Maria Teresa Kowalska od Dzieciątka Jezus (1902-41), klaryska kapucynka z przasnyskiego klasztoru. 25 lipca, w rocznicę jej narodzin dla nieba, Kościół w Polsce obchodzi wspomnienie liturgiczne tej Błogosławionej z grona 108 męczenników II wojny światowej.
W bulli „Spes non confundit” papież Franciszek napisał: „Najbardziej przekonujące świadectwo nadziei dają nam męczennicy, którzy niezachwiani w wierze w zmartwychwstałego Chrystusa, byli w stanie wyrzec się życia tu na ziemi, aby nie zdradzić swego Pana” (nr 20). Zdanie to dobrze obrazuje ofiarę z życia Błogosławionej, którą złożyła w obozie koncentracyjnym KL Soldau w Działdowie. Świadoma bliskiej śmierci mówiła: „Ja stąd nie wyjdę, swoje życie poświęcam, żeby siostry mogły wrócić”.
Kiedy minęła północ 24/25 lipca 1941 roku – siostra Maria Teresa widząc przełożoną matkę Szczęsną Maszewską i siostry wokół siebie, zapytała: „Mateńko, czy to już?”. Nie było wątpliwości, że są to ostatnie chwile jej życia na ziemi. Trzymając na piersiach zniszczony obrazek Matki Bożej Fatimskiej oraz rozglądając się za różańcem, wypowiedziała ostatnie słowa: „Przyjdź, Panie Jezu! Przyjdź!”. Siostra Kowalska umierając w obozowej celi – do czego doprowadziły warunki internowania, przebyta gruźlica i panujący w obozie tyfus. Dwa tygodnie później jej 35 współsióstr zostało uwolnionych.
Siostra Donata Koska, archiwistka w przasnyskiego klasztoru i wielka propagatorka kultu Błogosławionej wspomina, że s. Maria Teresa prowadziła pogłębione życie duchowe, odznaczając się wielką pobożnością.
Naśladując Świętych Franciszka i Klarę z Asyżu, kontemplowała Dzieciątko Jezus i Ukrzyżowanego. Na krzyżu swojej celi napisała: „Cicho, cichusieńko, bo mój Jezus kona”. W duchowości siostry Kowalskiej zaznacza się również rys pobożności maryjnej według powszechnie znanej wówczas drogi św. Ludwika Marii Grigniona de Montforta. Oddanie się w „macierzyńską niewolę miłości” Maryi przekładało się również na relacje pomiędzy siostrami. Sama nazwała się „Teresisko”, aby pozostawać zawsze w obszarze pokornej służby i prawdziwego posłuszeństwa z miłości.
Kapucyn Kazimierz Synowczyk wskazał, że: „w klasztorze siostra Teresa pełniła obowiązek furtianki, zakrystianki, bibliotekarki, mistrzyni nowicjatu i radnej w Zarządzie monasteru. Pomimo wątłego zdrowia posługi te spełniała z wielkim poświeceniem i radością. Wobec sióstr była łagodna i delikatna, bezpretensjonalna i zawsze wdzięczna, o wielkiej kulturze ducha”. Siostra Konrada Głowicka zeznała natomiast w toku procesu beatyfikacyjnego „W pamięci sióstr Sługa Boża została jako osoba delikatna, wrażliwa, wyczuwająca potrzeby innych i usłużna. Była bardzo sumienna w spełnianiu swoich obowiązków. Była cierpliwa i opanowana.
Odznaczała się wielkodusznością. Chętnie śpieszyła, aby sprawić innym radość”. Serce Błogosławionej okazało się bić do końca dla miłości Boga i drugiego człowieka wbrew tym, którzy próbowali je zamknąć w dźwiękoszczelnej szkatułce i zagasić płomień nadziei. Bóg zwyciężył! A dziś bł. Maria Teresa, która „kontemplowała przymiot Miłosierdzia Bożego najpierw w swoim życiu klasztornym, potem zaś w czasie via crucis działdowskiego lagru” (Kazimierz Synowczyk OFM Cap) jest patronką tych wszystkich, którzy doceniają skarb wiary, modlą się i cierpią za swoich bliskich, którzy tę wiarę utracili, lub od niej odchodzą.
Ponieważ doczesne szczątki Błogosławionej nie zostały jeszcze zidentyfikowane – zgodnie z praktyką stosowaną wówczas, spoczęła wraz z innymi więźniami w masowym grobie poza terenem obozu – bp płocki Szymon Stułkowski w 2023 r. przygotował, opieczętował i poświęcił dwa relikwiarze, w których złożono fragmenty reguły przepisanej własnoręcznie przez bł. Marię Teresę, które mówią o posłuszeństwie i ubóstwie.
To pierwsze relikwie od czasu jej beatyfikacji w 1999 r. Warto zaznaczyć, że polskie zgromadzenie sióstr kapucynek–klarysek powstało w 1860 r., jako część istniejącego już od 1211 r. zakonu św. Klary. W 1871 r. mniszki, których przewodnikiem duchowym był bł. Honorat Koźmiński – założyciel 26 zgromadzeń zakonnych, z których 16 istnieje do dziś – przeniosły się do nowego domu zakonnego w Przasnyszu, do klasztoru zajmowanego uprzednio przez siostry bernardynki. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dałeś błogosławionej Mieczysławie udział w męce Chrystusa, wspomóż swoją łaską naszą słabość, abyśmy, naśladując tę męczennicę, która nie wahała się umrzeć za Ciebie, odważnie wyznawali Cię naszym życiem.