- Nasze wspaniałe dziecko od nas odeszło – tymi słowami mama niespełna rocznego Charliego Garda poinformowała o śmierci ukochanego synka. Zmarł w hospicjum. Sędzia nie zgodził się na to, by ostatnie chwile spędził w domu z rodzicami.
„Radość i nadzieja”. To grupa modlitewna, która od dwunastu lat nieprzerwanie modli się za Radom i diecezję.
Rose Moyer i jej mama sprawiły, że po wielu latach modlitwy ich niewierzący mężowie odnaleźli Boga. Nie taka jednak powinna być kolejność.
Katecheza papieża Franciszka podczas audiencji generalnej w Środę Popielcową, 10 lutego 2016 r.
Kilka lat temu, podczas wizytacji parafii w Mogile, bp Grzegorz Ryś dowiedział się, że dużo dzieci wychowuje się tu w rozbitych rodzinach. Podczas spotkania z Domowym Kościołem stwierdził, że tworzące go małżeństwa mają w tej kwestii dużo do zrobienia.
– To nie jest tak, że się „nawróciłem” i już. To się cały czas dzieje, to jest ciągła droga, ale towarzyszy jej takie wrażenie, jakby się wróciło do domu – mówi Robert.
- Jeden z pacjentów mówi do mnie: „Siostro, kto mnie teraz będzie opierniczał?” – śmieje się przełożona. Takie pytania, nawet pół żartem, pół serio, gesty przyjaźni, potwierdzają, że ta praca miała sens.
Ciepły sweter, czapka, herbata z cukrem – niewiele potrzeba, żeby ci, którzy przychodzą po pomoc do punktu zbiórki darów, poczuli, że życie ma sens.
Muszę dbać o owce, zeby się nie zgubiły, ale pięknie do domu wróciły – mówi baca Tadeusz Szczechowicz. – Jak mam ich 500, kazdo tak samo wazno. I tydzień szukam jednej, jak odejdzie od stada.
W Chorwacji, jak Polska katolickiej w 90 proc., zgodnie z prawem co roku zabija się 10 tys. nienarodzonych dzieci. W 4-milionowym kraju to straszna liczba. O. Marko Glogović i jego wspólnota wyrywają śmierci rocznie około 100 dzieci.
Kiedy brat Jan namalował portret 61-letniej matki Teresy, usłyszał: "Niech Ci Bóg przebaczy, bracie Janie! Namalowałeś mnie brzydką i kaprawą".