Indiana Jones w sutannie

– Monumentalne dzieło zawiera wykaz około 600 różnych obiektów. Są kościoły parafialne, ale i zapomniane kaplice zamkowe, krzyżackie, biskupie, a nawet prywatne, urządzone przy dworach przez zamożną szlachtę – mówi dr Dariusz Piasek, zapalony badacz dziejów Pomorza i nauczyciel historii w III LO w Gdyni.

Jak pisze we wstępie pelpliński historyk: „(…) kościołów potraconych naliczysz tu wszystkich ogółem trzysta trzydzieści dziewięć: z tych było parafialnych przeszło dwieście, filialnych około osiemdziesiąt, klasztornych dwadzieścia i tak zwanych szpitalnych prepozytur czterdzieści. Kaplic znaczniejszych (…) mieliśmy około dwieście sześćdziesiąt”. Przy czym kaplic zamkowych, krzyżackich i biskupich było trzydzieści trzy, dużych publicznych ponad pięćdziesiąt i po osiemdziesiąt przykościelnych i po domach prywatnych. Ile spośród tych obiektów straciliśmy na terenie naszej archidiecezji?

W samym Gdańsku nie ma już śladu m.in. po kościele biczowników, zburzonym w 1455 r. wraz z całą dzielnicą w okolicach nieistniejącego już dzisiaj Mostu Żytniego. Resztki mostu można jeszcze obejrzeć na Motławie w okolicach Baszty Stągiewnej. Ale nie tylko ten. Kościół św. Łazarza, przeznaczony pierwotnie dla rannych przywiezionych z bitwy grunwaldzkiej, został „obalony zupełnie” w 1808 r. Podobny los czekał świątynię pw. Michała Archanioła czy też kościół braci miłosiernych w Starych Szkotach. Ten ostatni po wybudowaniu w 1646 r. dziesięć lat później został spalony przez gdańszczan w obawie przed Szwedami. Po raz trzeci i ostatni spalili go sami mieszkańcy grodu nad Motławą podczas oblężenia miasta przez Francuzów w 1807 r.

Oprócz kościołów, samych utraconych kaplic jest bez liku. A z terenu dzisiejszej archidiecezji gdańskiej pelpliński historyk opisuje jeszcze obiekty sakralne z ówczesnego dekanatu puckiego.

Zagadki chwaszczyńskiego krzyża
Bardzo często podczas opisywania kościołów i kaplic ks. Jakub Fankidejski podkreślał, że wiele z nich zostało utraconych z powodu „powodzi luterskiej”. Należy przy tym zaznaczyć, że np. w Gdańsku niektóre z nich wróciły do Kościoła katolickiego po 1945 r. - Liczne akcenty polemiczne należy rozpatrywać w kontekście epoki, w której ks. Fankidejski pisał swoje dzieła - podkreśla dr Piasek. A był to czas osławionego kulturkampfu, czyli konfliktu pomiędzy luterańskim państwem zaborczym a mieszkającymi licznie na Pomorzu katolikami.

Do tego należy dodać propagowany przez państwo oświeceniowy scjentyzm zwalczający wszelkiego rodzaju katolickie „zabobony”. -Należały do nich m.in. kult obrazów, relikwii, wiara w cuda czy w oczyszczającą moc pielgrzymek - dodaje.

Drugi tom traktujący o cudownych obrazach i miejscach jest więc swoistą apologią, zapisem epoki, który pozostawił nam po sobie przedwcześnie zmarły (39 l.) historyk szkoły pelplińskiej. W tym tomie zaskoczyła mnie historia „łaskawej figury Ukrzyżowanego Pana Jezusa”, do której pielgrzymowali wierni.

- Krzyż ofiarował któryś z parafian, dodając do niego, na utrzymanie, półtora hektara ziemi – mówi emerytowany proboszcz z Chwaszczyna Czesław Jakusz-Gostomski. Kto i kiedy? Dokładnie nie wiadomo. W czasach proboszczowania ks. Czesława pielgrzymek już nie było, ale ślad tamtych czasów chyba jednak się przechował.

– Muszę podkreślić, że na naszą Drogę Krzyżową przychodzi tu bardzo wielu ludzi, także młodzież i dzieci – zauważa. Krzyż, który wisi w kościele, nie tylko nie pasuje wielkością do kubatury świątyni, ale nosi też ślady wielokrotnego zdejmowania. – Nigdy nie poddawaliśmy go konserwacji, bo zachował się w doskonałym stanie – dodaje proboszcz emeryt. Czy zatem do tego krzyża, którego powstanie ocenia się na XVIII w., pielgrzymowali do Chwaszczyna wierni? Nie wiadomo.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6