Kolędy, nie portrety wodzów rewolucji łączyły ludzi. Daremnie ludowa władza chciała ich w jeden robotniczo-chłopski lud przemienić. Kolędy, pieśni o narodzinach Pańskich zbliżają ludzi, nawet jeśli bliscy sobie nie są.
W krajach promujących eutanazję praktycznie nie istnieje opieka paliatywna i system hospicyjny, uważa się je za nieopłacalne.
Prawdopodobnie nawet nie zauważyliśmy w którym momencie i jak bardzo współczesna kultura przedefiniowała naszą religijność.
Łatwo dziś stanąć w oskarżającym tłumie. Trudniej przyznać: myliłem się.
Zbudzić się te kilka minut przed budzikiem. Usłyszeć: „Zrobisz coś dla mnie?” – i mieć czas, siły, pieniądze. Wyjąć z kieszeni rękawiczki, zobaczyć klucz leżący w zwykłym miejscu…
Lat już piętnaście?
Adwentowe oczekiwanie odbywa się w świecie, w którym coraz więcej krętych dróg i życiowych zawiłości.
Seminaria duchowne zaczęły się wyludniać. Niektóre zniknęły, niektóre zostały połączone w ramach metropolii. Powody, przyczyny… Wielorakie.
Celowo nie pytam o Kościół „prawdziwy” czy „autentyczny” Bo Kościół jest albo go nie ma. Kropka.
Naszym wielkim kazaniem jest to, jak służymy obecnie ubogim.