Najlepiej Niemca, Hiszpana, Francuza. Tymczasem zaraz za rogiem…
Ale tak to chyba jest, że jak się non-stop siedzi z komórką, to inne komórki (szare, mózgowe), idą wtedy w odstawkę.
Bo, panie, w tych Niymcach to schizma idzie. I to wprost na nos, samym środkiem drogi. Synodalnyj. W Hiszpanii aborcje. W Anglii seksualizujo. We Francji obrażajo. A w tym Watykanie to w ogóle szkoda godać, co tyn papież godo. Bo i co to za papież… Papież Polak! Na wieki wieków. Innego papy nie będzie.
Tak to coraz częściej wygląda na tych naszych forach. Jak co tylko ze zahranicy we internecie kontrowersyjnego mignie, momentalnie radykalni followersi ruszają na cyfrowe barykady, bronić dobrego imienia. Nie dopuszczając. Nie odpuszczając. Nie, nie, nie. Nie rzucim komóry. Zbudujemy e-mury. Odgrodzim się. Obronim. Obrona Częstochowy trwa.
Ja dziękuję. Wysiadam. Wychodzę z tej mentalnie oblężonej twierdzy i idę na spacer. Na „pampasy”, o których pisała niedawno Żona. I cóż ja widzę? O owo sacrum, krzyże, chrześcijańskie tradycje i charakter tej ziemi, o które takie boje toczy się w świecie wirtualnym, w realu chyba nikt tak naprawdę nie dba. Kompletnie nikt się nimi nie interesuje.
Była na drzewie zawieszona niewielka budka-kapliczka. Ale już jej nie ma. A może nie ma tego drzewa? Było tam nieco chaszczowato. Od drzew gęsto. Coś tam ostatnio wycinali. Chyba pod topór poszło i to z kapliczką. 0:1.
Idę ulicą. Kamienica, dwa familoki. Kolejny familok, a potem następne kamienica za kamienicą. Dziesiątki budynków. W co trzecim-czwartym nisza, bądź dwie na święte figury. Ale takie w których one jeszcze stoją, na palcach jednej ręki mogę policzyć. Naprawdę. Za to te puste dają po oczach. Więc raczej 0:2, 0:3, 0:4… Mogę tak liczyć dalej, spokojnie dojść do dwucyfrówki, ale najlepsze i tak dopiero przed nami.
Bo oto kapliczka. Efektowna. Na dawnym rozstaju dróg. Z wielką figurą Matki Bożej. Tyle tylko, że dziś charakter tego miejsca kompletnie się zmienił. Polne dróżki to już asfaltówy biegnące przed nią, za nią i obok niej. Kapliczka skończyła więc na niewielkim skwerku będącym jednocześnie przejściem dla pieszych, pareczkiem z ławeczkami i (ach te rewitalizacje), dobudowanym obok skateparkiem. A że okolica nieciekawa, mogą sobie Państwo wyobrazić, jak tam wokół tej kapliczki wygląda.
Nastoletni fani deskorolek i rolek „ubogacają” to miejsce opakowaniami po chipsach, napojach i e-papierosach. Ich starsi koledzy stawiają raczej na małpki. Piękny dywan rozpościera się więc u stóp naszej Pani. Matki Bożej Królowej (za przeproszeniem) Małpek...
Ale czy ktoś to widzi? Czy ktoś próbuje coś tym zrobić? A gdzie tam. Nie ma czasu. Bo przecie w internetach rąbnęła właśnie kolejna afera. Trza ja więc skomentować. Za-e-protestować. Znajomym rozesłać. Petycję podpisać. Nie można być obojętnym!
No nie można.
Tymczasem w realu, zaraz za rogiem…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).