Czyli przejmujemy inicjatywę i wyruszamy w drogę. Pierwsze refleksje w trakcie lektury Evangelii Gaudium.
Polski Kościół aż kipi rodzącymi się z wiary inicjatywami.
Jeśli ewangelizacja ma być skuteczna, jeśli Ewangelia ma scalać człowieka, odradzać go, we wspólnotach ewangelizacyjnych trzeba wrócić do kontemplacji.
Znaleźć Ducha Jedności w podzielonym Kościele (w jednym Ciele). Zadanie niemal niewykonalne.
Zanim zaczniesz ewangelizować. Co przedtem? Odpowiedź jest banalnie prosta.
Brak owego doświadczenia Damaszku, spotkania z Jezusem sprawia, że głoszenie Ewangelii zamienia się w propagandę.
Bronić się, tłumaczyć, prostować. Najczęściej z kiepskim skutkiem. Bo z reguły za późno.
A wszystko przy okazji zaduszek. Księżowskich zaduszek...
Czy z towarzyszeniem wierzącemu w drodze na szczyt, z rozbudzaniem pasji, osiąganiem dojrzałości, nieuchronnie wiąże się konflikt?
O statystykach, różańcu i Roku Wiary.
Średniowiecze było ciemne – każdy o tym wie, prawda? Trudno więc przekonać, że żyjący w XIII w. św. Albert Wielki naprawdę był wielki.