Chińska milicja zakłóciła żałobną Eucharystię za ofiary wypadku samochodowego, w którym zginęło sześciu seminarzystów i jeden ksiądz. Wszyscy związani byli z seminarium diecezji Baoding, uważanej za bastion wspólnoty „podziemnego” Kościoła katolickiego.
W Damaquan, w rodzinnych stronach ks. Shi Liminga, jego krewni oraz wierni z okolicy chcieli uczcić setny dzień żałoby po ofiarach wypadku. Przygotowali nawet specjalną tablicę nagrobną dla zmarłego kapłana. Inicjatywa jednak spotkała się z natychmiastową rekcją milicji.
Funkcjonariusze otoczyli wioskę i zakazali do niej wstępu katolikom z okolicy. Milicjanci rozbili tablicę, ponieważ komunistyczne władze nie uznają, że zmarły był księdzem. W wypadku samochodowym, do którego doszło w grudniu ubiegłego roku, zginęli seminarzyści z diecezji Baoding. Ich bus zderzył się z dwoma ciężarówkami. Wspólnota katakumbowych katolików nie zamierza jednak zapominać o ofiarach tej tragedii, mimo represji ze strony lokalnych władz.
Na to trzydniowe, międzynarodowe spotkanie przybędzie ok. 30 osób z Polski.
Zawiera wyraźne stwierdzenie, że istnieją tylko dwie płcie: męska i żeńska.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy dokonano również aresztowań.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca uwagę na faworyzowanie tzw edukacji zdrowotnej.