Ta ziemia oddycha Biblią, gościnnością i wiarą Abrahama – mówi s. Brygida Maniurka, franciszkanka misjonarka Maryi.
Jednoczy cierpiący człowiek
Siostra Brygida Maniurka przez wiele lat oprócz zajęć w administracji zgromadzenia i duszpasterstwie (prowadzenie grup modlitewnych, towarzyszenie w czasie rekolekcji) pracowała w ośrodkach dla dzieci niepełnosprawnych fizycznie. O. Zygmunt Kozłowski, jezuita od 30 lat pracujący w Syrii, w swojej książce „Z krzyżem w kraju półksiężyca” (Wyd. WAM, 2010) zachwyca się ogrodem założonym przez siostrę Brygidę w Raqqa, dużym mieście nad Eufratem, gdzie kierowała ośrodkiem dla niepełnosprawnych dzieci „Ziemia ludzi”. – 95 procent podopiecznych naszego ośrodka to muzułmanie. Chrześcijanin nie szuka przywilejów, jedynym jego przywilejem jest służba człowiekowi, zwłaszcza cierpiącemu. Człowiek cierpiący jednoczy ludzi bardziej niż jakiekolwiek abstrakcyjne teorie – tłumaczy siostra Brygida. W ośrodku „Ziemia ludzi” niektórzy muzułmanie pierwszy raz spotykali się z chrześcijanami. – Ze zdziwieniem odkrywali, że jesteśmy inni, niż im mówiono. Z niektórymi do dziś utrzymuję przyjacielskie kontakty – mówi siostra. Za największy zaszczyt poczytuje zaufanie, którym rodzice chorych dzieci obdarzali siostry. – Nie wahali się posyłać swoich dzieci z nami na kolonie nawet za granicę, do sąsiednich krajów arabskich. To niewyobrażalne, jeśli chodzi o dziewczynki! W środowisku muzułmańskim dziewczynka nawet przez jedną noc nie może spać sama poza domem rodzinnym, jeśli nie towarzyszy jej ojciec lub brat. A nam mówili: jeśli wy jedziecie z nimi, to jesteśmy spokojni. To poruszające – opowiada misjonarka.
Ziemia, która oddycha Biblią
Siostra Brygida bardzo lubi Bliski Wschód, prosty styl życia jego mieszkańców i ich wschodnią mentalność. – To ludzie niezwykle gościnni. Dają gościom to, co najlepsze i z hojnością. Przeżywałam to tak wiele razy, odwiedzając bez zapowiedzi ubogie rodziny. Ledwie wchodzimy, a już mama dyskretnie daje dziecku pieniądze, by kupiło owoce lub zimne napoje. Inna rzecz, że dzieci potem pierwsze po nie sięgają, bo nie mają ich na co dzień w domu. Albo chcemy odwiedzić znajomych, też bez zapowiadania się. Akurat wychodzą z domu, ale zawracają, mówiąc, że wychodzili tylko na spacer i nalegają, by wejść. Zostajemy ze dwie godziny, a parę dni później dowiadujemy się, że mieli ważne spotkanie. W ciągu całej wizyty ani przez chwilę nie okazali zniecierpliwienia! – opowiada s. Brygida Maniurka. Podczas takich odwiedzin siostrze często przychodzi na myśl Abraham, który goszcząc nieznanych przybyszy chlebem z trzech miar najczystszej mąki, twarogiem, mlekiem i mięsem tłustego, pięknego cielęcia, ugościł samego Boga. – Doświadczam na co dzień, jak ta ziemia oddycha Biblią dzięki żyjącym tu ludziom i miejscom: Ziemi Świętej, górze Nebo, rzece Jordan, Synajowi, Damaszkowi – wylicza siostra.
Wraz z wiernymi i siostrami ze zgromadzenia często odwiedza i pielgrzymuje także do mniej znanych w Polsce, ale niezwykłych miejsc. Takich jak Malula – syryjska wioska, gdzie do dziś miejscowa ludność, w większości chrześcijańska, mówi tym dialektem języka aramejskiego, którym mówił Pan Jezus. Albo starożytny klasztor Deir Mar Musa na skraju pustyni syryjskiej – ośrodek międzyreligijnych spotkań i modlitwy założony przez włoskiego jezuitę o. Paolo Dall’ Oglio. – Pan spełnił w moim życiu swoje słowa: każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma – mówi s. Brygida Maniurka FMM.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.