Przyjechały z ponad 100 krajów świata. Całkiem niedawno dołączył do nich papież Franciszek. Ojciec Święty chce "wspólnie z nimi budować pokój".
Po Światowych Dniach Młodzieży w końcu przyszedł czas na I Światowe Dni Dzieci. Odbywają się dziś na Stadionie Olimpijskim w Wiecznym Mieście.
„Drogie dziewczęta i drodzy chłopcy! Oto jesteśmy! Rozpoczęła się przygoda ŚDD – Światowe Dni Dzieci. Zebraliśmy się tutaj, na Stadionie Olimpijskim, aby dać początek ruchowi chłopców i dziewcząt, którzy chcą budować świat pokoju, gdzie wszyscy będziemy braćmi; świat, który ma przyszłość, ponieważ chcemy zatroszczyć się o środowisko, które nas otacza” – zaczął swoje przemówienie Franciszek.
Po nim ruszył swoim białym papamobilem dookoła stadionu, by pozdrowić dzieci i dorosłych, podczas gdy rozbrzmiewał hymn „Piękny świat”. Koordynatorami wydarzenia są ks. Enzo Fortunato, dyrektor ds. komunikacji bazyliki św. Piotra, oraz Aldo Cagnoli. Witali oni Ojca Świętego w towarzystwie pięciorga dzieci reprezentujących 5 kontynentów – z Włoch, z Burundi, z Chin, z Australii i z Brazylii. „Było także pozdrowienie z »nowego kontynentu« - od tych dzieci, które nie mogły przybyć” – relacjonuje Gianni Cardinale w „Avvenire”, największym włoskim dzienniku katolickim.
„To właśnie w was, dzieciach, wszystko mówi o życiu i przyszłości” – mówił do uczestników ŚDD papież. „A Kościół, który jest matką, przyjmuje was i towarzyszy wam z czułością i nadzieją. 7 listopada miałem radość z goszczenia w Watykanie kilku tysięcy dzieci z różnych części świata. W tym dniu przynieśliście mi tyle radości i przedstawiliście mi swoje pytania dotyczące przyszłości. To spotkanie odcisnęło piętno w moim sercu i zrozumiałem, że trzeba kontynuować tę rozmowę z wami, trzeba ją rozszerzyć na wiele innych dzieci i młodzieży. I po to tu dzisiaj jesteśmy: aby kontynuować dialog, zadawać sobie pytania i wspólnie szukać na nie odpowiedzi” – dodał.
Jak zaznacza G. Cardinale, papież mocno skrócił przygotowany tekst, bo woli rozmawiać z dziećmi. Zaraz po odmówieniu „Zdrowaś, Maryjo”, do którego zaprosił wszystkich obecnych, zatopił się w dialogu z najmłodszymi. „Avvenire” opisuje, że dziewczynka z Pakistanu i chłopiec z obozu dla Romów w Neapolu pytali Franciszka, jak mogą zmienić świat, jak mogą „kochać naprawdę wszystkich, wszystkich, wszystkich”. Papież poprosił, by zbliżyli się do niego, poczęstował ich cukierkami i tłumaczył cierpliwie, że świata nie da się zmienić, kłócąc się z innymi i będąc ich nieprzyjaciółmi. Podkreślał, że „pokój zawsze jest możliwy”. Poprosił, żeby podali ręce stojącym obok, sam podał także dłoń jednemu z dzieci. Tłumaczył: „To jest gest pokoju. Bawiąc się razem, pomagając innym, możemy sprawić, że świat będzie lepszy”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.