Po beatyfikacji Jana Pawła II odkrywane jest nauczanie i wielkość Prymasa Tysiąclecia – powiedziała Anna Rastawicka z Instytutu Prymasowskiego Stefana Kard. Wyszyńskiego w Warszawie, która uczestniczyła w spotkaniu w ramach Tygodnia Społecznego w Radomiu.
Anna Rastawicka w latach 1969–1981 pracowała w Sekretariacie Prymasa Polski kard. Wyszyńskiego. Należała do osób z jego najbliższego otoczenia.
Rastawicka przedstawiła świadectwo o Prymasie Tysiąclecia. Spotkanie odbyło się w kościele Matki Bożej Miłosierdzia. Prelegentka mówiła, że „kiedy kardynał Karol Wojtyła został wybrany Ojcem Świętym, kardynał Stefan Wyszyński widział już spełnienie swojego życia”. – Można powiedzieć, że jego ziemią obiecaną był wybór Jana Pawła II. Kard. Wyszyński przeżywał to radośnie. W tym wydarzeniu wyczuwał sprawiedliwość dziejową. Od chwili wyboru papieża-Polaka całe życie Prymasa było dla niego – opowiadała była pracownik Sekretariatu Prymasa Polski.
Odnosząc się postawy kard. Wyszyńskiego w trudnych czasach komunistycznych, Rastawicka powiedziała, że nie udało się ówczesnym władzom skonfliktować autora Ślubów Jasnogórskich z kard. Wojtyłą. – Jednak w wielu środowiskach zagnieździły się rozsiewane przez Urząd Bezpieczeństwa opinie mające na celu przeciwstawienie obu tych postaci. Dzisiaj w niektórych publikacjach Prymas Tysiąclecia przedstawiony jest wprawdzie godnie ale również jako „przedstawiciel inkwizycji”, jako człowiek surowy. Może to jest jakieś echo tamtych działań? Nie wierzcie, to nie jest prawda. Kard. Wyszyński nie był człowiekiem twardym. Zresztą kard. Wojtyła odwiedzał kard. Wyszyńskiego podczas jego urlopu. Wojtyła ubierał się w strój sportowy i grał w piłkę, z kolei kard. Wyszyński trzymał zegarki, sędziował i rysował linie patykiem. Taki był obraz Prymasa – powiedziała prelegentka.
Dalej mówiła, że miarą wielkości Prymasa w codziennym życiu był szacunek dla każdego człowieka. Fundamentem takiej postawy była wiara, że każdy człowiek, nawet najbardziej sponiewierany, jest dzieckiem Boga. Przypomniała także, że kard. Wyszyński przyczynił się po wojnie do zmiany obrazu Kościoła, który był blisko człowieka i robotników. – Solidarność nie zrodziła się z geniuszu jednego człowieka, rewolucjonisty. Ta ziemia była już przeorana, przygotowana przez kard. Wyszyńskiego – zauważyła Anna Rastawicka.
Na koniec dodała, że „po beatyfikacji Jana Pawła II kard. Wyszyński wychodzi z cienia”. – Odkrywane jest nauczanie i wielkość Prymasa Tysiąclecia. To przedziwne misterium. Teraz jest czas przywołania osoby Prymasa jakby w kontekście tej ogromnej radości wyniesienia Ojca Świętego na ołtarze – powiedziała Anna Rastawicka.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.