Miał polską duszę

Kard. Stefan Wyszyński miał doskonałą znajomość polskiej duszy i był człowiekiem bardzo otwartym na świat, choć uważany był za człowieka konserwatywnego – mówi KAI kard. Józef Glemp.

Reklama

KAI: 30. rocznica śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego wzywa do ponownego pochylenia się nad jego spuścizną. Co dziś ze spuścizny Prymasa Tysiąclecia winniśmy nadal realizować? Co wręcz tej realizacji wymaga?

Kard. Józef Glemp: Przede wszystkim trzeba pamiętać o programie Wielkiej Nowenny,która stanowiła szeroką katechizację społeczeństwa w sensie ugruntowania prawd, wynikających z tekstu „Ślubowań”. Ich powtórzenie w 300-lecie ślubów Jana Kazimierza stało się podstawą do zawierzenia całego narodu na zakończenie Millennium. To jest wielkie dzieło Księdza Prymasa Wyszyńskiego, które zostało utrwalone w polskim myśleniu i duchowości.

Wielka Nowenna wyrastała z duchowości maryjnej. Prymasa Wyszyńskiego nie można zrozumieć bez jego dewocji do Matki Najświętszej. Cześć do Maryi nie była płytką dewocją, ale głębokim i teologicznym zawierzeniem Matce Bożej, osobistym i społecznym.

Wielka Nowenna była inspiracją do przebudzenia religijnego, które obserwowaliśmy jeszcze wyraźniej w kilkanaście lat później podczas pielgrzymek Jana Pawła II do ojczyzny...

– Bez wątpienia i za to należy się Prymasowi ogromna wdzięczność. Warto jednak pamiętać, że Nowenna przed tysiącleciem chrztu Polski nie tylko umacniała nasze przywiązanie do religii, ale była wezwaniem do podniesienia się narodu z całego szeregu upadków, grzechów i słabości.

Mówi Ksiądz Prymas o dziejowym znaczeniu Wielkiej Nowenny. Czy dzisiaj pewien tego typu ruch nie powinien ponownie zostać podjęty – szczególnie wobec obserwowanego kryzysu życia publicznego w Polsce?

– Wydaje się, że taka inicjatywa byłaby potrzebna. W Episkopacie prowadzi się wiele debat na ten temat. Jednak pamiętać trzeba, że nie może to być mechaniczne przeniesienie haseł sprzed 40 lat. Trzeba wziąć pod uwagę inne okoliczności. Mamy dobę internetu, a Kościół staje wobec nowych wyzwań i musi mówić nowym językiem. Mam na myśli zagadnienia związane z życiem małżeńskim, z kwestią własności czy z ekonomią w dobie globalizacji. Wobec niektórych zjawisk brakuje nam nawet odpowiedniego słownictwa teologicznego.

Jednak najpoważniejsze dziś – moim zdaniem – niebezpieczeństwo polega na tym, że w imię relatywizmu dąży się do likwidacji wszelkich zasad, tych które od wieków stanowiły fundament. Poczynając od szacunku dla życia, rozumienia małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, własności czy etyki w życiu ekonomicznym. Problem ten akcentuje dziś bardzo silnie Benedykt XVI.

Dotykamy tu także bardzo ważnego problemu, pozycji Kościoła i duchowieństwa dziś w kształtowaniu przyszłego ustroju.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama