Biskupi dwóch południowych diecezji Niemiec zaapelowali do posłów Bundestagu o całkowity zakaz tzw. diagnostyki preimplantacyjnej. Ordynariusz Fryburga abp Robert Zollitsch jako przewodniczący niemieckiego episkopatu oraz biskup diecezji Rottenburg-Stuttgart Gebhard Fürst z komisji bioetyki w episkopacie zachęcają polityków do zaakceptowania całego życia „z jego piękną, ale i też smutną stroną”.
„Chęć urodzenia zdrowego dziecka jest całkowicie zrozumiała. Mamy szacunek dla wszystkich rodziców, którzy świadomi własnych schorzeń przeczuwają ewentualne upośledzenia u swoich dzieci” – piszą niemieccy biskupi i dodają jednocześnie, że spłodzone na potrzeby metody in vitro embriony wymagają takiej samej ochrony, jak każdy człowiek. Tymczasem, jak przypominają, do badań „potrzebnych jest co najmniej osiem do dziewięciu embrionów”, a każdy z nich ma własną nienaruszalną godność.
Abp Zollitsch i bp Fürst napisali list do posłów niemieckiego parlamentu, który aktualnie debatuje nad nową ustawą regulującą tak zwaną diagnostykę preimplantacyjną. W Bundestagu jeszcze przed wakacjami odbędzie się głosowanie w sprawie trzech projektów. Jeden z nich przewiduje całkowity zakaz tej metody. Poparła go kanclerz Angela Merkel, część posłów chadeckich, a także niektórzy deputowani SPD i Zielonych.
Ze względu na możliwość przegłosowania innych opcji niemieccy biskupi jeszcze raz podjęli publicznie ten temat i wskazali na konsekwencje zaakceptowania tej metody. Ich zdaniem będzie to przepustką dla selektywnego traktowania ludzi. Jak zaznaczyli w liście, na taki scenariusz wskazują doświadczenia innych krajów, w których diagnostykę stosuje się głównie dla wyboru płci dziecka.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.