Dzięki wysiłkowi odbudowy Karakosz zamieszkuje dziś już połowa dawnej liczby mieszkańców.
„Nasz dom był kompletnie zniszczony, znaleźliśmy rozwalone drzwi i meble” – wspomina Aziz, mieszkaniec Karakoszu w Iraku, moment swojego powrotu po wyzwoleniu jego rodzimej ziemi spod okupacji tzw. Państwa Islamskiego. W tej miejscowości, największej miejscowości o chrześcijańskiej większości w całym kraju, przedtem żyło ponad 50 tys. osób. Obecnie, dzięki wysiłkowi odbudowy Karakosz wróciło do ok. połowy swojego ówczesnego stanu liczebnego.
W materiale opublikowanym przez organizację pomocową L'œuvre d'Orient Aziz mówi, iż nie spodziewał się otrzymania jakiegokolwiek wsparcia. Obecnie jego dom znów jest miejscem, w którym można żyć, a to wszystko dzięki działalności miejscowego Kościoła oraz dobroczyńców z całego świata.
Karakosz dostało się pod okupację w sierpniu 2014 r., a wyzwolono je ponad dwa lata później. Zniszczenia dokonane przez dżihadystów mocno naznaczyły chrześcijańskie miasto.
O procesie odbudowy mieszkań opowiada w materiale L’œuvre d'Orient ks. Georges Jahola, którego miejscowy biskup mianował odpowiedzialnym za to dzieło. „Zaczęliśmy od spojrzenia na mapę Karakoszu. Podzieliliśmy miejscowość na strefy A, B, C, D, E, F, G, H, I. Każdą z tych zon powiązaliśmy z jakąś organizacją pomocową, np. L'œuvre d'Orient otrzymała rejon G, który był bardzo ważny. Chodziło o bardzo skomplikowane zadanie, ale też bardzo piękne, bo dzięki temu w końcu możemy zacząć odbudowywać nasze miasto Karakosh Bachdidę” – wyznaje duchowny.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.