Bo wakacje, choć niby jeszcze trwają, to już jakby dawno za nami. Artykuły szkolne na wyczerpaniu, więc na sklepowych półkach zaczęły pojawiać się "klamory" na Halloween.
Czego to się człowiek nie naogląda w tych naszych marketach…
Ale urlopowa wyprawa na markety była tylko jedna. I to po rzeczy koniecznie potrzebne na nasz dżunglo-balkon. Nie wiem jak Żona to robi, ale wszystko tam roste jako z vody – jak mawiają Czesi. U nos godo sie raczyj, że rośnie jak na drożdżach.
W okolicy też rośnie. I nad Bytomką, o której pisałem już jakiś czas temu, a nad którą ponownie zawędrowaliśmy w ten urlop, ale i nad Szarlejką, nad którą udało nam się dotrzeć dopiero w miniony weekend.
Szkoda, że w pewnym momencie schowano ją pod Piekarami i płynie sobie niewidoczna pod domami, ulicami, placami zabaw. Dopiero w miejscu gdy wpada do Brynicy można znów ją zobaczyć, a wokół niej oczywiście bujną roślinność, ptaki wodne itd.
Miasta z przyrodą na bakier. Kostka, donice, ławki za tysiące złotych… Wszędzie to samo. Choć niektórzy zapowiadają już walkę z betonozą:
Oby, oby. Dej Boże! A póki co, by uciec z miejskich patelni, schronić się choć na chwilę do cienia i ochłodzić, najczęściej wchodzimy podczas naszych regionalnych mikro-wycieczek do kościołów. O ile oczywiście są otwarte.
Ten w Piekarach (na Szarleju) był. To parafia Trójcy Przenajświętszej. Co ciekawe architekt ten sam, który zaprojektował katowicką katedrę, więc można sobie porównać. Policzyć podobieństwa, ale i różnice. A przede wszystkim pooglądać kapitalne witraże i arcyśląskie „płaskorzeźbione” stacje drogi krzyżowej.
W iluż to już kościołach (najczęściej tych neogotyckich) w regionie widziałem podobne, a zawsze zachwycają. Zawsze jest na co popatrzeć. I naprawdę można by to robić godzinami.
Ale oczywiście czas goni. Więc komu w drogę, temu czas. Zwiedzamy, wędrujemy dalej. Znowu łapiemy się na tym, że wchodzimy na śląski odcinek szlaku św. Jakuba. Tak jak dwa tygodnie wcześniej w Tarnowskich Górach.
Ale o tamtej wyprawie napiszę Państwu za tydzień…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).