Amerykańscy aptekarze wygrali pięcioletnią batalię prawną z władzami stanu Waszyngton, które w 2007 roku wprowadziły regulacje, zmuszające farmaceutów do sprzedaży środka wczesnoporonnego, tzw. pigułki „dzień po” wbrew wierze i przekonaniom moralnym.
W pozwie farmaceuci uzasadniali, że przepisy naruszają ich prawa obywatelskie, każąc wybierać między „zapewnieniem źródeł utrzymania a głęboką wiarą i przekonaniami moralnymi”. Sąd przyznał im rację i stwierdził, że przepisy narzucone pracownikom aptek przez Stanową Radę Aptekarską są „niekonstytucyjne”.
Sąd federalny uznał, że regulacje z 2007 r. „nie są neutralne i nie mogą być stosowane powszechnie”. Konstrukcja przepisów nie pozwala też na odmowę sprzedaży środków poronnych ze względów religijnych, choć zakłada odmowę sprzedaży tych środków z różnych innych powodów – uzasadniał sędzia, wskazując, że w ten sposób złamane zostały 1. i 14. Poprawka do Konstytucji USA.
Przewodnicząca organizacji pro-life Amerykanie Zjednoczeni dla Życia (AUL), Charmaine Yoest podkreśla, że wyrok jest niezwykle ważny w kontekście tego, co próbuje ostatnio robić administracja Baracka Obamy zmuszając instytucje religijne do finansowania w ramach obowiązkowych ubezpieczeń takich środków i praktyk, jak środki antykoncepcyjne, poronne i sterylizacja, które w świetle wiary są moralnie złe. „Federalny sąd okręgowy orzekł, że takie działanie jest niezgodne z konstytucją” – komentuje Yoest.
Stephen Aden z chrześcijańskiej organizacji Alliance Defense Fund (ADF) zauważa, że wyrok w tej sprawie potwierdza, iż „sumienie i dobry stan zdrowia nie tylko dają się pogodzić, ale nie da się ich rozdzielić”. Podobnie sentencję sądu waszyngtońskiego komentują inni obrońcy życia i wskazują na analogię z tym, co się dzieje z forsowaną przez Obamę reformą ubezpieczeń zdrowotnych.
To już drugi korzystny dla farmaceutów wyrok w sprawach o zmuszanie ich do sprzedaży środków poronnych. Podobną sentencją, jak sprawa ze stanu Waszyngton zakończył się rok temu proces przed sądem w stanie Illinois. W 2007 roku Rada Aptekarska stanu Waszyngton wprowadziła przepisy zmuszające farmaceutów bez względu na ich przekonania moralne do sprzedaży wczesnoporonnej pigułki „dzień po”, której użycie wielu traktuje jako aborcję.
Biskupi Kościoła katolickiego w USA zaraz po zatwierdzeniu tych przepisów ostrzegali przed komplikacjami prawnymi, jakie rodzi nowa sytuacja, podkreślając, że władze stanowe wymuszają na farmaceutach podawanie środków uważanych za niemoralne. Przepisy zaskarżyło przed sądem federalnym troje aptekarzy. Od samego początku tej batalii prawnej sąd wskazywał na to, że nowe regulacje naruszają prawo do wolności sumienia i religii.
Amerykański Federalny Urząd Żywności i Leków (FDA) zezwolił na sprzedaż pigułki wczesnoporonnej bez recepty w 2006 roku. Osoba kupująca w aptece taki specyfik musi jedynie wykazać, że ukończyła 18 lat.
Pigułka produkowana pod nazwą „Plan B” zawiera większą dawkę tych samych substancji, co zwykłe pigułki antykoncepcyjne. Jeśli kobieta zażyje ją w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym, szanse na zapłodnienie spadają o 89 proc. Specjaliści przestrzegają, że sprzedaż środków wczesnoporonnych bez konsultacji lekarskiej stanowi poważne zagrożenie dla kobiet i ich poczętych dzieci. Jak podkreślają, pigułka wczesnoporonna wpływa też na poważne zaburzenia naturalnego cyklu płodności kobiety.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.