Nie podpisanie preambuły przez Lefebrystów,to kolejna dotkliwa porażka byłego już na szczęście papieża,który tak bardzo chciał cofnąć kościół w XIX wiek,że posunął sie nawet do zdjęcia z nich ekskomuniki.
Kościół pełen asystencji Ducha Świętego na SVII się mylił... Jakim cudem oni wierzą (lefebryści), że mają rację?? Przecież to czysta herezja! Nie mógł się mylić! Kolejni papieże - nieomylni w sprawach wiary -nie mogli się mylilić, a przyjmowali zarówno postanowienia Sobotu jak i Mszał. Duchu Św. Boże - jak oni się mogli aż tak zaciąć???
Nikt nie twierdzi, że lefebryści mylą się co do 2000-letniej tradycji Kościoła. Tradycja w Kościele to jednak nie tylko to, co było dawno temu, ale też to, co dzieje się teraz. Jeżeli Franciszek naucza w sprawach wiary tak, a nie inaczej, to to wpisuje się w Magisterium Kościoła i jest wiążące dla wiernych. Jeżeli Sobór naucza tak, a nie inaczej, to to również jest częścią żywej tradycji, również należy do Magisterium i również jest wiążące dla wiernych. No i tyle. Kościół nie mylił się ani przez 2000 lat, ani się teraz nie myli, w przeciwnym bowiem razie oznaczałoby to, że w Kościele przestał być obecny Duch Święty.
Sam Pius X dokonał kilku poważnych zmian w liturgii, zmieniając "tradycję" sięgającą pierwszych wieków. Wydaje mi się, że nie wiem Pan co to jest Tradycja.
@AKFJ - Nauczanie w Kościele dzieli się na: - nieomylne - czyli to, co zostało objawione, oraz to co jest logiczną i konieczną konsekwencją nauczania objawionego - omylne, czyli będące wytworem ludzkiego intelektu.
Oczywiście "omylne" to tylko omylność potencjalna. W ogromnej większości przypadków także "omylne" nauczanie jest prawdziwa (lepsza nazwa "nie-nieomylne"). Nauczanie nieomylne z definicji jest zawsze prawdziwe (choć może wymagać czasem uściślenia). Nauczanie nieomylne to nauczanie uroczyste (deklaracje nieomylne papieży lub soborów), albo nauczanie Zwyczajne Powszechne i Autentyczne - czyli w to co wierzą wszyscy w Kościele (z biskupami i w jedności papieżem). Przy czym - jedność z Kościołem dotyczy zarówno "tu i teraz" jak i w przeszłości - Kościół nie wymyśla dogmatów, tylko określa w co wierzy i wierzył.
Papież i biskupi to strażnicy "depozytu katolickiej wiary". Nawet Papież nie ma prawa wymyślić żadnej nowej nauki, a tylko rozwijać to co otrzymał ("Następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, aby oni przez Jego objawienie głosili jakąś nową naukę, ale aby z Jego asystencją święcie zachowywali i wiernie objaśniali przekazane przez Apostołów Objawienie, względnie spuściznę wiary" Pastro Aeternus Soboru Watykańskiego I). Oczywiście nauczanie Papieża jest wiążące, ale tylko wtedy kiedy a. nie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła b. nie jest w sposób oczywisty szkodliwe dla Kościoła
a) Sprzeczność z nauczaniem Kościoła - tu należy rozpatrzyć rangę nauczania, które są ze sobą sprzeczne. Kiedy jedna z tez ma charakter nieomylny - druga jest z definicji nieprawdziwa zatem mamy obowiązek ją odrzucić. W dodatku teza sprzeczna z nauczaniem nieomylnym to już herezją formalną - jeśli głoszenie jej jest uporczywa - rodzi pewne konsekwencje prawne. Jeśli nauczania mają rangę równą (ale żadne nie jest nieomylne) - to zasada św. Wincentego z Lerynu - pierwszeństwo ma nauczanie wcześniejsze. Chyba, żeby Papież albo Sobór wskazał nauczanie wcześniejsze jako błędne (takie potępienie jest nauczaniem nieomylnym) - wtedy obowiązuje późniejsze.
b) Jeśli przyjęcie danej nauki (oczywiście poza dogmatami, te należy przyjąć zawsze) czy danego polecenia jest szkodliwe dla Kościoła - to NIE MOŻNA go przyjąć.
W tej wypowiedzi i dotychczasowych komentarzach widać wyraźną ignorancję co do doktryny katolickiej, szczególnie w odniesieniu do nieomylności Magisterium. Czas kremówkowego katolicyzmu się skończył i trzeba nadrobić braki wykształcenia lekturą.
Wierzą, bo to co zapisano w dokumentach Soborowych - w kilku (4) miejscach jest sprzeczne z tym co głosili papieże przed soborem. Zatem - albo Duch Święty nie asystował w Kościele i kościół przez 200lat błądził, albo nie asystował podczas Soboru. Tertio non datur. Wariant z soborem jest dużo łatwiejszy do obrony - bo w zasadzie nie ma teologicznych podstaw do twierdzenia, że gdziekolwiek tam zadziałał Duch Święty.
Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość. 2 Tes.2-9
W KK jest wiele odłamów, jak maronici, koptowie itd. i jakoś różnice doktrynalne nie utrudniają ich obecności w KK.
Nie ma problemów w różnicach doktrynalnych, bo te różnice są nieznaczne i nie dotyczą podstawowych kwestii wiary, a raczej interpretacji niektórych spraw.
Msza Pawła VI nie jest żadną doktryną, skoro w KK są msze w różnych obrządkach starszych niż rzymsko-katolicki.
Msza Trydencka jest mszą pełnoprawną, BXVI przywrócił ją jako normalną mszę.
Dlatego nie w różnicach doktrynalnych jest problem, lecz w niechęci watykańskich urzędników do lefebrystów.
BXVI nie zdecydował się na ucięcie tej sprawy i stworzenie ram instytucjonanych dla lefebrystów, może Franciszek załatwi tę sprawę ostatecznie.
W dobie szukania jedności, nie możemy sobie pozwolić na utratę łączności z braćmi w wierze.
Gdyby rzeczywiście było tak, że: "Nie ma problemów w różnicach doktrynalnych, bo te różnice są nieznaczne i nie dotyczą podstawowych kwestii wiary, a raczej interpretacji niektórych spraw", to już dawno bylibyśmy z lefebrystami w komunii, a nie jesteśmy. Zresztą, proszę zwrócić uwagę na przytoczone w tym artykule słowa bpa Fellaya - przełożony Bractwa błaga Boga i Franciszka o to, by nie pozwolili na zatracenie dusz, które nie otrzymują "zdrowej doktryny"! Jak ma dojść w chwili obecnej do pojednania, skoro przełożony Bractwa uważa, że członkowie Kościoła katolickiego tkwią w błędzie tak dużym, że uniemożliwia nam to zbawienie? Pan zakłada, że to Kościół ma iść na "ustępstwa", nie Bractwo, które się odłączyło. Wygląda jednak na to, że nawet gdybyśmy przymrużyli oko na błędy u lefebrystów i postąpili z nimi jak np. z byłymi anglikanami, i tak nie bylibyśmy w pełnej komunii, ponieważ oni uznają nas za heretyków. Więc niestety, ale nie tylko o ewentualną "niechęć watykańskich urzędników" tutaj idzie, tylko o sprawy wiele poważniejsze.
Bractwo uznaje w całości nieomylne nauczanie Kościoła do nowinek "soborowych". Skoro są różnice w doktrynie, a są, to albo przedsoborowa doktryna nie była nieomylna, albo wprowadzone nowinki są błędem.
Lefebryści odpowiedzili dokładnie odwrotnie do tego co Pan napisał: to nie w mysz trydenckiej jest problem tylko w doktrynie. Proszę przeczytać uważnie.
Poza tym np. FSSP nie miało problemów z doktryną i już dawno jest w jedności z kościołem. Nikt nikomu nie zabrania mszy trydenckiej.
Jakoś nie słyszałem ani razu żeby koptowie negowali to co lefebryści. Żeby byli tak ordynarni, bezczelni a w skrajnych przypadkach miotali przekleństwami [w stylu nic nie będzie z dialogu, nic nie będzie z tych i tamtych etc]. Negowanie nauczania Kościoła w tych sferach w których robią to lefebryści, jest jednoznaczne ze stawianiem się poza Nim. Każdy to widzi. Inna sprawa że utkali sobie taką misiurke z kłamstw, że pewne nauczanie które jest zmienne jest niezmienne. I myślą że będzie im w tej misiurce cieplutko i spokojnie. I są tak w niej skostniali że nawet potrafią przeczyć faktom oczywistym- będąc poza Kościołem, twierdzą że...w Nim są. Czysto diabelska robota. Myślą że KK będzie koło nich skakać, debatować jak to... KK ma się zmienić pod ich dyktando! Za kogo oni się mają?
ordynarni, bezczelni a w skrajnych przypadkach miotali przekleństwami [w stylu nic nie będzie z dialogu, nic nie będzie z tych i tamtych etc]
Zechce pan wykazać tę rzekomą ordynarność tudzież bezczelność?
Słowa w nawiasach to przekleństwa? Według którego słownika? Niestety, nienawiść pana zaślepiła na amen.
Negowanie nauczania Kościoła w tych sferach w których robią to lefebryści, jest jednoznaczne ze stawianiem się poza Nim.
Zechce pan rozwinąć? W szczególności jesli chodzi o konkrety, co takiego negują że aż stawia ich pan poza Kościołem(w Watykanie widzą to inaczej niż pan, ale pewnie Watykan też uzna pan za skostniałych wyznawców spętanych okowami synagogi, nie mających Ducha).
KK ma się zmienić pod ich dyktando!
Rozumiem, że to ironia. Dziwnym trafem przed wiadomym Soborem wszyscy katolicy rytu łacińskiego byli de facto "lefebrystami". Kto tu się zmienił? Kościół, czy "lefebryści"?
ordynarni, bezczelni a w skrajnych przypadkach miotali przekleństwami [w stylu nic nie będzie z dialogu, nic nie będzie z tych i tamtych etc]
Zechce pan wykazać tę rzekomą ordynarność tudzież bezczelność?
Słowa w nawiasach to przekleństwa? Według którego słownika? Niestety, nienawiść pana zaślepiła na amen.
Negowanie nauczania Kościoła w tych sferach w których robią to lefebryści, jest jednoznaczne ze stawianiem się poza Nim.
Zechce pan rozwinąć? W szczególności jesli chodzi o konkrety, co takiego negują że aż stawia ich pan poza Kościołem(w Watykanie widzą to inaczej niż pan, ale pewnie Watykan też uzna pan za skostniałych wyznawców spętanych okowami synagogi, nie mających Ducha).
KK ma się zmienić pod ich dyktando!
Rozumiem, że to ironia. Dziwnym trafem przed wiadomym Soborem wszyscy katolicy rytu łacińskiego byli de facto "lefebrystami". Kto tu się zmienił? Kościół, czy "lefebryści"?
1. Papież jest nieomylny tylko ex cathedra tylko w sprawach wiary i moralności. 2. W sprawie naszych braci Lefebrystów należy uzbroić się w cierpliwość i delikatność. 3. "Wiara i moralność" głoszona przez lefebrystów nie jest przecież sprzeczna z Tradycją i Pismem Świętym a oni sami odłączyli się nie przez jakieś widzimisię tylko przez źle wykonywanymi postanowieniami soborowymi i przez wielce radykalne zmiany które na mim nastąpiły. 4. Trzeba kontynuować dzieło rozpoczęte przez Benedykta XVI w jego "Summorum Pontyficium" z 2007, które "uwolniło" Starą Mszę, będącą jednym z ważnych elementów tego sporu a także wgłębiać się w nauczanie Benedykta XVI na temat Vaticanum Secundum by odnaleźć prawdziwy sens tego soboru. Potem powinno pójść z górki :)
"...a oni sami odłączyli się nie przez jakieś widzimisię tylko przez źle wykonywanymi postanowieniami soborowymi..."
- Czyli jak ktoś robi źle, to ja muszę jeszcze gorzej?
- Do jednego zła, należy dodać jeszcze gorsze i większe zło, czyli rozbić Kościół?
- Nie ma co, ciekawa argumentacja!!!
-"uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej." Flp 2:8 bt
- Jezus pokazał jak ważne jest posłuszeństwo.
- Jezus zwyciężył pokorą.
Nieposłuszeństwo powołanym i postawionym na urzędzie przez Boga, jest nieposłuszeństwem Bogu.
Św.o.Pio bardzo gnębili, jednak choć miał rację, nigdy nie uciekł się do nieposłuszeństwa. Wielu było w Kościele takich posłusznych świętych.
Wyświęcenie biskupów według swojego "widzimisię", to zupełny brak posłuszeństwa Bogu.
Teraz już trzeba trwać w nieposłuszeństwie, bo inaczej to przyznanie się do błędu.
- Ciekawe co Lefebryści myślą o Abrahamie?
Postawa i postępowanie Abrahama nie może im w żaden sposób pasować.
Niestety, wpis świadczy o nieznajomości 1.katolickiego nauczania na temat posłuszeństwa, 2. odnośnych paragrafów prawa kanonicznego, na które powołał się abp Lefebvre przy dokonywaniu święceń biskupich.
Wyrzucając kupców ze świątyni - Jezus wciąż był pokorny.
A na marginesie mylisz posłuszeństwo zakonne z posłuszeństwem zwykłym - w zakonie o. Pio ślubował przełożonym posłuszeństwo we wszystkim (oprócz grzechu).
- Czyli jak ktoś robi źle, to ja muszę jeszcze gorzej?
Jak ktoś robi źle to trzeba trwać w dobru mimo wszystko za wszelką cenę... choć jak się okazuje PRAWIE za wszelką bo ni się obejrzymy zostaniemy ekskomunikowani...
Od kilku lat śledzę temat lafebrystów, znam ich historię oraz przyczyny powstania tego bractwa... Osobiście nie popieram działań jakie poczynił Benedykt XVI w 2007 roku. Powoli zastanawiam się dlaczego ktoś z władz kościelnych jeszcze z nimi rozmawia... Od lat ciągnące się negatywne komentarze co do soboru watykańskiego II i papiestwa. Brak posłuszeństwa i brak otwartości na drugiego (choćby innej wiary) człowieka. Przejmujemy się marginalnym ruchem wywrotowców, dla których tradycja, przepych, tajemniczość jest istotą chrześcijaństwa (ultrakatolicyzmu). Nie widzimy, że Kościół traci na całym świecie: stara Europa wymiera, Azja i Afryka boryka się z prześladowaniami. To dla kardynałów, biskupów nie jest problemem. Dziwne, ale niestety prawdziwe. Osobiście radziłbym by KK zerwał wszelkie kontakty z bractwem św. Piusa X. Wszyscy, którzy chcą być w jedności z Kościołem zaprosiłbym do bractwa św. Piotra. Reszta z automatu powinna dostać ekskomunikę. Cięcie powinno być szybkie i bezbolesne. Może to dość radykalne posunięcie, ale uważam, że sprawa bractwa poszła za daleko i zawsze będą szukali dziury w całym. Władza smakuje i zasmakowali jej już biskupi bractwa...
Niestety, chyba nie śledził pan tematu tak pilnie jak pan deklaruje. Nie "lafebryści", tylko jeśli już musi pan użyć tego słowa, to poprawnie będzie "lefebryści". Jakich to działań papieża Benedykta z 2007 roku pan nie popiera? Jest pan przeciwny wydanemu w tym roku dokumentowi przywracającemu bardziej eksponowane miejsce tradycyjnej liturgii- motu proprio "Summorum Pontificum"? Przecież w nim o Bractwie św. Piusa X nie ma ani słowa. -- Ten, jak pan określa "marginalny ruch wywrotowców" w zlaicyzowanej Francji potrafi zmobilizować akcje w obronie rodziny czy przeciw profanacji wizerunku Chrystusa, które to akcje gromadzą nieraz tysiące ludzi, nie tylko związanych z Bractwem ale wszystkich, którzy szukają jakiegoś głosu rozsądku i od oficjalnej hierarchii nie mogą się go doczekać. Ta garstka ekstremistów wyświęca pokaźny odsetek katolickich księży we Francji. Posoborowa hierarchia potrafi mówić ludziom, którzy chcą przejść na katolicyzm, że "nie ma takiej potrzeby, bądź sobie dalej dobrym protestantem" (vide przypadek szwedzkiego pastora Stena Sandmarka)albo obawiają się, że przejście prawosławnego duchownego na katolicyzm będzie odebrane jako prozelityzm i zagrozi "dialogowi" KK z cerkwią. Czy to jest katolickie? -- Proszę przypomnieć, który dogmat mówi o zakazie krytyki postanowień Soboru Watykańskiego II i jego wcielania w życie? Nawet wśród ledwo konserwatywnie nastawionych i pozostających w "pełnej łączności" kapłanów są głosy krytyczne wobec SWII. I gdzie Bractwo krytykowało papiestwo? "Brak posłuszeństwa i brak otwartości na drugiego (choćby innej wiary) człowieka"? Proszę stosować te same zasady do księży, biskupów a nawet kardynałów którzy otwarcie wypowiadają się przeciwko nauczaniu Kościoła, również tego które należy bez żadnych wątpliwości uznać za definitywne. -- Co to za rzekomy "brak otwartości"? Proszę o przykłady, bo to co pan pisze to frazes. I nie rozumiem, dlaczego Kościół miałby zerwać kontakty z FSSPX, którego członków uznaje za katolików, skoro "dialoguje" nawet z czcicielami świętego węża. -- Dla "lefebrystów" "tradycja, przepych, tajemniczość jest istotą chrześcijaństwa"? Myli się pan. Akurat środowiska związane z tym Bractwem nigdy nie były zafiksowane na tych cechach, a już najmniej na przepychu. Jeśli coś jest stosowane czy podkreślane, to ma to swój cel - przybliżenie człowiekowi tajemnicy jakiej świadkiem jest podczas Mszy świętej, oddanie Panu Bogu tego co mamy najwspanialszego.
-- Na jakiej podstawie pisze pan o biskupach Bractwa, że "zasmakowali władzy"? Ich rola jest wyłącznie pomocnicza, nie mają jurysdykcji zwyczajnej. Mają udzielać sakramentów. Bycie biskupem Bractwa nie jest źródłem jakiejkolwiek władzy. Jeśli któryś z biskupów jest np. przełożonym generalnym czy rektorem seminarium, to owo zwierzchnictwo nie wynika z bycia biskupem a z byciem przełożonym czy rektorem. Kiedy przełożonym był zwykły ksiądz, biskupi odpowiadali przed nim tak jak "szeregowi" kapłani. Nie zauważyłam również, by biskupom Bractwa oranizowano podczas Mszy "akademię ku czci" czy coś, co nazywane bywa "liturgią uścisków".
Poza prostą wolą "cięcia" , które powinno być "szybkie i bezbolesne" - i które nie wymaga chyba komentarza , chciałbym zwrócić Ci uwagę, którą wyłuszczyła Ci już Ajja; Twoje niepopieranie "działań jakie poczynił Benedykt XVI w 2007 roku" - jest wprost rodzajem buntu, który zarzuca się lefeberystom . Mówimy tu o decyzji papieża, która przywraca nadzwyczajną formę rytu rzymskiego dla całego Koscioła- lefebryści używali jej nieprzerwanie od czasu założenia Bractwa - pozostali wierni nie mieli takich możliwości poza indultami. Twój bunt wobec decyzji papieża "współgra" z decyzjami wielu biskupów ( wierni pukający do drzwi parafii z prosbą o Mszę łacińską wielokrotnie tego doświadczyli). Może warto by przyjrzeć się sytuacji w Kosciele bez uprzedzeń i etykiet ?
"Od kilku lat śledzę temat lafebrystów, znam ich historię oraz przyczyny powstania tego bractwa..." Widać słabo pan szanowny dobiera źródła. Śledzenie historii podziemia antykomunistycznego w Polsce na podstawie doniesień "Trybuny Ludu" daje obraz jednoznaczny, ale nieprawdziwy (przepraszam za porównanie, jedynym kryterium doboru przykładu miała być jego oczywistość)...
"Osobiście nie popieram działań jakie poczynił Benedykt XVI w 2007 roku." A działań jakie podjął Jan Paweł II w 1983 albo w 1988 roku? Bo sam fakt że pan coś takiego napisał był sugeruje, że nie zna pan wcale problemu, a tylko coś gdzieś kiedyś czytał...
"Powoli zastanawiam się dlaczego ktoś z władz kościelnych jeszcze z nimi rozmawia..." A wierzy Pan w Boga? Bo kwestia zbawienia nawet najgłupszej wspólnoty liczących pareset tysięcy dusz - nie powinna być dla Pana obojętna. Ale to tylko prawda ogólna. W szczegółach chodzi o to, że zarzuty jakie FSSPX stawia wobec "kościoła posoborowego" - to tak naprawdę "odeszliście od nauczania Chrystusa". Ignorować tak ważkiego zarzutu - nie można. Pozostaje albo wykazać że to nieprawda, albo przyznać się do błędu i go naprawić. I jedno z tych dwu powinno być rezultatem tych rozmów (każda ze stron rozmów stawia sobie za cel jedn z powyższych) . Nakaz przyjęcia "preambuły doktrynalnej" to nadużycie władzy w tym przypadku....
"Od lat ciągnące się negatywne komentarze co do soboru watykańskiego II i papiestwa." - żartuje Pan? Skoro sobór wypowiedział to co powiedział, to komentarze negatywne nie zmienią się nagle na pozytywne - o ile nie wykaże się im braku racji. Nie zmieniły się okoliczności, więc nie zmieniła się ocvena (co do papieża, to i Jan Paweł II i Benedykt XVI o ile wiem byli chwaleni za pewne działania a za inne krytykowani...)
"Brak posłuszeństwa i brak otwartości na drugiego (choćby innej wiary) człowieka." Pierwsze i drugie to bzdura...
"Przejmujemy się marginalnym ruchem wywrotowców, dla których tradycja, przepych, tajemniczość jest istotą chrześcijaństwa (ultrakatolicyzmu)." We Francji ten "marginalny ruch wywrotowców to połowa praktykujących...
"Nie widzimy, że Kościół traci na całym świecie: stara Europa wymiera, Azja i Afryka boryka się z prześladowaniami. To dla kardynałów, biskupów nie jest problemem. " Europa wymiera, bo porzuciła wiarę w Boga, a dziwnym trafem stało się to zaraz po Soborze Watykańskim II. Przy czym najbardziej spustoszone są kraje, gdzie reformy poszły najdalej. Koincydencja czy przyczyna?
"Osobiście radziłbym by KK zerwał wszelkie kontakty z bractwem św. Piusa X. Wszyscy, którzy chcą być w jedności z Kościołem zaprosiłbym do bractwa św. Piotra." Kpi Pan?
"Może to dość radykalne posunięcie, ale uważam, że sprawa bractwa poszła za daleko i zawsze będą szukali dziury w całym. " R\\To proszę wykazać, że to jest całość. Że "Deklaracja o wolności religijnej" nie jest sprzeczna z nauczaniem Piusa VII, IX, X, XI, XII, czy Leona XIII, a "o ekumenizmie" z "Mortalium Animos" Piusa XII. Potrafi Pan? Bo mogę sie założyć, ze nie czytał Pan nawet żadnego z tych dokumentów. Dziura jest, tylko nie wiadomo co z tym fantem zrobić...
"Władza smakuje i zasmakowali jej już biskupi bractwa" - A to już inna bajka. To faktycznie jest zagrożenie dla FSSPX...
Jeśli chcą dalej trwać w grzechu Synagogi- to ich sprawa, siłą nic nie można zrobić. Pozostaje smutek, ale i zdziwienie jak u św Pawła że uwierzyli tam gdzie fauny...
Dziwi mnie tylko jedno, ograniczone pojęcie Tradycji, zaczyna się gdzieś kilka wieków temu i tyle. Na nic "poemat o miłości" św Pawła mówiący o charyzmatach- Odnowę odrzucają. Na nic ustanowienie przez Jezusa Apostołów- oni zrobią nimi swoich. Na nic nauczanie pierwszych papieży nt. choćby tego że pierwsi chrześcijanie otrzymywali Komunię "na rękę"...
Skostniałości, naleciałości i wyjść z tego nie potrafią. Tymczasem to jaki ma być chrześcijanin mówi św Paweł- stałem się wszystkim dla wszystkich. Trzeba być jak brat Albert- zauważywszy problem[w jego przypadku biednych] powziął konkretne kroki, trzeba być jak o.Pio, Jak Vianney - widząc konkretne zagrożenia prezentować AKTUALNE nauczanie KK na ich temat. A w skostniałościach z dala od KK.
Na nic już i obecne nauczanie papieskie nt. ich błędów- mają swoje nauczanie. Na nic słowa Marty Robin- mówiącej już długo przed Vaticanum II[ wielkim przewietrzeniu Kościoła przecież] o nowej Pięćdziesiątnicy, na nic nauczanie Escrivy pokrywające się z Vaticanum II lata przed nim... I innych świętych czasami wieki przed tą nową Pięćdziesiątnicą właśnie.
Mieli okazję, przez niedoinformowanie Benedykta XVI nt. jednego z ich biskupów. Emerytowany papież powiedział przecież że gdyby wiedział że jest negacjonistą nie postąpił by tak. A wzięli to za jakieś "ugody" KK, że da im jakąś taryfę na sianie zgorszenia i pozwoli negować swoje nauczanie. Kompletne nieporozumienie. No ale przypadków nie ma, Bóg chciał żeby dostali szansę. Nie chcą pozwolić żeby szarpane na Golgocie Ciało Jezusa się zabliźniało, jak to świetnie ujmują słowa w Dzienniczku Faustyny, szkoda, wielka szkoda. Bo to Boga ranią.
Pewien amerykański ksiądz (w pełnej łączności") na swoim blogu napisał: "Back in the dark days of the 80′s when in my seminary to have a statue of Our Lady of Fatima or to say the rosary in public meant expulsion(...)" - czyli "W mrocznych latach 80, kiedy w moim seminarium posiadanie figurki Matki Bożej Fatimskiej albo publiczne odmawianie różańca oznaczało wydalenie [z seminarium]"
Takie pomówienie ze strony osoby która to wymyśliła powinno zakończyć się w sądzie. Ileż można ordynarnie kłamać. Oczywiście imienia "księdza" który to "napisał" nie podasz. Bo tak jak i ten "ksiądz" nie można powołać się na kogoś kto nie istnieje.
Załóż śliniaczek jak plujesz tak mocno, inaczej dużo śliny może zostać na ubraniu.
@Scott Googla wyłączyli? Adres bloga: http://wdtprs.com/blog/2012/03/quaeritur-seminary-monitors-seminarians-email-surfing-wherein-fr-z-administers-tough-love/ Autor to Ks. John Zuhlsdorf - jeden z najpopularniejszych blogerów.
Jeśli Bractwo ustąpi, to wkrótce zostaną wchłonięci i rozmyją się jak kompot w basenie. Przestana istnieć. FSSPX pozostający w stanie nieposłusznej jedności" jest jedyną szansą na przetrwanie Tradycji, a tym samym wiary katolickiej. Dlatego moderniści tak walczą z Tradycja a zwłaszcza z FSSPX. Podanie dłoni Rzymianom skończy się w najlepszym wypadku tym co się stało w Campos, co spotkało FSSP i co zaczyna się dziać z IBP. Jak FSSPX zniknie lub zmodernizuje się to nic już nie powstrzyma upadku Tradycji. Wierni (nawet "indultowi") starca grunt i albo popłyną z prądem ku przepaści albo przylgną do sedewakantystów.
Bardzo wam dziękuje: AJJA,VANITAS,RAhirrim.Naisaliscie to co ja bym napisał!Jezeli chociaż jeden z tych cymbałów cokolwiek zrozumie z tego coście napisali DEO GRATIA!!!Jezeli zaintryguje "ICH"(wrogów Bractwa),przez was przedstawione argumentacja słusznosci ,postawy BRACTWA( Nie pogardliwa nazwa "lefebvrystów") moze kiedys udadza sie i oni na MSZĘ WSZECHCZASOW,moze bedą dziekować za to czego sie dowiedzieli o Bractwie ,i załowac za te "kubly pomyj",dzis- w agresii słownej- tak obficie wylewane na nas!....Cóz zawsze pionierów mozna było rozpoznac ,nie po ostrogach! Lecz po nożu w plecach! Tak dzis to czynia ,hunwejbini postepu i otwartosci!!!
Nie chcę nikogo oczerniać, lefebryści mają z pewnością jak najlepsze intencje. Ale. Mam pewne obawy, czy nie odrzucili by Pana podczas paruzji z powodu jakiś drobnych uchybień formalnych. Jeszcze nie daj Boże przemówił by w innym języku, a nie po łacinie, i to jeszcze przodem do ludzi! Kłócili by się też pewnie z samym Jezusem - co robisz?! ci tam, jeden z drugim, przecież nie mogą być zbawieni, msze źle odprawiali i w ogóle!
Doceniam na prawdę ich troskę o tradycje, ale czasem tak mi bardziej pasują do roli muzealników albo kustoszy niż świadków ewangelii. No i ok. tradycji tez ktoś musi pilnować, ale niech przestana krytykować ciągle innych, tam gdzie Duch działa z mocą oni zawsze znajda jakieś kruczki, że jednak nie tak. Przydało by się trochę z postawy Piotra, skoro Duch Boży działa, to ja się lepiej przystosuje, bo widocznie nie miałem racji.
Co nazywasz drobnymi uchybieniami formalnymi? Czyżby postawienie na głowie na i po SWII katolickiej nauki o ekumenizmie, o żydach, o wolności religijnej, o Mszy św. itd. Czy kompletny rozkład Kościoła na Zachodzie, to też drobne uchybienia formalne. Tytułem przykładu - jedność Kościoła jest dogmatem. Jak z nim pogodzić modlitwę w NOM-ie o "doprowadzenie Go do pełnej jedności"? Doktryna przedsoborowa mówiła, że nie ma hierarchii dogmatów, jednych ważniejszych od drugich, tymczasem SWII właśnie to twierdzi, nie mówiąc już o tzw. duchu soboru. Ostatnie 50 lat to lata upadku i potężnych uchybień materialnych, przy których równie liczne uchybienia formalne są już tylko dodatkiem do czary goryczy. Bractwo walczy właśnie o materię. Piękna, tradycyjna forma jest tylko zewnętrznym wyrazem walki o treść.
Możecie sobie kpić i pluć, ale wolałbym gdybyście podnieśli rękawice i raczyli wyjaśnić chociażby jak pogodzić przedsoborową naukę o ekumenizmie z posoborową. Trzeciego wyjścia nie ma - albo jedni się mylili albo drudzy. Jeśli uznacie, że mylili się przed ostatnim soborem, uznacie możliwość błędu, a tym samym dopuścicie domniemanie omylności SWII. To nie działa w druga stronę. My nie uważamy stwierdzeń SWII za nieomylne, gdyż nie spełniają warunków przynależnych soborom dogmatycznym. Znajdzie się jakiś obrońca soboru z olejem w głowie, czy tylko bezmyślni opluwacze pozostaną na placu boju?
"... jak pogodzić przedsoborową naukę o ekumenizmie z posoborową".
Szkoda że nie bierzesz pod uwagę tego co mówił Jezus.
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!" Mk 16:15 bt
Jedno co trzeba przyznać Lefebrystom to to, że
- Zrobią wszystko aby ich było na wierzchu!
Myślą, że to teleturniej + i - Jezus, co mówił i nauczał, to nieważne. - My (Lefebryści) mamy rację i już!!! - A może za mało modlimy się za naszych odłączonych braci i siostry?
Proszę wobec tego wykazać różnice pomiędzy nauczaniem Kościoła do 1962 r., a doktryną wykładaną przez Bractwo Św. Piusa X. Bo różnice między nauczaniem Kościoła posoborowego (termin wymyślony przez posoborowców) a przedsoborowego są tak oczywiste, że nie trzeba ich dowodzić. Przy okazji, pisząc "my" nie występuję w imieniu Bractwa. Jestem osobą świecką, która ze względu na odległość i brak czasu nie ma nawet możliwości uczestniczyć w religijnej "ofercie" Bractwa. "My" to znaczy ci tradycjonaliści świeccy, którzy podzielają pogląd Bractwa na SWII. Co do odłączenia, to cóż, mogę tylko zapłakać i pomodlić się o to, aby Wasze odłączenie od nauczania Kościoła 19 wieków ustało jak najszybciej...
to jakaś sekta czy heretycy jak Luteranie czy Protestanci?!
Subtelne oczernianie GN.
Jeżeli ktoś twierdzi, że oni się mylą, to twierdzi jednocześnie, że Kościół mylił się przez blisko 2000 lat.
- nieomylne - czyli to, co zostało objawione, oraz to co jest logiczną i konieczną konsekwencją nauczania objawionego
- omylne, czyli będące wytworem ludzkiego intelektu.
Oczywiście "omylne" to tylko omylność potencjalna. W ogromnej większości przypadków także "omylne" nauczanie jest prawdziwa (lepsza nazwa "nie-nieomylne").
Nauczanie nieomylne z definicji jest zawsze prawdziwe (choć może wymagać czasem uściślenia).
Nauczanie nieomylne to nauczanie uroczyste (deklaracje nieomylne papieży lub soborów), albo nauczanie Zwyczajne Powszechne i Autentyczne - czyli w to co wierzą wszyscy w Kościele (z biskupami i w jedności papieżem). Przy czym - jedność z Kościołem dotyczy zarówno "tu i teraz" jak i w przeszłości - Kościół nie wymyśla dogmatów, tylko określa w co wierzy i wierzył.
Papież i biskupi to strażnicy "depozytu katolickiej wiary". Nawet Papież nie ma prawa wymyślić żadnej nowej nauki, a tylko rozwijać to co otrzymał ("Następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, aby oni przez Jego objawienie głosili jakąś nową naukę, ale aby z Jego asystencją święcie zachowywali i wiernie objaśniali przekazane przez Apostołów Objawienie, względnie spuściznę wiary" Pastro Aeternus Soboru Watykańskiego I). Oczywiście nauczanie Papieża jest wiążące, ale tylko wtedy kiedy
a. nie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła
b. nie jest w sposób oczywisty szkodliwe dla Kościoła
a) Sprzeczność z nauczaniem Kościoła - tu należy rozpatrzyć rangę nauczania, które są ze sobą sprzeczne. Kiedy jedna z tez ma charakter nieomylny - druga jest z definicji nieprawdziwa zatem mamy obowiązek ją odrzucić. W dodatku teza sprzeczna z nauczaniem nieomylnym to już herezją formalną - jeśli głoszenie jej jest uporczywa - rodzi pewne konsekwencje prawne. Jeśli nauczania mają rangę równą (ale żadne nie jest nieomylne) - to zasada św. Wincentego z Lerynu - pierwszeństwo ma nauczanie wcześniejsze. Chyba, żeby Papież albo Sobór wskazał nauczanie wcześniejsze jako błędne (takie potępienie jest nauczaniem nieomylnym) - wtedy obowiązuje późniejsze.
b) Jeśli przyjęcie danej nauki (oczywiście poza dogmatami, te należy przyjąć zawsze) czy danego polecenia jest szkodliwe dla Kościoła - to NIE MOŻNA go przyjąć.
Nie ma problemów w różnicach doktrynalnych, bo te różnice są nieznaczne i nie dotyczą podstawowych kwestii wiary, a raczej interpretacji niektórych spraw.
Msza Pawła VI nie jest żadną doktryną, skoro w KK są msze w różnych obrządkach starszych niż rzymsko-katolicki.
Msza Trydencka jest mszą pełnoprawną, BXVI przywrócił ją jako normalną mszę.
Dlatego nie w różnicach doktrynalnych jest problem, lecz w niechęci watykańskich urzędników do lefebrystów.
BXVI nie zdecydował się na ucięcie tej sprawy i stworzenie ram instytucjonanych dla lefebrystów, może Franciszek załatwi tę sprawę ostatecznie.
W dobie szukania jedności, nie możemy sobie pozwolić na utratę łączności z braćmi w wierze.
to nie w mysz trydenckiej jest problem tylko w doktrynie. Proszę przeczytać uważnie.
Poza tym np. FSSP nie miało problemów z doktryną i już dawno jest w jedności z kościołem. Nikt nikomu nie zabrania mszy trydenckiej.
ordynarni, bezczelni a w skrajnych przypadkach miotali przekleństwami [w stylu nic nie będzie z dialogu, nic nie będzie z tych i tamtych etc]
Zechce pan wykazać tę rzekomą ordynarność tudzież bezczelność?
Słowa w nawiasach to przekleństwa? Według którego słownika? Niestety, nienawiść pana zaślepiła na amen.
Negowanie nauczania Kościoła w tych sferach w których robią to lefebryści, jest jednoznaczne ze stawianiem się poza Nim.
Zechce pan rozwinąć? W szczególności jesli chodzi o konkrety, co takiego negują że aż stawia ich pan poza Kościołem(w Watykanie widzą to inaczej niż pan, ale pewnie Watykan też uzna pan za skostniałych wyznawców spętanych okowami synagogi, nie mających Ducha).
KK ma się zmienić pod ich dyktando!
Rozumiem, że to ironia. Dziwnym trafem przed wiadomym Soborem wszyscy katolicy rytu łacińskiego byli de facto "lefebrystami". Kto tu się zmienił? Kościół, czy "lefebryści"?
ordynarni, bezczelni a w skrajnych przypadkach miotali przekleństwami [w stylu nic nie będzie z dialogu, nic nie będzie z tych i tamtych etc]
Zechce pan wykazać tę rzekomą ordynarność tudzież bezczelność?
Słowa w nawiasach to przekleństwa? Według którego słownika? Niestety, nienawiść pana zaślepiła na amen.
Negowanie nauczania Kościoła w tych sferach w których robią to lefebryści, jest jednoznaczne ze stawianiem się poza Nim.
Zechce pan rozwinąć? W szczególności jesli chodzi o konkrety, co takiego negują że aż stawia ich pan poza Kościołem(w Watykanie widzą to inaczej niż pan, ale pewnie Watykan też uzna pan za skostniałych wyznawców spętanych okowami synagogi, nie mających Ducha).
KK ma się zmienić pod ich dyktando!
Rozumiem, że to ironia. Dziwnym trafem przed wiadomym Soborem wszyscy katolicy rytu łacińskiego byli de facto "lefebrystami". Kto tu się zmienił? Kościół, czy "lefebryści"?
2. W sprawie naszych braci Lefebrystów należy uzbroić się w cierpliwość i delikatność.
3. "Wiara i moralność" głoszona przez lefebrystów nie jest przecież sprzeczna z Tradycją i Pismem Świętym a oni sami odłączyli się nie przez jakieś widzimisię tylko przez źle wykonywanymi postanowieniami soborowymi i przez wielce radykalne zmiany które na mim nastąpiły.
4. Trzeba kontynuować dzieło rozpoczęte przez Benedykta XVI w jego "Summorum Pontyficium" z 2007, które "uwolniło" Starą Mszę, będącą jednym z ważnych elementów tego sporu a także wgłębiać się w nauczanie Benedykta XVI na temat Vaticanum Secundum by odnaleźć prawdziwy sens tego soboru. Potem powinno pójść z górki :)
"...a oni sami odłączyli się nie przez jakieś widzimisię tylko przez źle wykonywanymi postanowieniami soborowymi..."
- Czyli jak ktoś robi źle, to ja muszę jeszcze gorzej?
- Do jednego zła, należy dodać jeszcze gorsze i większe zło, czyli rozbić Kościół?
- Nie ma co, ciekawa argumentacja!!!
-"uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej." Flp 2:8 bt
- Jezus pokazał jak ważne jest posłuszeństwo.
- Jezus zwyciężył pokorą.
Nieposłuszeństwo powołanym i postawionym na urzędzie przez Boga, jest nieposłuszeństwem Bogu.
Św.o.Pio bardzo gnębili, jednak choć miał rację, nigdy nie uciekł się do nieposłuszeństwa. Wielu było w Kościele takich posłusznych świętych.
Wyświęcenie biskupów według swojego "widzimisię", to zupełny brak posłuszeństwa Bogu.
Teraz już trzeba trwać w nieposłuszeństwie, bo inaczej to przyznanie się do błędu.
- Ciekawe co Lefebryści myślą o Abrahamie?
Postawa i postępowanie Abrahama nie może im w żaden sposób pasować.
A na marginesie mylisz posłuszeństwo zakonne z posłuszeństwem zwykłym - w zakonie o. Pio ślubował przełożonym posłuszeństwo we wszystkim (oprócz grzechu).
- Czyli jak ktoś robi źle, to ja muszę jeszcze gorzej?
Jak ktoś robi źle to trzeba trwać w dobru mimo wszystko za wszelką cenę... choć jak się okazuje PRAWIE za wszelką bo ni się obejrzymy zostaniemy ekskomunikowani...
Osobiście nie popieram działań jakie poczynił Benedykt XVI w 2007 roku. Powoli zastanawiam się dlaczego ktoś z władz kościelnych jeszcze z nimi rozmawia...
Od lat ciągnące się negatywne komentarze co do soboru watykańskiego II i papiestwa. Brak posłuszeństwa i brak otwartości na drugiego (choćby innej wiary) człowieka.
Przejmujemy się marginalnym ruchem wywrotowców, dla których tradycja, przepych, tajemniczość jest istotą chrześcijaństwa (ultrakatolicyzmu).
Nie widzimy, że Kościół traci na całym świecie: stara Europa wymiera, Azja i Afryka boryka się z prześladowaniami. To dla kardynałów, biskupów nie jest problemem. Dziwne, ale niestety prawdziwe.
Osobiście radziłbym by KK zerwał wszelkie kontakty z bractwem św. Piusa X. Wszyscy, którzy chcą być w jedności z Kościołem zaprosiłbym do bractwa św. Piotra. Reszta z automatu powinna dostać ekskomunikę.
Cięcie powinno być szybkie i bezbolesne. Może to dość radykalne posunięcie, ale uważam, że sprawa bractwa poszła za daleko i zawsze będą szukali dziury w całym. Władza smakuje i zasmakowali jej już biskupi bractwa...
Nie "lafebryści", tylko jeśli już musi pan użyć tego słowa, to poprawnie będzie "lefebryści".
Jakich to działań papieża Benedykta z 2007 roku pan nie popiera? Jest pan przeciwny wydanemu w tym roku dokumentowi przywracającemu bardziej eksponowane miejsce tradycyjnej liturgii- motu proprio "Summorum Pontificum"? Przecież w nim o Bractwie św. Piusa X nie ma ani słowa.
--
Ten, jak pan określa "marginalny ruch wywrotowców" w zlaicyzowanej Francji potrafi zmobilizować akcje w obronie rodziny czy przeciw profanacji wizerunku Chrystusa, które to akcje gromadzą nieraz tysiące ludzi, nie tylko związanych z Bractwem ale wszystkich, którzy szukają jakiegoś głosu rozsądku i od oficjalnej hierarchii nie mogą się go doczekać. Ta garstka ekstremistów wyświęca pokaźny odsetek katolickich księży we Francji.
Posoborowa hierarchia potrafi mówić ludziom, którzy chcą przejść na katolicyzm, że "nie ma takiej potrzeby, bądź sobie dalej dobrym protestantem" (vide przypadek szwedzkiego pastora Stena Sandmarka)albo obawiają się, że przejście prawosławnego duchownego na katolicyzm będzie odebrane jako prozelityzm i zagrozi "dialogowi" KK z cerkwią. Czy to jest katolickie?
--
Proszę przypomnieć, który dogmat mówi o zakazie krytyki postanowień Soboru Watykańskiego II i jego wcielania w życie? Nawet wśród ledwo konserwatywnie nastawionych i pozostających w "pełnej łączności" kapłanów są głosy krytyczne wobec SWII.
I gdzie Bractwo krytykowało papiestwo?
"Brak posłuszeństwa i brak otwartości na drugiego (choćby innej wiary) człowieka"?
Proszę stosować te same zasady do księży, biskupów a nawet kardynałów którzy otwarcie wypowiadają się przeciwko nauczaniu Kościoła, również tego które należy bez żadnych wątpliwości uznać za definitywne.
--
Co to za rzekomy "brak otwartości"? Proszę o przykłady, bo to co pan pisze to frazes.
I nie rozumiem, dlaczego Kościół miałby zerwać kontakty z FSSPX, którego członków uznaje za katolików, skoro "dialoguje" nawet z czcicielami świętego węża.
--
Dla "lefebrystów" "tradycja, przepych, tajemniczość jest istotą chrześcijaństwa"?
Myli się pan. Akurat środowiska związane z tym Bractwem nigdy nie były zafiksowane na tych cechach, a już najmniej na przepychu. Jeśli coś jest stosowane czy podkreślane, to ma to swój cel - przybliżenie człowiekowi tajemnicy jakiej świadkiem jest podczas Mszy świętej, oddanie Panu Bogu tego co mamy najwspanialszego.
--
Na jakiej podstawie pisze pan o biskupach Bractwa, że "zasmakowali władzy"? Ich rola jest wyłącznie pomocnicza, nie mają jurysdykcji zwyczajnej. Mają udzielać sakramentów. Bycie biskupem Bractwa nie jest źródłem jakiejkolwiek władzy. Jeśli któryś z biskupów jest np. przełożonym generalnym czy rektorem seminarium, to owo zwierzchnictwo nie wynika z bycia biskupem a z byciem przełożonym czy rektorem. Kiedy przełożonym był zwykły ksiądz, biskupi odpowiadali przed nim tak jak "szeregowi" kapłani.
Nie zauważyłam również, by biskupom Bractwa oranizowano podczas Mszy "akademię ku czci" czy coś, co nazywane bywa "liturgią uścisków".
Widać słabo pan szanowny dobiera źródła. Śledzenie historii podziemia antykomunistycznego w Polsce na podstawie doniesień "Trybuny Ludu" daje obraz jednoznaczny, ale nieprawdziwy (przepraszam za porównanie, jedynym kryterium doboru przykładu miała być jego oczywistość)...
"Osobiście nie popieram działań jakie poczynił Benedykt XVI w 2007 roku."
A działań jakie podjął Jan Paweł II w 1983 albo w 1988 roku? Bo sam fakt że pan coś takiego napisał był sugeruje, że nie zna pan wcale problemu, a tylko coś gdzieś kiedyś czytał...
"Powoli zastanawiam się dlaczego ktoś z władz kościelnych jeszcze z nimi rozmawia..."
A wierzy Pan w Boga? Bo kwestia zbawienia nawet najgłupszej wspólnoty liczących pareset tysięcy dusz - nie powinna być dla Pana obojętna. Ale to tylko prawda ogólna. W szczegółach chodzi o to, że zarzuty jakie FSSPX stawia wobec "kościoła posoborowego" - to tak naprawdę "odeszliście od nauczania Chrystusa". Ignorować tak ważkiego zarzutu - nie można. Pozostaje albo wykazać że to nieprawda, albo przyznać się do błędu i go naprawić. I jedno z tych dwu powinno być rezultatem tych rozmów (każda ze stron rozmów stawia sobie za cel jedn z powyższych) . Nakaz przyjęcia "preambuły doktrynalnej" to nadużycie władzy w tym przypadku....
"Od lat ciągnące się negatywne komentarze co do soboru watykańskiego II i papiestwa."
- żartuje Pan? Skoro sobór wypowiedział to co powiedział, to komentarze negatywne nie zmienią się nagle na pozytywne - o ile nie wykaże się im braku racji. Nie zmieniły się okoliczności, więc nie zmieniła się ocvena (co do papieża, to i Jan Paweł II i Benedykt XVI o ile wiem byli chwaleni za pewne działania a za inne krytykowani...)
"Brak posłuszeństwa i brak otwartości na drugiego (choćby innej wiary) człowieka."
Pierwsze i drugie to bzdura...
"Przejmujemy się marginalnym ruchem wywrotowców, dla których tradycja, przepych, tajemniczość jest istotą chrześcijaństwa (ultrakatolicyzmu)."
We Francji ten "marginalny ruch wywrotowców to połowa praktykujących...
"Nie widzimy, że Kościół traci na całym świecie: stara Europa wymiera, Azja i Afryka boryka się z prześladowaniami. To dla kardynałów, biskupów nie jest problemem. "
Europa wymiera, bo porzuciła wiarę w Boga, a dziwnym trafem stało się to zaraz po Soborze Watykańskim II. Przy czym najbardziej spustoszone są kraje, gdzie reformy poszły najdalej. Koincydencja czy przyczyna?
"Osobiście radziłbym by KK zerwał wszelkie kontakty z bractwem św. Piusa X. Wszyscy, którzy chcą być w jedności z Kościołem zaprosiłbym do bractwa św. Piotra."
Kpi Pan?
"Może to dość radykalne posunięcie, ale uważam, że sprawa bractwa poszła za daleko i zawsze będą szukali dziury w całym. "
R\\To proszę wykazać, że to jest całość. Że "Deklaracja o wolności religijnej" nie jest sprzeczna z nauczaniem Piusa VII, IX, X, XI, XII, czy Leona XIII, a "o ekumenizmie" z "Mortalium Animos" Piusa XII. Potrafi Pan? Bo mogę sie założyć, ze nie czytał Pan nawet żadnego z tych dokumentów. Dziura jest, tylko nie wiadomo co z tym fantem zrobić...
"Władza smakuje i zasmakowali jej już biskupi bractwa" - A to już inna bajka. To faktycznie jest zagrożenie dla FSSPX...
Dziwi mnie tylko jedno, ograniczone pojęcie Tradycji, zaczyna się gdzieś kilka wieków temu i tyle. Na nic "poemat o miłości" św Pawła mówiący o charyzmatach- Odnowę odrzucają. Na nic ustanowienie przez Jezusa Apostołów- oni zrobią nimi swoich. Na nic nauczanie pierwszych papieży nt. choćby tego że pierwsi chrześcijanie otrzymywali Komunię "na rękę"...
Skostniałości, naleciałości i wyjść z tego nie potrafią. Tymczasem to jaki ma być chrześcijanin mówi św Paweł- stałem się wszystkim dla wszystkich. Trzeba być jak brat Albert- zauważywszy problem[w jego przypadku biednych] powziął konkretne kroki, trzeba być jak o.Pio, Jak Vianney - widząc konkretne zagrożenia prezentować AKTUALNE nauczanie KK na ich temat. A w skostniałościach z dala od KK.
Na nic już i obecne nauczanie papieskie nt. ich błędów- mają swoje nauczanie. Na nic słowa Marty Robin- mówiącej już długo przed Vaticanum II[ wielkim przewietrzeniu Kościoła przecież] o nowej Pięćdziesiątnicy, na nic nauczanie Escrivy pokrywające się z Vaticanum II lata przed nim... I innych świętych czasami wieki przed tą nową Pięćdziesiątnicą właśnie.
Mieli okazję, przez niedoinformowanie Benedykta XVI nt. jednego z ich biskupów. Emerytowany papież powiedział przecież że gdyby wiedział że jest negacjonistą nie postąpił by tak. A wzięli to za jakieś "ugody" KK, że da im jakąś taryfę na sianie zgorszenia i pozwoli negować swoje nauczanie. Kompletne nieporozumienie. No ale przypadków nie ma, Bóg chciał żeby dostali szansę. Nie chcą pozwolić żeby szarpane na Golgocie Ciało Jezusa się zabliźniało, jak to świetnie ujmują słowa w Dzienniczku Faustyny, szkoda, wielka szkoda. Bo to Boga ranią.
"Back in the dark days of the 80′s when in my seminary to have a statue of Our Lady of Fatima or to say the rosary in public meant expulsion(...)" - czyli "W mrocznych latach 80, kiedy w moim seminarium posiadanie figurki Matki Bożej Fatimskiej albo publiczne odmawianie różańca oznaczało wydalenie [z seminarium]"
Załóż śliniaczek jak plujesz tak mocno, inaczej dużo śliny może zostać na ubraniu.
Googla wyłączyli?
Adres bloga:
http://wdtprs.com/blog/2012/03/quaeritur-seminary-monitors-seminarians-email-surfing-wherein-fr-z-administers-tough-love/
Autor to Ks. John Zuhlsdorf - jeden z najpopularniejszych blogerów.
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Zuhlsdorf
Doceniam na prawdę ich troskę o tradycje, ale czasem tak mi bardziej pasują do roli muzealników albo kustoszy niż świadków ewangelii. No i ok. tradycji tez ktoś musi pilnować, ale niech przestana krytykować ciągle innych, tam gdzie Duch działa z mocą oni zawsze znajda jakieś kruczki, że jednak nie tak. Przydało by się trochę z postawy Piotra, skoro Duch Boży działa, to ja się lepiej przystosuje, bo widocznie nie miałem racji.
Możecie sobie kpić i pluć, ale wolałbym gdybyście podnieśli rękawice i raczyli wyjaśnić chociażby jak pogodzić przedsoborową naukę o ekumenizmie z posoborową. Trzeciego wyjścia nie ma - albo jedni się mylili albo drudzy. Jeśli uznacie, że mylili się przed ostatnim soborem, uznacie możliwość błędu, a tym samym dopuścicie domniemanie omylności SWII. To nie działa w druga stronę. My nie uważamy stwierdzeń SWII za nieomylne, gdyż nie spełniają warunków przynależnych soborom dogmatycznym. Znajdzie się jakiś obrońca soboru z olejem w głowie, czy tylko bezmyślni opluwacze pozostaną na placu boju?
"... jak pogodzić przedsoborową naukę o ekumenizmie z posoborową".
Szkoda że nie bierzesz pod uwagę tego co mówił Jezus.
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!" Mk 16:15 bt
Jedno co trzeba przyznać Lefebrystom to to, że
- Zrobią wszystko aby ich było na wierzchu!
Myślą, że to teleturniej + i -
Jezus, co mówił i nauczał, to nieważne.
- My (Lefebryści) mamy rację i już!!!
- A może za mało modlimy się za naszych odłączonych braci i siostry?
Proszę wobec tego wykazać różnice pomiędzy nauczaniem Kościoła do 1962 r., a doktryną wykładaną przez Bractwo Św. Piusa X. Bo różnice między nauczaniem Kościoła posoborowego (termin wymyślony przez posoborowców) a przedsoborowego są tak oczywiste, że nie trzeba ich dowodzić. Przy okazji, pisząc "my" nie występuję w imieniu Bractwa. Jestem osobą świecką, która ze względu na odległość i brak czasu nie ma nawet możliwości uczestniczyć w religijnej "ofercie" Bractwa. "My" to znaczy ci tradycjonaliści świeccy, którzy podzielają pogląd Bractwa na SWII.
Co do odłączenia, to cóż, mogę tylko zapłakać i pomodlić się o to, aby Wasze odłączenie od nauczania Kościoła 19 wieków ustało jak najszybciej...