"Czego się boicie? Oni nam niczego nie mogą zrobić. Co najwyżej zabić" - powtarzał ks. Franciszek Blachnicki. Kiedy umierał, wpatrywał się w Maryję. "W Twoje ręce oddaję mojego ducha" - szeptał.
Zamiast metodycznego opisu proponuję wędrówkę do miejsc, wspólnot, na wakacyjne rekolekcje, czyli do tych wszystkich rzeczywistości, gdzie duch i wizja Założyciela oazy formują kolejne pokolenia ludzi wiary konsekwentnej.
W 37. rocznicę śmierci Sługi Bożego biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej przewodniczył Mszy św. w katowickiej katedrze o jego beatyfikację.
O sytuacji ruchu oazowego i o polskiej teologii wyzwolenia tworzonej przez sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego mówi bp Adam Wodarczyk.
Film dokumentalny „Blachnicki. Życie i Światło”, w reżyserii Iwo Kardela, obejrzeć będzie można już 15 listopada w katowickim Kinoteatr Rialto o godz. 18.00. Premiera telewizyjna planowana jest na 24 listopada o 23.10 w TVP1. „Fascynującą biografię bohatera ukazano w szerokim historycznym kontekście” - zapewniają twórcy filmu.
Nowocześnie i ciekawie o założycielu Ruchu Światło-Życie.
W środę podpisał go papież Franciszek.
Przyjmujący oazowiczów górale niekonieczni musieli znać program formacyjny Ruchu, ale swoją prostą wiarą i intuicją wyczuwali, że to, co robi ksiądz Blachnicki ma sens.
Oświadczenie bp. Adama Wodarczyka, postulatora procesu beatyfikacyjnego w sprawie przeprowadzonej w zeszłym tygodniu przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach ekshumacji doczesnych szczątków sługi Bożego.
Nie ma dowodów, że ks. Franciszek Blachnicki został otruty, ale z pewnością zmarł wkrótce po tym, jak dowiedział się, że jego współpracownikami w Carlsbergu była dwójka agentów bezpieki.
Można powiedzieć, że nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa.