Organizacyjnie Berlin jest już przygotowany na przyjęcie 22 września Benedykta XVI. Miejsca, gdzie będzie papież, przystrojono w watykańskie i niemieckie flagi, ustawiono barierki
Poza nimi na ulicach stolicy Niemiec nic nie wskazuje na to, że jutro przyjeżdża tutaj z oficjalną wizytą głowa Kościoła katolickiego i państwa watykańskiego. Ojciec Święty przybędzie tu z czterodniową wizytą i odwiedzi Berlin, Erfurt i Fryburg Bryzgowijski. W wywiadzie dla niemieckiej agencji katolickiej KNA prezydent Niemiec Christian Wulff, katolik, wyraził nadzieję, że Niemcy będą „serdecznymi gospodarzami” i przyjmą Benedykta XVI z „wielką ciekawością, otwartością, a także pokażą rzeczową kulturę dyskusji”. Wulff nazwał papieża „wybitnym teologiem“ i zwrócił uwagę na wielkie oczekiwania związane z tą wizytą.
Zaskakująco wiele miejsca poświęcają temu wydarzeniu tutejsze media, informując szczegółowo o przebiegu podróży papieskiej. Dwie publiczne telewizje ARD i ZDF na zmianę będą relacjonować wszystkie wydarzenia z udziałem Benedykta XVI. O wizycie informować będzie ponad 3 tys. dziennikarzy z Niemiec i zagranicy.
Koncern Axel Springer, m. in. wydawca najpopularniejszej niemieckiej bulwarówki „Bild”, wywiesił na swojej siedzibie w Berlinie olbrzymich rozmiarów baner ze zdjęciem pierwszej strony gazety, która nazajutrz po wyborze kard. Josepha Ratzingera (19 kwietnia 2005) na papieża ukuła znane hasło: „Wir sind Papst” – „Jesteśmy papieżem”.
Arcybiskup Berlina Rainer Maria Woelki uważa, że wizyta w stolicy będzie wielkim sukcesem. „Jestem przekonany, że Duch Święty otworzy serca ludzi, również tych, którzy będą w Bundestagu“ – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim.
Zdaniem nuncjusza apostolskiego w Niemczech abp. Jeana-Claude’a Périsseta, ci parlamentarzyści, którzy nie chcą widzieć papieża w Reichstagu, sami sobie szkodzą. „Deputowani nie są sami dla siebie, lecz przedstawicielami narodu i trudno sobie wyobrazić, że ich wyborcy powitają to z radością“ – powiedział dyplomata papieski.
Również Karl Jüsten, przewodniczący Katolickiego Biura episkopatu przy Bundestagu, skrytykował postawę niektórych deputowanych. „Bundestag zaprosił papieża i jest cokolwiek śmieszne, że ci, którzy go zaprosili, nie będą obecni“ – powiedział.
Natomiast rzeczniczka bojkotu wizyty Gesine Lötzsch broni postawy swoich kolegów, mówiąc: „Rozumiem tych, którzy nie chcą wysłuchać przemówienia, ponieważ odrzucają stanowisko papieża w sprawach moralności seksualnej, wobec kobiet czy prezerwatyw”.
Tymczasem przeciwnicy papieża nie rezygnują i chcą zakłócić jego sen. Policja podała, że w czwartek między godz. 19 a 20.30 grupa 50 osób zamierza demonstrować w okolicach budynku nuncjatury apostolskiej w Berlinie. W internecie organizatorzy napisali, że mają zamiar demonstrować, używając instrumentów muzycznych do północy pod hasłem "Bezsenność w Kreuzbergu". Okolice budynku nuncjatury, gdzie papież spędzi pierwszą noc w Berlinie, są zagrodzone barierkami i tak będzie do piątku, gdy opuści on stolicę Niemiec. Policja zapewnia, że będzie egzekwować przestrzeganie ciszy nocnej.
Ponadto zapowiedziano demonstrację 150 osób przed Konrad-Adenauer-Haus, gdzie dziś wieczorem kanclerz Niemiec Angela Merkel spotyka się z przewodniczącym niemieckiego episkopatu abp. Robertem Zollitschem.
Główna antypapieska demonstracja ma się odbyć jutro na Placu Poczdamskim o godz. 16. Na organizowany przez 67 różnych organizacji protest ma przybyć ok. 20 tys. osób.
Dotychczas chęć uczestnictwa w Mszach św. pod przewodnictwem papieża zgłosiło ponad 260 tys. osób, m. in. ponad 80 tys. we Fryburgu i 70 tys. na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Wizytę będzie relacjonować ponad 3 tys. dziennikarzy z całego świata, z których 800 to operatorzy i technicy.
Koszty związane z wizytą niemieccy biskupi szacują na sumę od 25 do 30 mln euro. Papież spędzi w swej ojczyźnie ok. 105 godzin i wygłosi 17 homilii, pozdrowień i przemówień.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.