Położona zaledwie 7 kilometrów od morza, na nizinnym terenie nadmorskim, Góra Chełmska wyrasta niespodziewanie z płaskiego krajobrazu na wysokość 140 m n.p.m. Na jej szczycie znajduje się sanktuarium - mała, lśniąca bielą kapliczka.
Ponad 4,5 miliona wigilijnych świec zamierzają rozprowadzić organizatorzy Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom 2002. Zebrane fundusze zostaną przeznaczone na pomoc najbardziej potrzebującym dzieciom. Po raz trzeci Dzieło jest wspólnym przedsięwzięciem trzech organizacji charytatywnych: Caritas Kościoła Katolickiego, Eleos Kościoła Prawosławnego, Diakonii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
Zamiast górskich wędrówek, odpoczynku na nadmorskich plażach czy relaksu w ciepłych krajach wybrali 15-dniowe rekolekcje.
– Sabciu, gdzie jest Tadzio? – zapytała młodą dziewczynę piekarzowa. – Poszedł się uczyć na biskupa! – usłyszała w odpowiedzi. I choć brat dziewczyny dopiero co wstąpił do seminarium, proroctwo się spełniło. Dziś bp Tadeusz Werno wspomina tamte czasy w rozmowie z ks. Dariuszem Jaślarzem.
Okazuje się, że nie trzeba szukać w książkach nauczycieli, którzy żyją w świecie fantazji. Mało tego, bezkrytycznie poruszają się od jednej bajki do drugiej.
Przez wiele lat nieważne były dla nich rodzina, praca, dom. Jedynym zmartwieniem było to, czy będzie co łyknąć. O wszystko inne mieli się zatroszczyć zaraz po kieliszku.
Podczas tygodnia misyjnego ŚDM 100 Włochów z diecezji Forli-Bertimoro gościło w parafiach dekanatu Piwniczna-Zdrój. Nie zapomnieli o swoich gospodarzach i kiedy tylko nadarzyła się okazja, zaprosili rówieśników z Polski z rewizytą.
Ulotkę mam „na zaczepkę”, w kieszeni ściągawkę z kerygmatem, a w sercu Jezusa. Pojechałam ewangelizować niemiecką Polonię.
Panie Boże, mam biznes. Będę się modlić, pójdę na pielgrzymkę. Ty, Panie Boże, sprawisz cud. Co? Zapomniałeś o mnie? Przecież miałem nie pić! A Bóg błogosławi pracy. Potrzebuje wysiłków. Walki o własne zbawienie.
Po raz piąty wyruszyli na plaże naszej diecezji. O żebraczym chlebie i bez pieniędzy. Zaufali Panu, a On ich prowadził.
Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim, czy może nawet do Hebronu, zapewne pieszo.