Kilometry korytarzami

Jest do dyspozycji każdego chorego w ciągu dnia i nocy. Jak lekarz dyżurny.

Reklama

Już pierwsze przyjście do szpitala z własną chorobą napawa buntem, bo człowiek nie jest stworzony, by cierpieć, chorować, lękać się o przyszłość każdego dnia, żyć stresami, ale po to, żeby cieszyć się życiem jako darem Bożym i błogosławieństwem, rozwijać swoje życie, zdolności, talenty, szukać szczęścia na drogach ludzkiego powołania. Nagle wszystko się przed nim zamyka, on widzi tylko czarną ścianę, zaczyna się buntować. Przychodzą załamanie, depresja, oscylowanie między nadzieją a rozpaczą. Są różne sposoby pomocy, ale jest to trudne, bo każdy człowiek jest inny – mówi ks. dr Józef Tarnawa. – Jak mu pomóc? Trzeba ogromnej mobilizacji jego duchowej strony, jego psychiki – opowiada, wyjaśniając: – A wiara może być fundamentem, na którym można budować nadzieję. Rzecz w tym, że my musimy cały czas tę nadzieję utrzymywać, budować i tworzyć przed chorym obrazy rzeczywistości pogodnej, radosnej. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy jest klimat zaufania: zaufania do Boga, do lekarzy, do personelu, do rodziny, która go kocha, i do wszystkich osób towarzyszących.

Rodzina ma niezwykle ważny wpływ na sposób życia i zachowania człowieka, gdy on żyje na rozdrożu, w wielkiej niepewności, gdy nie wie, co będzie dalej, kto mu pomoże. Jeżeli jest wierzący, to liczy się z pomocą Boga, ale równocześnie liczy na naturalną pomoc od rodziny, lekarza i personelu. Widzę, jak bardzo duży wpływ na stan chorego ma lekarz, jego zrozumienie, serdeczny kontakt z pacjentem.

Jesteśmy wspólnotą
– Jest między nami bardzo przyjazna atmosfera. Nie ma lekarza, który by się nie ukłonił, nie zagadnął, bo my w naszej służbie codziennie się widzimy, wspieramy, gestem, uśmiechem, zrozumieniem. Pacjenci, widząc i czując tę naszą współpracę, mają większy szacunek dla całej kadry, także dla kapelana. Z mojej posługi duszpasterskiej korzystają lekarze, pielęgniarki, spowiadają się, uczestniczą we Mszy św., proszą, żebym ochrzcił ich dzieci. Wiedzą, że zawsze jestem do ich dyspozycji i chyba czują moją życzliwość, a ja ich rozumiem, bo wiem, jak ciężko pracują, jak nieustannie się kształcą, dbają o pacjentów. Radością jest praca w takiej wspólnocie.

27 lat posługi kapelana
Ks. Józef Tarnawa SJ wstąpił do Zakonu Towarzystwa Jezusowego w 1961 roku. Święcenia kapłańskie przyjął 31 sierpnia 1971 roku; śluby zakonne złożył 22 kwietnia 1980 roku. Przez kilkanaście lat pracował w jezuickich parafiach: w Nowym Sączu, w Starej Wsi, w Wambierzycach. W roku 1985 został przeniesiony do jezuickiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Opolu, aby objąć funkcję kapelana szpitalnego. Jest autorem wielu publikacji, w tym trzech książek: „Katecheza o cierpieniu i umieraniu w nauczaniu Jana Pawła II ” (dysertacja doktorska), WAM , Kraków 2002; „Cierpienie, umieranie, nadzieja” WAM , Kraków 2003, „Wiara pomogła mi żyć. Świadectwa dotkniętych chorobą oraz osób im pomagających” WAM , Kraków 2011.
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama