarium Duchownego, a Joseph poszedł w moje ślady trzy lata później. Wojna sprawiła, że studia teologiczne rozpoczęliśmy jednocześnie, a następnie – niedawno minęło sześćdziesiąt lat od tej chwili – tego samego dnia przyjęliśmy we Fryzyndze święcenia kapłańskie. Już w czasie studiów w seminarium ujawniły się jednak nasze odmienne zainteresowania – w wypadku Josepha była to nauka, a w moim muzyka.
Jakie jest najpiękniejsze wspomnienie Księdza związane z osobą brata?
Mam wiele pięknych wspomnień z naszego dzieciństwa i młodości, wspomnień związanych ze wspólnym spędzaniem świąt Bożego Narodzenia w gronie rodziny lub ponownym spotkaniem z bliskimi po zakończeniu wojny. Najważniejszą chwilą naszego życia było jednak bez wątpienia wspólne przyjęcie święceń kapłańskich we fryzyńskiej katedrze.
W jakich warunkach dorastali Ksiądz i Księdza brat?
Stanowiliśmy szczęśliwą rodzinę, której życie kształtowała głęboka wiara rodziców. Nasz ojciec był poważnym, cichym i surowym człowiekiem, które to cechy swoim ciepłem i serdecznością równoważyła nasza mama. Była ona jednak przede wszystkim niezwykle praktyczną, zaradną kobietą, która potrafiła poradzić sobie w każdej sytuacji – umiała dosłownie wszystko. Najogólniej mówiąc, wychowywaliśmy się w skromnych warunkach. Byliśmy przyzwyczajeni do bardzo oszczędnego życia, ponieważ pensja zwykłego żandarma nie wystarczała, byśmy mogli pozwolić sobie na ekstrawagancje. Dla rodziców zawsze ważne było jednak to, żebyśmy wyglądali „jak ludzie”. To właśnie w tym okresie ukształtowała się skromność mojego brata oraz jego zdolność do cieszenia się małymi rzeczami.
Czy obaj uczyliście się dobrze?
Mój brat był od początku świetnym uczniem. Ja – muszę przyznać – pozostawałem trochę w tyle. Pewnego razu, gdy byłem już w niższym seminarium, mama napisała mi, że Joseph znalazł się w trójce najlepszych uczniów gimnazjum, a pierwszy nie był tylko dlatego, że miał nieco gorsze oceny z gimnastyki i rysunków. Z najważniejszych przedmiotów był zawsze prymusem.
Czy płataliście nauczycielom psoty?
Oczywiście, to przecież nieodłączny element życia szkolnego. Nie potrafię Panu jednak opowiedzieć o wyczynach Josepha, bo chodziliśmy przecież do różnych klas – jestem od brata o trzy lata starszy.
O co się z bratem kłóciliście?
W zasadzie tylko o drobnostki. Ogólnie rzecz biorąc, łączyła nas z Josephem wielka przyjaźń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).