Kilkuset ministrantów przybyło do Skrzatusza. Dowiedzieli się, jak ważne jest, by kształtowali w sobie męskie cechy. Naukę wykorzystali błyskawicznie - podczas rywalizacji w konkursach.
Ponad 200 osób z całego kraju przyjechało do Skrzatusza na pielgrzymkę Wspólnoty Cenacolo, która przyprowadza do Jezusa uzależnionych i ich rodziny, aby On ich leczył.
Z Koszalina wyruszyło 55 pielgrzymów na dwóch kółkach. W poniedziałek, z grupami z różnych stron diecezji, wystartują ze Skrzatusza do Częstochowy.
W huku silników, dymie spalin i… z Panem Bogiem. Kilkuset motocyklistów w Suliszewie rozpoczęło sezon od modlitwy i prośby o bezpieczne kilometry.
Bywa, że pielgrzymka to nie tylko sprawa duchowa, ale także… sercowa. Dla Michała Stachurskiego, porządkowego słupskiej „Piąteczki”, bez wątpienia.
Trudno dokładnie oszacować ich liczbę, ale Żywy Różaniec to z pewnością największa grupa modlitewna w diecezji. – Wy jesteście tymi, którzy są w stanie podjąć zmaganie o nawrócenie i opamiętanie wielu – powiedział bp Edward Dajczak w Skrzatuszu.
Codziennie godzina adoracji Najświętszego Sakramentu oraz kilka godzin marszu w kompletnej ciszy. Pielgrzymka w duchu bł. Karola de Foucauld jest inna niż wszystkie.
Przez 4 dni przeszli ponad 130 km, przemierzając diecezję z północy na południe. – Modlimy się i pokazujemy – kwituje cel tej niezwykłej pielgrzymki jeden z diakonów.
Już dawno nie było takiego roku, w którym zbiegłoby się tyle ważnych wydarzeń. O prowokacji miłosierdzia, grzebaniu w księgach metrykalnych i kościelnym nasłuchu z bp. Edwardem Dajczakiem na progu nowego roku rozmawia ks. Wojciech Parfianowicz.
Choć to środek wakacji, każdy dzień spędzony na niej przynosi wiele ciekawych lekcji. Trudno o lepszą szkołę życia duchowego i po prostu ludzkiego, niż piesza pielgrzymka do Częstochowy.
Nie wiemy ilu ich jest. Zapewne każdego dnia więcej. Z sytej Europy, męczeńskiej Azji, żyjącej w biedzie Afryki czy pełnych kontrastu Ameryk.