Z siecią na pustynię

O obecności chrześcijan w internecie sporo się mówi. Niestety, nie wykorzystujemy ogromnych możliwości, jakie to medium daje.

Reklama

Lapidarna informacja sprzed paru dni. Spotkanie Francuskiej Federacji Prasy Katolickiej.  Przewodniczącego federacji  zaskakuje tempo z jakim znikają stare tytuły i rodzi się obecność nowych mediów na portalach społecznościowych. Z kolei przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu (abp Claudio Maria Celli) „zdecydowanie poparł starania katolickich mediów o pełniejszą obecność w nowych przestrzeniach medialnych, zwłaszcza w internecie”. Bo przecież – jak zaznaczył, to kultura, w której urodziły się już nowe pokolenia. Nade wszystko zaś zauważa: ludzie korzystający z nowych mediów doświadczają „głębokiej samotności, prawdziwej pustyni”; do nich właśnie trzeba dotrzeć z Ewangelią.  

Wszystko to ze wszech miar słuszne i prawdziwe. Kiedy jednak czytam takie stwierdzenia, jako człowiek od dziesięciu lat zaangażowany w pracę w internecie zastanawiam się, dlaczego tak późno. Może się mylę, ale mam wrażenie, że generalnie rzecz biorąc Kościół tych ostatnich kilkanaście lat trochę przespał. Nawet gdy w oficjalnych enuncjacjach wychwalano zalety internetu zawsze sporo miejsca poświęcano zagrożeniom, jakie ze sobą niesie. Trochę na zasadzie „ostrożnie z tym internetem katolicy, bo się pobrudzicie”.

Przede wszystkim zaś do dziś nie wykorzystuje się w pełni największego atutu globalnej sieci, jaka jest horyzontalność przekazu. Ba, wydaje mi się, że pod tym względem jest gorzej niż 10 lat temu. Ciągle podchodzi się do witryn internetowych jeśli nie jak do ogłoszeniowego słupa, to jak do nowej ambony czy bardziej dziwacznej gazety. „Napisze się”, „wrzuci się”, a dalej samo się zrobi. Ludzi, którzy próbują wykorzystywać to medium do spotkania z drugim człowiekiem – na forach, czatach – traktuje się trochę jak dziwaków, którzy zamiast sensownie pracować, bawią się i udzielają towarzysko. Jakby  pomoc komuś w rozwikłaniu jakiegoś (nawet dziwacznego) problemu nie była warta zachodu.

Apelując  „wypłyń na głębię”, czy mówiąc o uczniach Chrystusa jako „rybakach ludzi” aż prosi się, żeby dodać: nie zapominajcie, że właśnie pojawiła się bardzo nowoczesna sieć; nie gardźcie tym narzędziem.
 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama