O wielkim przywileju posiadania we własnym kraju prawdziwego bastionu duchowego, jakim jest klasztor kartuzów, Papież mówił w przemówieniu do mieszkańców Serra San Bruno.
Obecność wspólnoty eremickiej, której początki sięgają XI wieku i czasów św. Brunona, zdaje się być nade wszystko nieustannym zaproszeniem do otwierania się na Boga. Uświadamia nam także, iż w Chrystusie wszyscy jesteśmy braćmi podążającymi do nieba.
W swym przemówieniu Ojciec Święty przypomniał, że klasztory pełnią w świecie drogocenną, a nawet niezbywalną funkcję. W wiekach średnich były częstokroć ośrodkami uzdatniania do upraw obszarów bagiennych. Dziś natomiast stały się ośrodkami oddziałującymi dobroczynnie w innym sensie. W rzeczywistości klimat, jakim żyje nasza cywilizacja, jest niezdrowy. Została ona bowiem skażona przez mentalność całkowicie niechrześcijańską i tym bardziej nieludzką, w której dominują interesy ekonomiczne, a troską obejmuje się jedynie sprawy ziemskie, bez jakiejkolwiek dbałości o wymiar duchowy. Benedykt XVI zauważył, że z takiego świata nie tylko wyklucza się Boga, ale ostatecznie także innych ludzi. Nikt też nie troszczy się o dobro wspólne. Natomiast klasztor stanowi wzorzec społeczności, która w centrum stawia Boga i braterskie relacje. Bardzo tego potrzebujemy również w naszych czasach – mówił mieszkańcom Serra San Bruno Ojciec Święty.
Na zakończenie Papież przypomniał osobę św. Brunona, którego obecność pozostawiła na tych terenach niezatarte ślady. Zapewnił, że modli się, aby wiara świętych pomagała odnawiać oblicze Kalabrii i całego świata.
Po Mszy, koncelebrowanej z biskupami tego regionu, Ojciec Święty spotkał się jeszcze z nimi na wspólnym posiłku w siedzibie ordynariusza Lamezii Terme. Ofiarował też obiad dziesiątkom ubogich, goszczonych codziennie w jadłodajni tamtejszej diecezjalnej Caritas.
Natomiast w centrum popołudniowej części dzisiejszej podróży Benedykta XVI do Kalabrii stoi właśnie wspomniany przez niego św. Bruno, założyciel kartuzów. Zmarł on 910 lat temu w miejscowości zwanej dziś od jego imienia Serra San Bruno. Tam właśnie Papież udaje się z Lamezii Terme helikopterem. Wizyta obejmuje spotkania z miejscową ludnością i z kartuzami. W ich kościele Ojciec Święty przewodniczy nieszporom. Odwiedza też jedną z pustelniczych cel oraz chorych zakonników w infirmerii. Wieczorem wraca helikopterem do Lamezii Terme, a stamtąd samolotem na rzymskie lotnisko Ciampino.