Mieć się gdzie umyć i wyprać ubranie to dla przychodzących tu osób sprawa najważniejsza – mówi Ania Drewniak, oprowadzając po nowoczesnej łaźni prowadzonej przez braci kapucynów.
Od podziemi, w których są łaźnia, pralnia i garderoba dla osób bezdomnych, wszystko się zaczyna. Dopiero później do akcji mogą wkroczyć pracownicy socjalni i inni terapeuci. Jak mówią nasi podopieczni, dzięki temu, że w końcu mają gdzie zadbać o higienę, nie wstydzą się usiąść w tramwaju, ludzie się od nich nie odwracają i mogą podjąć pracę – dodaje A. Drewniak, kierownik Działu Pomocy Doraźnej w Dziele Pomocy św. Ojca Pio.
Zaczęło się od 100 tysięcy
Dzieło Pomocy św. Ojca Pio zarejestrowane zostało w 2004 r. Wtedy nikt jeszcze nie przypuszczał, że 10 lat później istnieć będą dwa duże ośrodki, które w profesjonalny sposób będą wspierać osoby bezdomne i zagrożone bezdomnością w wyjściu na prostą. – W 2003 r. kapucyni mieli ambitny plan: chcieli stworzyć wyjątkowe miejsce dla bezdomnych, by pomagać im na miarę XXI w. Myśleliśmy, że uda się je wybudować przy ulicy Loretańskiej, gdzie jest nasz klasztor. Na koncie mieliśmy wtedy 100 tys. zł, a jeden z braci dziwił się, po co nam tyle pieniędzy – śmieje się o. Henryk Cisowski OFM Cap, od 2009 r. dyrektor Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.
Z czasem koncepcja się zmieniła – okazało się, że aby zrealizować plany, potrzeba więcej miejsca, a najlepiej dwóch miejsc, nieco od siebie oddalonych. Kapucyni zaproponowali więc współpracę siostrom felicjankom, które przy ul. Smoleńsk od 1872 r. prowadziły Kuchnię Społeczną im. s. Samueli. W efekcie w 2010 r. (we wspomnienie św. o. Pio) przy ul. Loretańskiej zaczęła działać pierwsza część Dzieła (Punkt Konsultacyjny i Poradnia Psychiatryczno-Psychologiczna), w której każdy potrzebujący może uzyskać profesjonalną pomoc pracownika socjalnego, pedagoga, psychologa, doradcy zawodowego, terapeutów. Wszystko po to, by krok po kroku „wyjść” z ulicy i wrócić do normalnego życia. Rok temu, również 23 września, otwarta została druga część Dzieła, gdzie bracia z siostrami prowadzą supernowoczesną łaźnię i kuchnię. W pięknym budynku przy ul. Smoleńsk prężnie działają też doradztwo zawodowe, grupy wsparcia (AA oraz dla osób, które wracają na rynek pracy), a jedno piętro zajmuje przychodnia prowadzona przez Stowarzyszenie Lekarze Nadziei. Budowa obu budynków została w całości sfinansowana z wpłat „1 procenta” pozyskanych przez Dzieło.
Podstawą jest prawda
– Podsumowując dekadę, cieszę się, że wszystko układa się tak, jak planowaliśmy, że intuicje okazały się słuszne i z niczego nie musieliśmy się wycofywać. I najważniejsze – nasza praca odmieniła życie wielu potrzebujących – podkreśla o. Henryk. Potwierdzają to liczby. Każdego roku z pomocy Punktu Konsultacyjnego korzysta ok. 1000 osób, a każdego miesiąca w Poradni Psychiatryczno-Psychologicznej odbywa się ponad 360 rozmów wspierających i terapii. Z łaźni, pralni i garderoby codziennie korzysta ok. 60 osób, a z jadłodajni ok. 200. Ważne jest też, iż pomoc nigdy nie jest anonimowa, bo za każdym człowiekiem stoi jego historia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.