Relacja z koncertu „Gramy dla Sudanu Południowego”
Martin z kolei naświetlił zgromadzonym sytuację w Sudanie Południowym, podziękował za pomoc i wezwał do dalszej aktywności w tej sprawie. W wywiadzie podkreślił: od 15 lat mieszkam w Polsce. Jestem obywatelem Polski i Sudanu Południowego (…) Cieszę się bardzo z tej akcji. Bóg zapłać. Chciałem podziękować organizatorom takiego wydarzenia. Mam nadzieję, że ta okazja to nie jest ostatnia gdzie będziemy razem pracować. Jest dużo do zrobienia. Sudan Południowy potrzebuje szkół, szpitali, dróg. Zniszczyć łatwo, budować o wiele trudniej. Co dzieje się w Sudanie Południowym? Jaka jest sytuacja? Ludzie z północy nie chcieli by południe uzyskało niezależność. Ci, którzy rządzili Sudanem przez wiele lat robili to w bardzo zły sposób - zrobili z chrześcijan ludzi drugiej kategorii. Teraz po referendum nadal są problemy. My mamy wiele tysięcy rodaków, którzy są na północy a chcą wrócić do domu – do Sudanu Południowego. A czym mają wrócić? Nie ma samochodów. Do czego mają wrócić? Nie ma takich podstaw, jak domy. To jest wielki problem, więc potrzebujemy pomocy. Choćby takiej jak namioty, logistyka, lekarstwa, jedzenie, woda na długą wyczerpującą podróż. Ze strony organizatorów formalności musiał dopełnić Michał Bru... (no dobra, to ja byłem, a nie będę pisał w 3 osobie) podziękowałem wszystkim wspaniałym ludziom, którzy pomogli ten koncert zorganizować. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla wszystkich. A także miałem przyjemność podziękować przybyłym – bo to tak naprawdę im należą się brawa i szacunek, za to, iż wsparli akcję. Wiem, że przyszli nie tylko na muzyczną imprezę, przybyli do Dobrego Miejsca ze świadomością pomocy dla braci i sióstr chrześcijan w Sudanie Południowym. A bardzo fajnie, że przy okazji mają na tyle wyrobiony gust muzyczny, iż poszli na „Gramy dla Sudanu Południowego” zamiast na koncert Nergala. Po stronie formalnej i wyświetleniu multimediów o Afryce przyszedł czas na kolejną porcję hip-hopowego powera.
Full Power Spirit nie powinno się nazywać zespołem, o nie, to zdecydowanie za słabe określenie. To mobilna hip-hopowa filharmonia. 3 raperów, saksofonista, wokalistka, DJ, beatboxer, gościnnie Maleo, a w tle pokaz multimediów. To nie był koncert – to było słuchowisko. Choć jak na mój gust, na wstępie trochę za głośne. Zesp... to znaczy mobilna hip-hopowa filharmonia o nazwie Full Power Spirit zagrała swoje znane szlagiery, od „Światło, życie, solidarność” po „Wojownika”. Dali wiele pozytywnej energii, na wokalu świetnie płynęła Olga Szomańska a koncert osiągnął kulminacyjny moment gdy na scenę wbił Maleo, legenda sceny reggae – przywracając po Frenchmanie to gorące słońce rodem z Jamajki. Są miejsca na świecie, gdzie za wiarę można umrzeć. I Sudan jest jednym z takich miejsc. I chcieliśmy pokazać, że miłość do Pana Boga nie jest powodem do wstydu, i nie ma zgody na prześladowania. Jaka jest rola Polaków w tej akcji? Nasza piękna historia, trochę nas zobowiązuje aby dawać świadectwo dla świata, aby solidaryzować się z prześladowanymi. Pan Bóg jest w tą historię wpisany i jest to zdecydowanie powód do dumy. - podkreślił prowadzący cały koncert i zarazem jeden z raperów FPS, czyli Miras. Koncert zakończyła wspólna koronka Modlitwy za Sudan. Bless!
Koncert należy ocenić bardzo pozytywnie. Był to wielowymiarowy sukces. Po 1 udało się dotrzeć do mediów i naświetlić problem prześladowań w Sudanie i sprawę wybicia się na niepodległość Sudanu Południowego. Po 2 różne inicjatywy, które działały dotąd własnym sumptem wspierając potrzebujących i prześladowanych w Sudanie zjednoczyły swoje siły, a to na pewno zaowocuje przyszłymi akcjami. Po 3 hip-hop, jako kultura będąca głosem młodych pokoleń, głosem prawdziwym i autentycznym, okazał się być dobrą podstawą do tego rodzaju imprezy.
Z tego miejsca chciałem podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do możliwości zagrania tego koncertu. Michał Bruszewski – inicjator koncertu
Fragmenty wypowiedzi za: Radio Wnet, audio relacja prowadzona przez Tomasza Korczyńskiego.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.