Kolejni chrześcijanie zostali aresztowani w Indiach na podstawie fałszywych zeznań
Obydwaj byli aktywnie zaangażowani w obronę praw człowieka i wolności religijnej. Jeden, 46-letni Janus Pradhan, stoi na czele organizacji pomagającej wiernym z najniższych kast. Oskarżono go o wspieranie maoistowskiej partyzantki. Z kolei drugi, 33-letni pastor baptystów Sukadeb Digal, został oskarżony o dokonywanie nielegalnych konwersji, do których miał zmuszać fałszywymi obietnicami.
W obronie aresztowanych wystąpiła Ogólnoindyjska Rada Chrześcijan. Ta ekumeniczna organizacja od lat stara się pomagać prześladowanym wyznawcom Chrystusa. Jej członkowie przypominają, że areszty i preparowanie fałszywych dowodów winy ma na celu zastraszenie chrześcijan oraz zdyskredytowanie na forum publicznym ludzi zaangażowanych w obronę praw człowieka.
Warto zauważyć, że oba aresztowania miały miejsce w dystrykcie Kandhamal gdzie w 2008 r. dokonano pogromu chrześcijan. Obecnie wierni coraz odważniej głoszą tam swą wiarę i przyznają się do Chrystusa, co budzi duże niezadowolenie hinduistycznych nacjonalistów. Metropolita Katak-Bhubaneśwaru, który w tych dniach odwiedził tereny dotknięte prześladowaniami stwierdził wręcz, że „chrześcijanie odzyskują odwagę i wychodzą z katakumb”. Według abp. Johna Barwy dowodem na to jest chociażby organizowanie publicznych imprez, które towarzyszyły kościelnym obchodom Bożego Narodzenia i dawanie w ich trakcie świadectwa swej wiary.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.