Z prośbą o pozostanie w Ziemi Świętej pomimo napiętej sytuacji związanej z wojną Izraela z Hamasem w Strefie Gazy, stwarzającej zagrożenia dla ich bezpieczeństwa, zwrócił się do franciszkanów generał zakonu o. Massimo Fusarelli.
„Proszę, bracia, zostańcie tutaj!” – oświadczył przebywający w ubiegłym tygodniu z wizytą we franciszkańskiej Kustodii (prowincji) Ziemi Świętej 63-letni włoski duchowny.
"Wielu [ludzi] stąd wyjeżdża, z obu narodów tego kraju. Nawet chrześcijanie wyjeżdżają. My zostajemy. Oczywiście, nie mamy tu naszych rodzin i dzieci, może jest nam łatwiej. Ale pozostanie tutaj jest ważnym znakiem” – powiedział 121. następca św. Franciszka z Asyżu na czele Zakonu Braci Mniejszych.
Wyjaśnił, że decyzja o pozostaniu pomimo wzmożonej eskalacji militarnej w regionie nie oznacza „zamknięcia się w naszych klasztorach”, ale raczej wiąże się z „pozostaniem z ludźmi, a następnie pozostaniem w roli orędowników”. Wyznał, że franciszkanów „boli wszystko, co się dzieje” w Ziemi Świętej, ale – jak zadeklarował –„są też zdecydowani tutaj pozostać”
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).