– W linii prostej to tylko jakieś 50 kilometrów od Przemyśla. Ukraina to cała moja młodość – mówi o. Elizeusz Ludwik Martynów.
Zakon Braci Mniejszych Kapucynów
Po 23 godzinach podróży setka pielgrzymów ze Szwajcarii dotarła do Piły. Na krużgankach zakonu oo. kapucynów czekali na nich wolontariusze i gospodarze, u których będą mieszkać. Zdjęcia: Karolina Pawłowska /Foto Gość
Nie wszyscy muszą wyjeżdżać na misje, żeby pomagać. Niekiedy wystarczy filiżanka kawy, żeby zrobić coś wyjątkowego dla dzieci w Afryce. Przekonali się o tym ci, którzy wzięli udział w pilskim tygodniu misyjnym.
Mieć się gdzie umyć i wyprać ubranie to dla przychodzących tu osób sprawa najważniejsza – mówi Ania Drewniak, oprowadzając po nowoczesnej łaźni prowadzonej przez braci kapucynów.
– Kiedy opowiadałem naszym gościom o tym, co robimy, żartowałem, że pomagamy bezdomnym, a skoro oni są tymczasowo bezdomni, to i ich przygarnęliśmy – mówi o. Henryk Cisowski, kapucyn.
O spotkaniach z rodzicami, głoszeniu Ewangelii ubogim i więzi ze słowem Bożym z o. Krzysztofem Andryszkiewiczem, gwardianem klasztoru kapucynów i proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Bytomiu, rozmawia Klaudia Cwołek.
Prowadzili mistyczne wręcz dialogi. Cleonice Spisała każdą niemal myśl i każdy ruch świętego. Kochała go bezgranicznie. Światło dzienne ujrzał tajemny dziennik najważniejszej z córek duchowych kapucyna. Wyłania się z niego człowiek czuły, o. Pio, jakiego nie znaliśmy.
Młodzi pilanie w pełnej gotowości wypatrują gości, którzy spędzą u nich tydzień poprzedzający centralne wydarzenia Światowych Dni Młodzieży.
W dawnych wiekach kładli współbracia ciało swego brata na sękatej desce, a pod głowę cegłę mu dawali, żeby i po śmierci ciało wygód nie zaznało.
Podczas kazań, głoszonych przez niego w całej Italii, zbierały się tłumy wiernych.