Władysławowi Pilatowiczowi nie podoba się, że Józef Piłsudski musi w Kutnie patrzeć na piwne ogródki. A ks. Grzegorz Gołąb podkreśla, że piwo też ma procenty i chmielowym kompotem nie jest.
Wystarczy rano wejść w jedną z bram przy Starym Rynku w Łowiczu i zobaczyć, ile jest szkła po nocnej imprezie na świeżym powietrzu. Ale takie obrazki są nie tylko w Łowiczu, bo w całym regionie alkohol leje się strumieniami. Widać to choćby na drogach i w policyjnych statystykach. Ale jest też pewne pocieszenie. – Zauważam coraz mniej picia alkoholu na zasadzie „byle moc miało i sponiewierało” – mówi ks. Grzegorz Gołąb, proboszcz ze Skierniewic i moderator diecezjalny Ruchu Światło–Życie.
Domówka, ognisko, dyskoteka
Co roku w sierpniu biskupi nawołują do abstynencji. W tym roku również wystosowali do wiernych list „Komunia z Bogiem źródłem trzeźwości”. Okazji do abstynencji jest wiele: pielgrzymki na Jasną Górę, uroczystości ku czci Najświętszej Maryi Panny. Również w sierpniu wybuchło powstanie warszawskie i dokonał się cud nad Wisłą. Swoją abstynencję można ofiarować za tych, którzy mają problem z odmawianiem sobie alkoholu. W niektórych parafiach diecezji łowickiej wierni podpisują przyrzeczenia, że w sierpniu nie wezmą do ust alkoholu. Czasami są to przyrzeczenia na kilka miesięcy bądź nawet na całe życie. W parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Skierniewicach wystawiona jest Księga Czynów Wyzwolonych. Abstynencję deklarują również młodzież i dorośli podczas rekolekcji oazowych w ramach Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. W tym roku z diecezji łowickiej krucjatę podpisało prawie 120 osób.
Mimo zachęty biskupów i księży, w sierpniu alkohol leje się strumieniami. Dziwne, że prowokują do tego miejskie imprezy, festyny, koncerty. Czas wakacji sprzyja piciu. Po alkohol sięgają także dzieci i młodzież. W modzie są spotkania przy ognisku lub tzw. zakrapiane domówki. W sobotę natomiast – dyskoteki. Jedna z największych organizowana jest w Witoni pod Kutnem. Kto, co i ile wypił, dobrze widać nad ranem, kiedy młodzież próbuje o własnych siłach wrócić do domów. Nie zawsze się to udaje. Czasami musi pomóc policja.
Liczby mówią za siebie
W Głogowcu pod Kutnem w budynku po byłej oborze mieszka kilku mężczyzn, którzy kiedyś zbyt często zaglądali do kieliszka. Niektórzy z nich nie mają się gdzie podziać, bo stracili możliwość powrotu do rodzinnych domów. Z dołka pomaga im wyjść Katolickie Stowarzyszenie Wychowania w Trzeźwości Regionu Kutnowskiego przy Sanktuarium Maryjnym w Głogowcu. – Oprócz noclegowni, prowadzimy mityngi AA, w których średnio uczestniczy 35 osób z powiatu kutnowskiego. Spotykamy się również w sierpniu – mówi Władysław Pilatowicz, prezes stowarzyszenia. – Na mityngach nie brakuje ludzi młodych, dwudziestokilkulatków, którzy szybko opamiętali się i zaczęli szukać pomocy.
W każdym mieście organizowane są spotkania dla osób mających problem z alkoholem. Nawet w łowickim zakładzie karnym działa grupa AA Przekroczyć Próg Niewiary. W Kutnie jest 7 adresów, pod którymi odbywają się mityngi, w Rawie Mazowieckiej – 3, w Łowiczu – 4, a w samej Łodzi – aż 56. Liczby te mówią same za siebie. Tak jak liczba nietrzeźwych kierowców, zatrzymanych w sierpniowy długi weekend przez kutnowską drogówkę – w sumie 30 osób stwarzających śmiertelne niebezpieczeństwo na drodze. – Trudno się dziwić takim statystykom, skoro w samym sercu Kutna, w najbardziej reprezentacyjnym miejscu, czyli obok Urzędu Miejskiego i pomnika Józefa Piłsudskiego, wystawiono najwięcej ogródków piwnych – irytuje się prezes Władysław Pilatowicz.
– Zauważam, że pijemy więcej alkoholi lekkich, na stołach pojawia się wino – mówi ks. Grzegorz Gołąb. – Ale należy pamiętać, że każda ilość alkoholu może uzależnić. Widzę jeszcze jedno niebezpieczeństwo – dla wielu osób piwo nie jest alkoholem. Takie myślenie może okazać się zgubne, zwłaszcza za kierownicą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.