Czy ten post nas odmieni? Nie sądzę. Do zmiany samego siebie trzeba odwagi. Wielkiej odwagi. Trzeba wyrzucić w diabły wszystkie pudry, róże, szminki i spojrzeć w swoją gębę bez żadnego makijażu.
Nie będąc wyznawcą spiskowej teorii dziejów muszę czasem mimo wszystko uznać, że światem rządzą czy usiłują rządzić nie ci, których w demokratycznych wyborach wybrałem ja czy inni obywatele naszego globu.
Ta informacja przeszła trochę niezauważona. Niesłusznie. Dotyka jednego z najbardziej podstawowych problemów moralnych: prawa własności.
Pomoc ubogim? Rozwój oświaty czy nauki? Służby zdrowia? Pierwszym celem Kościoła jest „bycie sakramentem wewnętrznego zjednoczenia ludzi z Bogiem”.
Trwa zarówno na akademickich spotkaniach jak i internetowych forach. Nieustannie wzbudza emocje. I choć już wylano morze słów na temat bezsensowności tego sporu, emocje nie gasną.
Historia z biskupem Piotrem Liberą, z nakazu prokuratorskiego inwigilowanym przez pięć lat, pokazuje, jak różne organy mogą wykorzystywać przysługujące im prawa do zbierania informacji o obywatelach.
O obecności chrześcijan w internecie sporo się mówi. Niestety, nie wykorzystujemy ogromnych możliwości, jakie to medium daje.
Im więcej dowiadujemy się o kulisach powstawania ACTA, tym robi się ciekawiej. A opinie, które przypisywano chęci usprawiedliwienia kradzieży przez nieuczciwych internautów, znajdują potwierdzenie w faktach.
No i mamy kolejną awanturę. Tym razem wokół prawa autorskiego. Kto ma rację?
Dwa wystąpienia i w obu Benedykt XVI podejmuje zagadnienie chrześcijańskiej moralności. To nie przypadek.
Jedna z legend wspomina, że gdy święty odprawiał mszę, podczas przeistoczenia wpadł do kielicha z winem wielki pająk.