Kard. Christoph Schönborn postrzega dokument końcowy XVI Zgromadzenia Ogólnego Zwyczajnego Synodu Biskupów na temat „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, który papież Franciszek natychmiast wprowadził w życie, jako decydujący krok w kierunku synodalnego, zreformowanego Kościoła. „Nigdy nie doświadczyłem tego w ciągu 40 lat mojego doświadczenia synodalnego”, powiedział arcybiskup Wiednia w wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej Kathpress.
Zwrócił uwagę na zaskakującą decyzję papieża o bezpośrednim przyjęciu dokumentu końcowego i uczynieniu go swoim własnym. Dla kardynała jest to wyraz nowej drogi synodalnej i wynik procesu słuchania, zrozumienia oraz nawrócenia. Franciszek reprezentuje zatem „gwaranta jedności”, a jednocześnie umożliwia różnorodność w Kościele powszechnym.
„Dokument Synodu jest przeniknięty dialogiem i przejrzystością oraz wzywa do głębokiej reformy postaw i struktur”, wyjaśnił kard. Schönborn. Wspólnym wątkiem przewijającym się przez dokument jest koncepcja „nawrócenia”, a tym samym wezwanie do „nawrócenia serc”. Chodzi o praktykowanie odpowiedzialności i przejrzystości oraz ponowne przemyślenie struktur kościelnych od podstaw.
„Nie mogę być na wspólnej drodze bez zmiany siebie. Muszę zmienić swoje życie, zadając bardzo praktyczne pytania: czy chcę iść własną drogą?, czy też jestem gotów wkroczyć na wspólną drogę?”, powiedział kard. Schönborn. Synodalność może zatem odnieść sukces tylko przy gotowości do zmiany samego siebie. Dotyczy to relacji, procesów i powiązań w Kościele – głębokiej reformy postawy i struktury.
Arcybiskup Wiednia wyjaśnił, że papież podkreślił w na zakończenie zgromadzenia, że jedność nie powinna tłumić różnorodności, ale raczej być promowana w ogólnoświatowym procesie uczenia się. Kard. Schönborn, który w styczniu skończy 80 lat i spogląda wstecz na dziesięciolecia doświadczeń w watykańskich synodach biskupów, pochwalił kosmopolityczną postawę papieża.
„Zakończenie Synodu Biskupów pokazuje również decydujący zmianę na drodze Kościoła powszechnego”, powiedział kard. Schönborn w niedzielnym programie austriackiej telewizji ORF „Orientation”. „My w Europie doświadczamy, że świat idzie naprzód. Przede wszystkim Synod sprawił, że globalne zmiany stały się widoczne: Europejczycy już nie dominują”, powiedział arcybiskup Wiednia. Na przykład 60 procent uczestników pochodziło z półkuli południowej. „Możemy zacząć się uczyć, że możemy się czegoś nauczyć od półkuli południowej – nie jesteśmy już nauczycielami, uczymy się razem” – podkreślił kard. Schönborn.
„Najważniejszym rezultatem jest to, że jako Kościół uczymy się chodzić razem” – powiedział kardynał. Szczególnie ważne jest dla niego, aby rola kobiet w Kościele była omawiana kompleksowo, a nie tylko w odniesieniu do „wyświęconych posług”. Ważne jest całościowe spojrzenie na rolę kobiet w dzisiejszym Kościele i świecie. „Ograniczenie kwestii kobiet wyłącznie do kwestii święceń byłoby redukcyjne” – zaznaczył kard. Schönborn.
Zdaniem kardynała dokument końcowy i wezwanie papieża do decentralizacji mogą oznaczać większą osobistą odpowiedzialność dla Austrii podobnie jak dla całego świata. Jako przykłady przytoczył tematy migracji i demografii. „Żyjemy w demograficznej spirali spadkowej w Europie, a zatem jest to kwestia tego, jak poszczególne Kościoły lokalne radzą sobie z tym i jak radzą sobie z migracją. Różnorodność lokalnych Kościołów nie powinna zagrażać jedności, a jednocześnie powinna umożliwiać większą indywidualną odpowiedzialność za bieżące kwestie” – powiedział arcybiskup Wiednia.
Zapytany o to, jak udział świeckich w wyborze nowych biskupów, postulowany przez Synod Biskupów, wpłynie na jego własną sukcesję, kard. Schönborn odpowiedział, że wiele osób już jest zaangażowanych w proces decyzyjny. „Papież podejmuje ostateczną decyzję, ale udział może z pewnością wzrosnąć” – stwierdził kard. Schönborn.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.