Polski Kościół aż kipi rodzącymi się z wiary inicjatywami.
Złośliwość rzeczy martwych. Maszyn, komputerów, sprzętów. Wiadomo o niej od dawna. Znów przekonałem się o prawdziwości powiedzenia. Coś tam nawaliło i codzienny przegląd tego, co w trawie piszczy, przestał pojawiać się na ekranie mojego komputera. Może to i dobrze. Jest okazja, by nabrać dystansu do walki kogutów i przepychanek. Oczy nie muszą męczyć się czytaniem o dramaturżkach. (A jakże, nawet poczciwy Word denerwuje się, widząc słowo, jakie wczoraj pojawiło się w jednej z kulturalnych audycji.) Co najważniejsze, jest okazja, by na moment zatrzymać się przy tym, co jest poza oficjalnym obiegiem.
Wracam zatem myślą do krakowskiego Forum. Dziesiątki wolontariuszy, setki tych, którzy wzięli urlopy, by w tym wydarzeniu uczestniczyć. Jest dobrze. Są ludzie gotowi wziąć urlop, jechać na drugi koniec Polski, znosić trudy i niewygody. Wszystko dla Jezusa. Dla Ewangelii.
Albo informacja, jaka dotarła w porannej poczcie redakcyjnej. Zdaje się, że została podana także w komercyjnych mediach. O mnożących się Klubach Włóczkersów. (Znów bunt Worda, ale nic na to nie poradzę. Taką sobie nazwę wybrali.) Tysiące szalików, czapek, ubrań. Te zaś zostaną rozdane przez naszych żołnierzy afgańskim dzieciom. Kapitalny pomysł siostry Cecylii Śmiech. Pomysł chwycił i powstało już około sto pięćdziesiąt klubów. Zatem jest dobrze. Dobro jest zaraźliwe.
Patrząc na swoje podwórko. Od lipca nie ma w parafii kościelnego. Poprzedni zrezygnował ze względu na wiek i zdrowie, o nowego trudno. Ale ta sytuacja wielu zmobilizowała. Przecieram oczy ze zdumienia widząc, że coś „samo się zrobiło”. Ale i widząc tę dumę kogoś, kto swoim uśmiechem daje do zrozumienia, że jest odpowiedzialny i można na niego liczyć. Jest dobrze. Życie Ewangelią to coraz większa odpowiedzialność.
Papież Franciszek już kilka razy mówił o zwyczajnej świętości. Nie ocierającej się o mistyczne przeżycia. (Choć tu akurat do końca nic pewnego. Bo czasem, albo i najczęściej, mistyk nie wie że nim jest.) Gotowej wziąć urlop dla Jezusa, iść na adorację Najświętszego Sakramentu, podziergać na drutach czy przygotować kościół do niedzielnej liturgii. Listę można wydłużać w nieskończoność. Nie o to chodzi. Najważniejsze jest to, że ten nasz polski Kościół aż kipi rodzącymi się z wiary inicjatywami. Na wielką i małą skalę. Potrzeba jedynie otwartych oczu, by to zaangażowanie, tę zwyczajną świętość jakiej wokół nas pełno, dostrzec. Złośliwość rzeczy martwych może pomóc. Awaria systemu i zawieszenie się komputera to dobry moment, by oderwać wzrok od bezsensownej dyskusji na ulubionym forum i popatrzeć za okno. A tam dzieje się… i zaraża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.