Co roku 700 pakistańskich chrześcijanek jest przymuszanych do przyjęcia wiary Mahometa i poślubienia muzułmanina. Kościół katolicki chce raz na zawsze powstrzymać ten haniebny proceder. Okazją stał się przypadek 24-letniej Farah Hatimy, który już zyskał światowy rozgłos i dzięki staraniom chrześcijańskich organizacji jest śledzony również w Genewie przez oenzetowską Radę Praw Człowieka.
Jak deklaruje rodzina katoliczki, została ona poddana działaniu narkotyków i w takim stanie wyparła się wiary, a następnie poślubiła muzułmanina, przez którego jest teraz więziona. Sąd pierwszej instancji uznał sprawę za zamkniętą, ponieważ zadowolił się pisemną deklaracją Farah, w której miała ona zapewnić, że zarówno konwersja, jak i ślub były dobrowolne. Sędziów nie interesowało, czy Farah rzeczywiście pisała to oświadczenie z własnej woli.
Dziś Kościół katolicki rozważa możliwość złożenia odwołania do Sądu Najwyższego. Sprawę wzięła w swoje ręce lokalna komisja Iustitia et Pax, licząc na poparcie chrześcijan za granicą. Umiejętne rozegranie sprawy Farah Hatimy stwarzałoby nadzieje na bardziej skuteczną walkę z przymusową islamizacją innych chrześcijanek.
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.