Mam wiele szacunku dla osób troszczących się o przydrożne kapliczki oraz krzyże.
Nie chodzi tylko o to, że ktoś poświęcił swój czas, trud i odrobinę pieniędzy na kupno puszki farby. Czasem wystarczy przecież zwykły bukiecik polnych kwiatów. Jak mówiła moja babcia - żeby umaić…
Wspominam o tym, gdyż w czasie wakacyjnych podróży obserwuję takie właśnie ukwiecone i zadbane znaki wiary. Oglądałem kiedyś program o wizerunku Polski w oczach odwiedzających ją obcokrajowców. Jeden z jego uczestników z państw zachodniej Europy, bodaj Holender, wypominał Polakom tak wielką liczbę krzyży w ich przestrzeni publicznej, co go zresztą wyraźnie denerwowało. Nie rozumiał ani religijnego wymiaru tego znaku, ani kulturowego. Szkoda…
Szkoda zresztą tak jak fizyka Stephena Hawkinga, który ogłosił, że Bóg „nie jest potrzebny”. To mi przypomina epizod z głośnym graffiti: „Bóg umarł”, które podpisano - „Nietzsche”. Następnego dnia po jego namalowaniu, ktoś obok na murze napisał „Nietzsche umarł” i podpisał „Bóg”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.