Pomoc ubogim? Rozwój oświaty czy nauki? Służby zdrowia? Pierwszym celem Kościoła jest „bycie sakramentem wewnętrznego zjednoczenia ludzi z Bogiem”.
Na skandalu pedofilii Kościół stracił 2 miliardy dolarów – stwierdzili w swoim wystąpieniu podczas rzymskiego sympozjum na Gregorianum „Ku uzdrowieniu i odnowie” dotyczącym problemu pedofilii Michael Bemi, prezes stowarzyszenia National Catholic Risk Retention oraz Patricia Neal, konsultantka programu obrony dzieci z Oklahomy. Kwota ta to zarówno koszty odszkodowań, jak i uszczuplenie wpływów spowodowane odejściem części wiernych z Kościoła. „To szkoda dla całej misji Kościoła” – orzekli amerykańscy delegaci. Czytam tę informację z mieszanymi uczuciami. I nie chodzi wcale o sedno sprawy – skandal pedofilii czy wielkość odszkodowań dla ofiar. Raczej o pojawiające się w tej agencyjnej informacji myślenie o Kościele.
Truizmem jest stwierdzenie, że do realizacji swojej misji Kościół potrzebuje środków materialnych. To oczywiste. Obawiam się jednak, że czasem możemy mieć do czynienia z pomieszaniem celów i środków do nich prowadzących. Tak, majątek wspólnoty Kościoła ma służyć realizacji jego misji. Jednak jego wielkość nie tylko nie musi pozytywnie przekładać się na jej jakość, ale wręcz może w niej przeszkodzić. Dzieje się tak, gdy poświęca się administrowaniu dobrami tudzież realizacji celów pobocznych tyle uwagi, że na resztę nie ma już sił i czasu.
Z psychologicznego punktu widzenia to nawet zrozumiałe. Odnowiona fasada kościoła, nowy budynek przedszkola albo i pięknie wydrukowane sprawozdanie finansowe to coś namacalnego. Widać efekt pracy. Serce okazane bliźnim, godziny towarzyszenie młodym w ich życiowych wyborach, porywające kazanie, świetna katecheza czy godziny w konfesjonale to coś, co nie zostawia tak konkretnych śladów. Z tego nie trzeba i nawet nie można skrupulatnie się rozliczać. No i na dodatek wszystko to bywa podobne do pracy Syzyfa. Wprawdzie odbija się jakoś na parafialnych statystykach, ale ewentualne spadki zawsze można złożyć na karb złych czasów, knucia wrogów wiary czy spowodowanej mediami demoralizacji.
Co jakiś czas można usłyszeć z ust ludzi Kościoła o sile jaką dają mu „ubogie środki” czy o „opcji na rzecz ubogich”. Warto postarać się, by te wezwania nie pozostały jedynie deklaracjami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.