• przemyślenia
    26.02.2013 17:23
    Czytałem wypowiedzi ks. de Beriera, a potem w wywiadzie telewizyjnym tłumaczenie, co chciał przez to powiedzieć.
    Jego wypowiedź jako etyka i... prawnika, jak sam zaznaczył jest przykra i bulwersująca.
    Jeśli ten człowiek twierdzi, że in vitro jest wyprodukowaniem, mógłby też stwierdzić - inseminacją, to strasznie spłyca tę sprawę.
    Produkowanie/inseminacja dotyczy spraw hodowlanych zwierząt dla określonego celu, aby mieć mięso dla konsumenta.
    Twierdzenie, że bruzdy wynikają właśnie, z in vitro, że lekarz może łatwo przez spojrzenie rozpoznać, że dziecko jest dzięki tej metodzie, jest niebywałe, stygmatyzuje tę część ludzi urodzonych wspomnianą metodą.
    De Berier powołuje się na konferencję naukową z zeszłego roku w Białymstoku na ten temat, gdzie naukowcy wypowiadali się przeciw in vitro w sposób ideologiczny, najmniej było argumentów stricte naukowych.
    Procent wad genetycznych u osób urodzonych dzięki in vitro jest zbliżony do dzieci urodzonych w naturalny sposób. I w dalszym ciągu ta metoda jest udoskonalana.
    Prócz tego odkryto, że zamrożone zarodki są mniej podatne na zmiany w struktorze komórki, i lepiej się przyjmują.
    Stylistyka wypowiedzi człowieka z tytułem naukowym, słownictwo, obraża osoby urodzone w ten sposób oraz ich rodziny. Jest to sposób skojarzeń myślowych z minionych czasów, gdy pochodzenie i wygląd człowieka wyznaczała ideologia podziałów na jednostki mniej lub bardziej wartościowe. Taki jest odbiór ostatnich wypowiedzi ks. de Beriera. Oznacza sposób myślenia całego Kościoła w tych kwestiach.
    Gdy w udzielonym wywiadzie ksiądz nie miał argumentów, w typowy sposób odniósł się do praw boskich, oraz jakoby wyrwanych z kontekstu zdań. Zwyczajnie, de Berier wyszedł przed szereg i powiedział kilka zdań za dużo, jak myślą wielebni.
    Oburzenie genetyków, specjalistów w kwestiach rozrodczości jest oczywista, bo człowiek z tytułem profesorskim publicznie opowiedział bzdury.
  • Jaahquubel
    26.02.2013 17:28
    Jaahquubel
    Chyba znów "mediami wstrząsnęła seria nieistotnych wiadomości", bo o sprawie bruzdy pierwsze słyszę.
    Nie zakładajcie, że każdy siedzi 24h z nosem w salonowych mediach. Od Was oczekuję nie tylko komentarzy i oburzenia na zło tego świata, ale i informacji. Jaki ma sens wchodzenie gdzieś indziej, żeby zrozumieć co komentują w Gościu?
  • cyklista
    26.02.2013 17:43
    Co się człowieka czepiacie? Przecież to ksiądz. Wystarczy na na twarz spojrzeć i wszystko widać.



  • ppg47
    26.02.2013 17:44
    Ten ksiadz przekroczył wszelkie granice przyzwoitości



  • Sonia
    26.02.2013 17:46
    Ksiądz de Berier to nie byle proboszcz. Zasiada w zespole ds. bioetycznych przy Episkopacie, jest więc głosem Kościoła. I na konto Kościoła palnął brednię pierwszej wody, którą można dość łatwo zdemaskować. Owa "bruzda dotykowa" na twarzy nie istnieje. Istnieje coś, co w podręcznikach medycyny nazywane jest "małpią bruzdą". Tyle że nie występuje na twarzy, tylko na dłoni (spójrzcie na wnętrze swojej dłoni, prawdopodobnie macie dwie bruzdy w poprzek, gdybyście mieli jedną, dość głęboką - byłaby to właśnie małpia bruzda). Małpia bruzda towarzyszy zespołowi Downa (w 45 proc. przypadków). Ale mogą ją też mieć ludzie zdrowi. Co ma wspólnego z in vitro? Nic.



  • zed123
    26.02.2013 17:54
    Na twarzy ks. de Beriera nie widzę jakichkolwiek bruzd, które zdradzałyby wysiłek intelektualny.

  • gadacjusz
    26.02.2013 17:57
    Jak na profesora to sie ksiądz koncertowo wygłupił. Wstyd.



  • przemyślenia
    26.02.2013 18:18
    Czytałem wypowiedzi ks. de Beriera, a potem w wywiadzie telewizyjnym tłumaczenie, co chciał przez to powiedzieć.
    Jego wypowiedź jako etyka i... prawnika, jak sam zaznaczył jest przykra i bulwersująca.
    Jeśli ten człowiek twierdzi, że in vitro jest wyprodukowaniem, mógłby też stwierdzić - inseminacją, to strasznie spłyca tę sprawę.
    Produkowanie/inseminacja dotyczy spraw hodowlanych zwierząt dla określonego celu, aby mieć mięso dla konsumenta.
    Twierdzenie, że bruzdy wynikają właśnie z in vitro, że lekarz może łatwo przez spojrzenie rozpoznać, że dziecko jest dzięki tej metodzie, jest niebywałe, stygmatyzuje tę część ludzi urodzonych wspomnianą metodą.
    De Berier powołuje się na konferencję naukową z zeszłego roku w Białymstoku na ten temat, gdzie naukowcy wypowiadali się przeciw in vitro w sposób ideologiczny, najmniej było argumentów stricte naukowych.
    Procent wad genetycznych u osób urodzonych dzięki in vitro jest zbliżony do dzieci urodzonych w naturalny sposób. I w dalszym ciągu ta metoda jest udoskonalana.
    Prócz tego odkryto, że zamrożone zarodki są mniej podatne na zmiany w struktorze komórki, i lepiej się przyjmują.
    Stylistyka wypowiedzi człowieka z tytułem naukowym, słownictwo, obraża osoby urodzone w ten sposób oraz ich rodziny. Jest to sposób skojarzeń myślowych z minionych czasów, gdy pochodzenie i wygląd człowieka wyznaczała ideologia podziałów na jednostki mniej lub bardziej wartościowe. Taki jest odbiór ostatnich wypowiedzi ks. de Beriera. Oznacza sposób myślenia całego Kościoła w tych kwestiach.
    Gdy w udzielonym wywiadzie ksiądz nie miał argumentów, w typowy sposób odniósł się do praw boskich, oraz jakoby wyrwanych z kontekstu zdań. Zwyczajnie, de Berier wyszedł przed szereg i powiedział kilka zdań za dużo, jak myślą wielebni.
    Oburzenie genetyków, specjalistów w kwestiach rozrodczości jest oczywista, bo człowiek z tytułem profesorskim publicznie opowiedział bzdury.
  • Yanosh
    26.02.2013 18:18
    chcę zadać tylko jedno pytanie? czy zwykły tzw. obywatel przeczytał? Ale czy przeczytał Ks. Profesora de Perrier ks. Sowa szef upadłej właśnie Religia.Tv.
  • sandi
    26.02.2013 19:31
    Zadziwiający jest tupet tego profesora. Zasada jest taka, proszę księdza (szczególnie, jeśli ktoś chce uchodzić za mądrego): jak się na czymś nie znam, to się nie wypowiadam. A jeśli koniecznie chcę się wypowiedzieć, to się uczę z wiarygodnych naukowych źródeł i wszystko sprawdzam 5 razy, czy aby na pewno zrozumiałam. Jeśli ksiądz nie wie, gdzie szukać, to podpowiadam: są takie bazy publikacji naukowych, np. Scopus czy Medline. Cytowanie pseudonaukowego bełkotu z jakiejś pseudokonferencji to naprawdę żenada do kwadratu.



  • rafael
    26.02.2013 19:47
    Myślę że jeżeli by spotkało to jego rodzinę to by zmienił zdanie gdyż dopiero wówczas zrozumiał by powagę tego problemu. Nie mają podstaw merytorycznych i emocjonalnych aby wypowiadać się na ten temat jego domeną jest Prawo Rzymskie a w tych czasach nie istniał ten problem. Mam nadzieje że modrość Boża może go kiedyś oświeci i zaprzestanie wypowiadać się na te temat.
    • Miro
      26.02.2013 20:14
      rafael- a jakie ty masz podstawy merytoryczne żeby tu w ogóle zabierać głos.Mimo ze piszesz coś o mądrości Bożej,nie jesteś katolikiem ani niczym podobnym.Jesteś zwykłym agnostykiem,ateistą.Po co wlazłeś na katolicki portal?
  • przemyślenia
    26.02.2013 20:07
    Czytałem wypowiedzi ks. de Beriera, a potem w wywiadzie telewizyjnym tłumaczenie, co chciał przez to powiedzieć.
    Jego wypowiedź jako etyka i... prawnika, jak sam zaznaczył, jest przykra i bulwersująca.
    Jeśli ten człowiek twierdzi, że in vitro jest produkowaniem, mógłby też stwierdzić - inseminacją, to strasznie spłyca tę sprawę.
    Produkowanie/inseminacja dotyczy spraw hodowlanych zwierząt dla określonego celu, aby mieć mięso dla konsumenta.
    Twierdzenie, że bruzdy wynikają właśnie z in vitro, że lekarz może łatwo przez spojrzenie rozpoznać, że dziecko jest dzięki tej metodzie jest niebywałe, stygmatyzuje tę część ludzi urodzonych wspomnianą metodą.
    De Berier powołuje się na konferencję naukową z zeszłego roku w Białymstoku na ten temat, gdzie naukowcy wypowiadali się przeciw in vitro w sposób ideologiczny, najmniej było argumentów stricte naukowych.
    Procent wad genetycznych u osób urodzonych dzięki in vitro jest zbliżony do dzieci urodzonych w naturalny sposób. I w dalszym ciągu ta metoda jest udoskonalana.
    Prócz tego odkryto, że zamrożone zarodki są mniej podatne na zmiany w struktorze komórki, i lepiej się przyjmują.
    Stylistyka wypowiedzi człowieka z tytułem naukowym, słownictwo, obraża osoby urodzone w ten sposób oraz ich rodziny. Jest to sposób skojarzeń myślowych z minionych czasów średniowiecza, gdy pochodzenie i wygląd człowieka wyznaczała ideologia podziałów na jednostki mniej lub bardziej wartościowe. Taki jest odbiór ostatnich wypowiedzi ks. de Beriera. Oznacza sposób myślenia całego Kościoła w tych kwestiach.
    Gdy w udzielonym wywiadzie ksiądz nie miał argumentów, w typowy sposób odniósł się do praw boskich, oraz jakoby wyrwanych z kontekstu zdań. Zwyczajnie, de Berier wyszedł przed szereg i powiedział kilka zdań za dużo, jak myślą wielebni.
    Oburzenie genetyków, specjalistów w kwestiach rozrodczości jest oczywista, bo człowiek z tytułem profesorskim publicznie opowiadał bzdury.
  • marta
    26.02.2013 21:01
    Znam rodzinę, w ktorej są bliżniaki tak poczęte i powiem krótko....rodzice, i dziadkowie są wstrząśnięci!!!!!
  • math
    26.02.2013 21:42
    A dlaczego emocje zrozpaczonego swoim egoizmem rodzica mają być ważniejsze niż MĄROŚĆ? Czemu w tym- naszym ogłupiałym społeczeństwie nikt nie mówi jaką cenę zapłaci całe społeczeństwo za in witro? Czemu Bóg w naturze ustanowił prymat selekcji? Tylko najsilniejszy plemnik ma możliwość wygranej. Ale głupi człowiek chce lepiej i dlatego byle jaki może dokonać życia- wbrew naturze. Czemu nie mówimy o tym jak straszną cenę przyjdzie płacić naszym dzieciom za naszą - ich głupim rodzicom - pychę-EFFATHA
  • adis
    26.02.2013 21:48
    poparcie dla in- vitro? Żenada! Są domy dziecka, adopcja etc. Przy metodzie in- vitro powstaje więcej niż jeden płód, a rodzi się jeden. Co dzieje się z tymi, którym nie dane jest się narodzić? Fakt- dotykowa bruzda to pierdoła, ale to nie powód, żeby mówić, że in- vitro jest spoko.
  • Romoslav
    26.02.2013 22:48
    Jak można wyrywając jedno zdanie z kontekstu zupełnie zdeformować sens wypowiedzi. Czytamy gdzie indziej [Gazeta Wyborcza] głosy oburzenia o stygmatyzacji przez kościół katolicki dzieci z in vitro, czytamy o "gettach ławkowych" etc. Tymczasem czy można te zarzuty wyprowadzić ze zdania, że są wady genetyczne, które występują częściej u dzieci z in vitro niż u poczętych w sposób naturalny?
    Czy ks. profesor przekazywał metodę rozpoznawania sposobu poczęcia danego dziecka po jego wyglądzie? Przecież to absurdalny zarzut.

    Przypisuje się ks. profesorowi tezy, których nie wypowiedział. W wywiadzie czytamy między innymi o godności człowieka - niezależnie od sposobu powołania do życia. Niezgoda na in vitro wynika przecież z głębokiego poszanowania każdego ludzkiego życia. Potępianie ks. profesora za brak szacunku wobec dzieci poczętych metodą in vitro jest jakimś upiornym nieporozumieniem...
  • jacekmi
    26.02.2013 22:55
    A może by się tak księdza najpierw zapytać co miał dokładnie na myśli, a nie komentować wypowiedź, w której nie wiadomo o co chodzi?

    Pomijając fakt, że nie znamy znaczenia słów księdza wszyscy tutaj się wypowiadający na pewno nie mają wiedzy medycznej i biologicznej, którą pozwala stwierdzić, że rzeczywiście dzieci urodzone z in vitro nie są odróżnialne z reszty populacji przez specjalistów na pierwszy rzut oka. Oczywiście pomijam tutaj stwierdzenia "specjalistów" którzy wypowiadali się w różnych "nowoczesnych" mediach na ten temat.

    Nie można też stwierdzić, że ksiądz nie ma wykształcenia medycznego, przynajmniej szczątkowego na ten temat, i że zupełnie nie ma pojęcia o czym mówi. A mówić powinien, ponieważ nauka Kościoła jasno mówi, że życie ludzkie jest wartością większą niż zachcianka rodziców do posiadania potomstwa, a metoda in vitro zakłada zabójstwo ludzi.

    Pomijając niezrozumiałą część wypowiedzi księdza reszta jego słów jest bardzo mądra i merytoryczna, ponieważ istnieją statystyki, które jasno mówią, że prawdopodobieństwo wystąpienia wad u dzieci urodzonych metodą in vitro jest dużo większe niż dla dzieci urodzonych naturalnie.

  • brosaczony
    26.02.2013 23:36
    brosaczony
    Widać, że niektórzy nie czytali nawet fragmentu powyżej. Komentują dostają oceny i ich widać...
  • przemyślenia
    27.02.2013 06:18
    Czytałem wypowiedzi ks. de Beriera, a potem w wywiadzie telewizyjnym tłumaczenie, co chciał przez to powiedzieć.
    Jego wypowiedź jako etyka i... prawnika, jak sam zaznaczył, jest przykra i bulwersująca.
    Jeśli ten człowiek twierdzi, że in vitro jest produkowaniem, mógłby też stwierdzić - inseminacją, to strasznie spłyca tę sprawę.
    Produkowanie/inseminacja dotyczy spraw hodowlanych zwierząt dla określonego celu, aby mieć mięso dla konsumenta.
    Twierdzenie, że bruzdy wynikają właśnie z in vitro, że lekarz może łatwo przez spojrzenie rozpoznać, że dziecko jest dzięki tej metodzie jest niebywałe, stygmatyzuje tę część ludzi urodzonych wspomnianą metodą.
    De Berier powołuje się na konferencję naukową z zeszłego roku w Białymstoku na ten temat, gdzie naukowcy wypowiadali się przeciw in vitro w sposób ideologiczny, najmniej było argumentów stricte naukowych.
    Procent wad genetycznych u osób urodzonych dzięki in vitro jest zbliżony do dzieci urodzonych w naturalny sposób. I w dalszym ciągu ta metoda jest udoskonalana.
    Prócz tego odkryto, że zamrożone zarodki są mniej podatne na zmiany w struktorze komórki, i lepiej się przyjmują.
    Stylistyka wypowiedzi człowieka z tytułem naukowym, słownictwo, obraża osoby urodzone w ten sposób oraz ich rodziny. Jest to sposób skojarzeń myślowych z minionych czasów średniowiecza, gdy pochodzenie i wygląd człowieka wyznaczała ideologia podziałów na jednostki mniej lub bardziej wartościowe. Taki jest odbiór ostatnich wypowiedzi ks. de Beriera. Oznacza sposób myślenia całego Kościoła w tych kwestiach.
    Gdy w udzielonym wywiadzie ksiądz nie miał argumentów, w typowy sposób odniósł się do praw boskich, oraz jakoby wyrwanych z kontekstu zdań. Zwyczajnie, de Berier wyszedł przed szereg i powiedział kilka zdań za dużo, jak myślą wielebni.
    Oburzenie genetyków, specjalistów w kwestiach rozrodczości jest oczywista, bo człowiek z tytułem profesorskim publicznie opowiadał bzdury.
    • Hannaonline84
      27.02.2013 09:52
      Panie @przemyślenia napisał pan: "Jeśli ten człowiek twierdzi, że in vitro jest produkowaniem, mógłby też stwierdzić - inseminacją, to strasznie spłyca tę sprawę.
      Produkowanie/inseminacja dotyczy spraw hodowlanych zwierząt dla określonego celu, aby mieć mięso dla konsumenta."

      Jakiś czas temu dostałam na emaila reklamę (której nie zamawiałam) pewnej kliniki, która między innymi zajmuję się zapłodnieniem in vitro.
      Nie chcę robić reklamy tej klinice dlatego wszystkiego pisać co tam było w tej reklamie nie będę, ale napiszę jedno.
      Mianowicie wyraźnie pisało tam: "transfer zarodków w 5-dobie HODOWLI".
      Nie jest to jak pan pisze spłycenie tej sprawy. Jest to jednoznacznym dowodem iż w in vitro ludzi traktuję się jak zwierzęta hodowlane. W in vitro też się produkuje ludzi do określonego celu, tyle tylko, że nieco innego jak zwierzęta, czyli inaczej mówiąc jest to biznes, a nie tylko pomaganie ludziom cierpiącym na bezpłodność w spełnianiu marzeń o potomstwie.
    • Tomek
      27.02.2013 10:55
      Ja również chciałem się odnieść do "produkcji" dzieci. Dlaczego in vitro jest produkcją? Ponieważ zamawia się w nim dzieci o konkretnych profilu genetycznym. Na razie, o ile się nie mylę, nie zamawia się jeszcze kolorów, umiejętności czy wyglądu. Ale przecież chodzi o to, żeby dziecko posiadało pewną pulę genów - geny rodziców (czyli dobre geny). W przeciwnym razie dobrym wyborem byłoby dziecko porzucone, które potrzebuje miłości, a jednocześnie jego istnienie nie wymaga przeprowadzenia na kobiecie destrukcyjnego procesu farmakologicznego. Tak więc nie jest to kwestia miłości małżonków ani do siebie ani do dziecka, nie chodzi też o jego dobro, chodzi tylko o posiadanie wymarzonego produktu!
      • jesienna
        27.02.2013 15:22
        jesienna
        A o co chodzxi nprzy naturalnym zapłodnieniu
        - nie o to samo, nie o to, żeby dziecko otrzymało geny rodziców?
      • gieniu 12
        28.02.2013 21:16
        Przy naturalnym zapłodnieniu nie selekcjonuje się sztucznie zarodków, nie odrzuca się z góry dzieci z wadami genetycznymi a dziecko jest konsekwencją miłości fizycznej i psychicznej, żaden rodzić nie kocha dziecka tylko dlatego że ma jego geny.
      • jesienna
        02.03.2013 17:34
        jesienna
        Diagnostykę przedimplantacyjną prowadzi się bardzo rzadko (u par z podwyższonym ryzykiem chorób genetycznych) zastępując w ten sposób naturę (normalnie zarodki obciążone wadą nie implantują się albo następuje poronienie w pierwszysch kilku-kilkunastu dni od implantacji).

        Czy to jakaś różnica czy takim zarodkom nie pozwala się implantować sama natura czy człowiek? (pytanie pozostawiam otwarte)

        Ze względu na diagnostykę prenatalną na posiadanie potomstwa decydują się ludzie, którzy by się po wizycie w poradni chgorób genetycznych i ocenie ryzyka wady genetycznej u dziecka nigdy nie zdecydowali.
      • jesienna
        02.03.2013 17:36
        jesienna
        w całym poście chodzi oczywiście o diagnostykę przedimplantacyjną (w pewnym miejscu pisałam przez pomyłkę o prenatalnej)
      • jesienna
        02.03.2013 17:51
        jesienna
        sprawdziłam - diagnostykę preinplantacyjną prowadzi w skali świata 50 ośrodków, do tej pory zastosowano ją 2000 przypadków w skali świata - można uznać to za zupełny margines

        jak widać absolutna większość rodziców mających dzieci z in vitro jest podobnie jak rodzice dzieci poczętych naturalnie jest gotowych przyjąć każde dziecko

        a myślisz, że dzieci z in vitro nie są poczynane z miłości?

        jeżeli to, czy za poczęciem stoi stosunek seksualny miałoby mieć istotne znaczenie dla faktu czy dziecko jest "poczęte z miłości" czy nie to "poczęte z miłości" dzieci byłby też dzieci z gwałtu

        "poczęte z miłości" są nie te dzieci, które poczęły się z stosunku seksualnego, ale te, które są upragnione przez rodziców jako owoc ich miłości

        o postawę wobec dziecka tu chodzi,
        a nie o sposób w jaki się poczęło!
  • cypisek
    27.02.2013 08:46
    Manipulacja wypowiedzią polega na tym iż
    cecha o której mówił odnosi się do jednej wady genetycznej a tu media generalizują.On tak nie powiedział.
    Na tym polega lewoskrętna manipulacja.
    Oczywiście za przyzwoleniem a nawet promocją przez liberałów.
  • Minerwa
    27.02.2013 23:52
    Minerwa
    Argumentacja przeciw in vitro jest sprawą ważną. Tym bardziej trzeba to robić rozsądnie i kompetentnie. Wygłoszonymi przez siebie andronami ks. de Berier zaszkodził nie tylko sobie, ale i gremium, które reprezentuje, a w końcu i wszystkim przeciwnikom in vitro. No co robić, podłożył się, i to głupio podłożył, w szlachetnym zapale walnął gola do własnej bramki.
  • Tineczka
    01.03.2013 11:04
    Widziałam akurat na tvn komentarz do wywiadu z ks. de Berier. Wynikało z niego tylko tyle, że wg księdza wszystkie dzieci z in vitro mają wady genetyczne.
    Tymczasem z zamieszczonego fragmentu wynika, że chodzi o coś innego. Chodzi o podejście do daru życia. Jeśli rodzicom bardzo zależy, żeby mieć dziecko, to jak zareagują, jeśli to dziecko nie będzie doskonałe ?
    Z wywiadu wynika ewidentnie, że ksiądz nie jest człowiekiem, który do dzieci podchodzi bezdusznie, nie stygmatyzuje ich, jakby to wynikało z komentarza telewizyjnego.
    • Hannaonline84
      01.03.2013 16:13
      Tineczko to o czym piszesz jest jednym z powodów dla których nie oglądam tvn raczej.
      Bo tvn (i nie tylko) manipuluje faktami.
      Wprowadza specjalnie widzów w błąd aby myśleli źle o księżach, Koście itd.
      Totalna manipulacja i nie należy oglądać takich rzeczy. Szkoda czasu.
      • Tineczka
        01.03.2013 18:17
        Przeciwnie, trzeba oglądać wszystko. Wszędzie trochę manipulują, na ogół nieświadomie. Trzeba też rozumieć tok myślenia tych, do których chciałoby się dotrzeć z Dobrą Nowiną.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 31 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10

Reklama