Każdy z nas ma tyle samo czasu. Dwadzieścia cztery godziny w ciągu doby. Tysiąc czterysta czterdzieści minut. Każda minuta poświęcona na narzekanie jest bezpowrotnie stracona dla mówienia o Bogu.
Źle się dzieje, gdy odmienne sposoby przeżywania wiary stają się punktem wyjścia do wartościowania oraz dzielenia na lepszych i gorszych.
Zagrożenia trzeba trzeźwo i roztropnie brać pod uwagę. Ale samego diabła należy po prostu zignorować. Nie ma nic nudniejszego niż jego osoba.
Zróbmy wśród pielgrzymów dobrowolną zrzutkę. Na wyjazd częstochowskich radnych do Lourdes. Z prezydentem miasta na czele.
Nie sposób tylko na takich spotkaniach budować swojej wiary. Ale też nie wolno ich lekceważyć czy wręcz przekreślać.
Trudno brać serio rozmaite wpisy tzw. internautów pod zamieszczanymi na portalach tekstach. Tym razem poczułem się wywołany do tablicy. „Wujku!” – pisze jakaś niewiasta. Cóż, tym pseudonimem także mnie nazywała młodzież.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – mawiał Klasyk. Ważne, żeby wiedzieć, iż krzesło do obserwacji można postawić w wielu różnych miejscach.
Nie chcąc dopuścić do zrobienia nam wody z mózgu trzeba ćwiczyć się w cierpliwości i nauczyć się czekać.
"Rzeczpospolita" alarmuje, że Polaków rodzi się zbyt mało i jeśli ta tendencja się nie poprawi, to w 2060 roku może nas być o 8 milionów mniej.
Nie ma takiej sytuacji, w której zastosowanie broni atomowej byłoby moralne. Słowo „broń” jest tu nie na miejscu – bomba atomowa de facto nikogo przed niczym nie broni.